Każdy na samym początku przygody ze sportem samochodowym zadaje sobie pytanie ile to może kosztować. Przeszliśmy niedawno tą drogę budując BMW E36 do wyścigów płaskich. Podajemy dokładne kwoty co i ile kosztowało i możecie zobaczyć z jakimi problemami najczęściej trzeba się zmierzyć.
Początek zawsze jest taki sam czyli baza. Auto z którego ma powstać wyścigówka. To pierwszy, ale już kluczowy wybór. Stan auta będzie potem rzutował na wszelkie koszta jakie nas czekają. Przy tak wiekowych samochodach czeka nas walka z rdzą i naprawą nadwozia. Pytanie jest tylko jak wielkie to będą prace. Jak najlepszy stan „budy” pozwoli nam zaoszczędzić czas i pieniądze. Ale nie łudźmy, bo mniejsze lub większe zabiegi blacharskie są nieuniknione. W naszym przypadku mimo okazyjnej ceny wyjściowej okazało się, że klatka bezpieczeństwa jest do poprawy.
Nasze prace nastawione są na minimum kosztów, a maksimum zabawy. Czyli podstawowe elementy wyposażenia bezpieczeństwa, które są obowiązkowe i których nie unikniemy, niezależnie w jakiej klasie i jakim autem startujemy. Modyfikacje jednostki napędowej to niezbędne minimum czyli lekko mocniejszy program, ale trzeba zrobić porządny przegląd i nie wahać się przed takimi zabiegami jak nowy rozrząd, chłodnica, świece, przewody napięciowe czy chłodnicze. Silnik musi wrócić do maksymalnej sprawności i wydajności.
To co ważne i prędzej czy później raczej też nieuniknione, to zakup lepszych hamulców, zawieszenia i wydechu oraz oczywiście opony. To pozwala wykorzystać maksymalny potencjał auta. Można to odkładać w czasie, ale jak pokazujemy w materiale prędzej czy później temat powróci.
W materiale chcemy pokazać skąd biorą się te kwoty mimo, że bazą jest tanie auto i startujemy w niskiej klasie. Zakup samochodu to dopiero początek. Potem wpadają kolejne elementy układanki. Każda w przedziale od 500zł do 2000zł. I tak suma summarum koszt całkowity robi już wrażenie.