W przeciwieństwie do Formuły 1, NASCAR to częściowo otwarta seria. Każdy może spróbować zakwalifikować się do wyścigu, aby rywalizować przeciwko 36 samochodom zgłoszonym do całego sezonu.
Największe zainteresowanie zespołów nie posiadających franczyzy w NASCAR budzi wyścig Daytona 500 – najbardziej prestiżowy i najchętniej oglądany w całym sezonie. Spośród sześciu zespołów rywalizujących o cztery wolne miejsca, sukces odniosła ekipa zatrudniająca tylko jednego pracownika.
Beard Motorsports to zespół założony przez Marka Bearda Seniora, który zmarł trzy lata temu, zaledwie dwa tygodnie przed wyścigiem Daytona 500. Zespół tamtego roku nie wszedł do inauguracji sezonu, lecz udało im się to rok później, jak i w tym roku. Po śmierci założyciela, zespół utrzymywała przy życiu jego żona Linda.
„Ciągle mu powtarzałam, że to nie przetrwa, a on zawsze odpowiadał, że to jest biznes. Kochał to i w końcu ja też to pokochałam. Kiedy zmarł, powiedziałam, że nie rezygnujemy. Będziemy działać dalej” – powiedziała Linda Beard.
Mark Beard kochał wyścigi i był nieustępliwy w tym, co robił, pomimo ograniczeń budżetowych. Zespół nie było stać na udział we wszystkich wyścigach, a nawet na zakup kompletnego samochodu – z tego względu ekipa brała udział tylko w rundach rozgrywanych na dużych torach owalnych.
Brak części potrzebnych do startów na mniejszych obiektach stanowił poniekąd przewagę, bowiem ekipa mogła skupić się tylko i wyłącznie na przygotowaniu auta tory Daytona i Talladega. Gdy kierowcą zespołu w latach 2017-2020 był Brendan Gaughan, czterokrotnie finiszował w pierwszej dziesiątce na 17 startów – w tym zajmując siódme miejsce w swoim ostatnim starcie w Daytonie 500.
Od tamtej pory było jednak pod górkę. Śmierć Marka zbiegła się z ostatnim sezonem samochodów NASCAR szóstej generacji. To byłby właściwy moment, aby się wycofać.
Linda jednak na to nie pozwoliła, a w sprawę zaangażowały się dzieci – Amie i Mark Junior. Rodzina kupiła nowy samochód i posadziła za jego kierownicą młodego ambitnego kierowcę, którym był Noah Gragson. 24-latek dowiózł w sezonie 2022 piąte miejsce w letnim wyścigu na Daytonie, co było najlepszym wynikiem w historii zespołu.
Ten wynik będzie próbował poprawić podczas tegorocznej Daytony 500 również 24-letni Anthony Alfredo, który wystartuje do poniedziałkowego wyścigu z przedostatniej pozycji. W czasie, gdy największe zespoły zatrudniają kilkaset osób, za samochodem z numerem 62 stanie zaledwie 15 członków ekipy i tylko jeden z nich – szef mechaników Darren Shaw – jest zatrudniony na pełny etat.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.