Szybko i rodzinnie – Maciek i Ania Lubiakowie wysoko w Rajdzie Barbórka

271

Wszyscy mówią o tym jaka Barbórka jest wyjątkowa. Taka też była dla Maćka Lubiaka. Kierowca na prawy fotel swojego Hyundaia i20 R5 zaprosił swoją żonę Anię. W pierwszym małżeńskim starcie Lubiakowie spisali się świetnie, kończąc 57. edycję Barbórki na wysokim, siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej.

Rajd Barbórka przyzwyczaił zawodników i kibiców do zmian pogody, które nierzadko mają wpływ na losy rywalizacji w stolicy. W grudniu wachlarz warunków jest tak szeroki, że rajdowe załogi nie mają szans być gotowymi na każde okoliczności. Nie inaczej było tym razem. Gdy zawodnicy w najmocniejszych samochodach ruszali do pierwszych oesów nad trasą zaczęło padać. Maciek i Anna Lubiak rewelacyjnie odnaleźli się w tej sytuacji, zaczynając jazdę od czwartego czasu. Na kolejnych próbach jechali równo i wystrzegali się większych błędów. W efekcie pięć z sześciu oesów ukończyli w czołowej dziesiątce. W tradycyjnie niezwykle mocnej barbórkowej stawce taka jazda dała im wysokie, siódme miejsce w klasyfikacji generalnej.

Wieczorem, w kończącym sobotnią imprezę Kryterium Asów, Maciej Lubiak musnął jednym z kół krawężnik, co wytrąciło go z rytmu. Na 2,1-kilometrowej trasie na ulicy Karowej każdy, nawet najmniejszy błąd, praktycznie przekreśla szanse na dobry wynik, ale nie odbiera kierowcy możliwości zrobienia show i rozgrzania publiczności, która co roku wiernie gromadzi się w tym miejscu.

Maciej Lubiak:  Gdybyśmy stale jeździli razem, to nie mielibyśmy wspólnego życia (śmiech). W Modlinie zaskoczył nas deszcz, ale jak widać po czasach dobrze się tam odnaleźliśmy. To był nasz pierwszy wspólny start z Anią i była to świetna zabawa, a niewątpliwym plusem jest też to, że nie skończyło się żadną kłótnią małżeńską. Będziemy chcieli zrobić z tego tradycję rodzinną i w kolejnych latach znowu pojedziemy razem Barbórkę, wykorzystując do tego różne ciekawe samochody. Jestem dumny z Ani, bo świetnie dała sobie radę, a bądźmy szczerzy – takie kręte i skomplikowane próby są wyzwaniem dla każdego, nawet doświadczonego pilota.

Anna Lubiak:  Fenomenalne przeżycie! Zero strachu, ponieważ wierzę w umiejętności mojego męża. To była sobota wypełniona ogromną frajdą i adrenaliną. Żeby zrozumieć miłość do rajdów, warto tego spróbować na własnej skórze. Jestem szczęśliwa, że dostałam taką szansę i dumna z tego jak Maciek mnie wspierał w moim debiucie na prawym fotelu jego rajdówki.

inf.pras.