Z Sopotu do Limanowej – Roman Baran nie zwalnia tempa w walce o „top 3” GSMP

Intensywną, „wakacyjną” część sezonu, zawodnicy Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski rozpoczęli w wyjątkowo urlopowej scenerii. Roman Baran, stanął na starcie Grand Prix Sopot – Gdynia by walczyć o ważne punkty w klasyfikacji generalnej, a ciekawa rywalizacja czekała także w klasie 3B. Jak pokazał bilans nadmorskiego weekendu GSMP, na półmetku sezonu 2024 zespół wyczerpał limit pecha.

Bilans nadmorskiego weekendu to piąty rezultat w klasyfikacji generalnej deszczowej soboty i wynik o jedno miejsce niżej w niedzielę – co łącznie dało kierowcy z Rzeszowa cenne 18 punktów. Niezależnie od warunków Roman Baran konsekwentnie budował swoje tempo i stoczył kilka mocnych pojedynków z bezpośrednimi rywalami.  W ferworze walki nie uniknął przygód. Dwa niedzielne „ratowania” nie uszkodziły samochodu, ale kosztowało cenne sekundy i zaważyły na wyniku ósmej rundy.

Bez względu na to pierwszy z dwóch wyścigowych weekendów lipca był ważnym krokiem w drugą część sezonu – w którym teraz nadszedł czas na najbardziej widowiskową i emocjonującą potyczkę – 15. Wyścig Górski Limanowa – Przełęcz pod Ostrą (26-28 lipca 2024).  W historii najbardziej prestiżowego z polskich wyścigów górskich Romana Barana na linii startu zabrakło tylko raz, co czyni go jednym z najbardziej doświadczonych w tegorocznej stawce.  115 zawodników z Polski i Europy, a w tym 71 zgłoszonych w GSMP – oto wyzwanie przed jakim stoi reprezentant ekipy Baran Motorsport.

Harmonogram dwóch dni rywalizacji w GSMP to jak zawsze dwa treningi i dwa podjazdy wyścigowe. W najbliższy weekend rywalizacja o punkty klasyfikacji generalnej wchodzi na najwyższy możliwy poziom. Na kierowcę z Rzeszowa, i trzeciego w klasyfikacji generalnej mistrzostw Polski czeka też zacięty pojedynek w klasie. Podobnie jak w Sopocie, o zwycięstwo w 3B powalczy czterech kierowców – trzech w Lancera Evo i jeden w Fieście Proto. W pojedynku na szczyt Przełęczy pod Ostrą, emocji na pewno nie zabraknie.

Roman Baran: „To już tradycja, że w wyścigach górskich w lipcu nie brakuje wrażeń, a czas na przygotowania do kolejnych startów mija błyskawicznie. Jeszcze niedawno rywalizowaliśmy w Trójmieście, a za kilka dni wszyscy spotkamy się w Limanowej. Tak intensywny harmonogram oznacza jeszcze jedno, że nie ma dużo zapasu na poważne naprawy i łatwo stracić punkty.

Grand Prix Sopot – Gdynia ułożył się dla nas pozytywnie. Żałuje, że w niedzieli nie ukończyliśmy na wyższej pozycji, ale przy tak diametralnie różnej pogodzie cieszy każdy ciężko wypracowany punkt. Tempo mieliśmy dobre, ale na mecie decydowały detale, więc finalnie czegoś jednak zabrakło. Myślę, że zrobiliśmy i zdobyliśmy wszystko, co tym razem było w naszym zasięgu.

Mimo problemów ze sprzęgłem, które pojawiły się na finałowym niedzielnym podjeździe, przez cały weekend samochód spisał się dobrze, więc z optymizmem czekamy na Limanową. Obsada jest jeszcze silniejsza niż w zeszłym roku, ale jesteśmy w bojowych nastrojach i będziemy walczyć o każdy punkt. Cieszę się, że spotkamy się w tak mocnym składzie, bo nie wyobrażam sobie sezonu GSMP bez rywalizacji na Przełęczy pod Ostrą. Myślę, że każdy z zawodników, polskich i zagranicznych, czuje się tutaj jak w domu. Dla naszego zespołu to duże wyróżnienie wystartować przed takim tłumem kibiców. Do zobaczenia!”