Cupra TCR – hiszpański łamacz kręgów szyjnych

TCR
fot. Kajetan Zorzycki

Typowo hiszpański temperament. Linia, która przyciąga wzrok. Proporcje, które potrafią rozbudzić zmysły… I do tego ten dźwięk – wściekły, rasowy grzmot 340 katalońskich koni mechanicznych. Poznajcie Cuprę TCR, maszynę Rafała Gierasa oraz Damiana Lemparta, która zadebiutowała już w wyścigu endurance WSMP, a jej ostateczną destynacją mają być zdradliwe wiraże północnej pętli Nurburgring!

fot. Kajetan Zorzycki

340 rumaków z Katalonii

Budowa ostatniej generacji wyczynowej wersji Leona wiąże się naturalnie z transformacją wizerunkową Seata. W 2018 roku Hiszpanie dołączyli do trendu tworzenia nowych modeli pod osobną „submarką”, a opinia publiczna dowiedziała się o narodzinach Cupry – całkiem nowej linii producenta, skupiającej się na samochodach sportowych oraz „usportowionych”. Jak doskonale wiemy, produkcja i sprzedaż wymaga odpowiedniego marketingu, zwłaszcza, gdy mówimy o samochodach z wyścigową duszą. Cupra potrzebowała symbolu, samochodu na pozór niedostępnego, wyróżniającego się. Wyrażającego w pełni aspirację producenta… Dlatego też wyczynowy Seat Leon zamienił się w… odświeżony, torowy wariant Cupra TCR.

Co „wysmażyli” dla klientów inżynierowie z Martorell oraz Abrery? Pod maską pozostawiono dwulitrowy, turbodoładowany motor. Jednostkę wystrojono na 340 KM i 420 Nm (przy 2500 obrotach). W zależności od wybranej wersji, za przełożenie odpowiadała skrzynia DSG lub sekwencja firmy Sadev. Maszyna napędzana na przednią oś ważyła 1230 kg (oraz 1240 kg dla wyścigów długodystansowych). Hamowanie przednich kół zapewniały sześciotłoczkowe, wentylowane tarcze 378 mm. Na tyle zamontowano „tylko” dwutłoczkowe tarcze 272 mm. Oczywiście, wielką zaletą Cupry TCR była jej… aerodynamika. Nadwozie zostało poszerzone i odpowiednio wyprofilowane, pojawiły się przednie/tylne dyfuzory i monstrualne skrzydło. Dokładną specyfikację Leona Cupra TCR znajdziecie także na oficjalnej witrynie TCR Series.

Jak ta piękna, wyczynowa bestia sprawuje się w swoim naturalnym, torowym środowisku? Towarzysząc dziewiczym testom zespołu Spec-Car Racing na torze w Poznaniu, zapytaliśmy Damiana Lemparta o charakterystykę Cupry, jej zalety, specyfikację oraz… koszty zakupu.

TCR
fot. Kajetan Zorzycki

TCR – z czym to się je?

RR: Na samym wstępie, czy mógłbyś krótko scharakteryzować „na czym polega” kategoria TCR, i jakie maszyny się w niej rywalizują? Do kogo jest skierowana? 

DL: Klasa TCR to zunifikowana kategoria samochodów turystycznych, będąca bezpośrednim następcą „WTCC”. WTCC było wcześniej jednym czempionatem, samochody TCR zostały już rozpropagowane na całym świecie, w różnych seriach wyścigowych. Oczywiście, regulaminy są dość surowe, co zapewnić ma jak najmniejsze różnice w stawce. Oprócz Cupry Leon, do popularnych samochodów tej grupy należą Audi RS3, Honda Civic Type-R, Hyundai Elantra, Hyundai i30N, Renault Megane RS, Peugeot 308, Volkswagen Golf. To długa lista. Maszyny klasy TCR będzie można też zobaczyć na Torze Poznań – na pewno będzie to Audi i Honda.

Można nieco uprościć, że te samochody przypominają swoje cywilne wersje. Na przykładzie naszej Cupry, z „normalnego” wozu pozostawiono silnik, lampy, tylne hamulce oraz pewne elementy w zawieszeniu… Różnice znajdziemy w punktach mocowania zawieszania, innych wahaczach uniballowych, zwrotnicach, czy także w samym „wózku” zawieszenia. W środku to zupełnie inny świat – widać, że to w pełni profesjonalny „racecar” do walki ze stoperem.

fot. Kajetan Zorzycki

Poszukiwana w słonecznej Italii

RR: Damian, co skłoniło Was do zakupu akurat tej maszyny? Gdzie ją znaleźliście, jaka była wcześniejsza historia tego pojazdu? Samochód był gotowy do ścigania?

DL: Oczywiście decyzja należała do Rafała, który jest pomysłodawcą, inicjatorem projektu, szefem całego zespołu. Ja zaś zostałem zatrudniony jako kierowca, trener, służę też swoim doświadczeniem. Wybór maszyny był tematem wielu dyskusji, chcieliśmy, aby ostatecznym decyzjom towarzyszył rozsądek. Ja proponowałem francuski prototyp Funyo oraz włoskiego Wolfa, jako alternatywę zaproponowałem ex-pucharowego Golfa VI GTi lub Scirocco. Tamte pojazdy charakteryzują się niezwykle tanią eksploatacją (oczywiście jak na motorsportowe realia). Rafał nie był jednak przekonany do takich konstrukcji, otwartego nadwozia. Co do naszej współpracy, patrzymy na nią długoterminowo, zaś głównym celem i kierunkiem jest rywalizacja na Nordschleife. To ostatecznie zawęziło listę, nasz samochód musiał mieć dach.

Cupra została zakupiona od starszego kierowcy z Włoch, który postanowił przesiąść się do czegoś innego. W ramach prac, samochód przeszedł sporą rewizję i poprawki w nadwoziu, które wykonywał sam Rafał jako ekspert od blacharstwa/lakiernictwa z własnym serwisem. Trzeba przyznać, że cały ten proces kosztował go sporo czasu, sił i energii. Ale było warto.

fot. Kajetan Zorzycki

Hiszpania vs reszta świata

RR: Czy Cupra TCR wyróżnia się na tle innych samochodów tej kategorii? Jakie są jej plusy, ewentualna przewaga nad konstrukcjami od Volkswagena, Audi, Hondy?

DL: Nasz egzemplarz wyróżnia się na pewno tym, że mamy skrzynię DSG. A zdecydowana większość TCRów wyposażona jest w wyczynową, sekwencyjną przekładnię. Co naprawdę ciekawe, sekwencja nie jest wcale dużo szybsza, zaś jej koszt eksploatacji jest potwornie drogi… Dla przykładu, w serii TCR Italy po dwóch sesjach treningowych w samochodach z sekwencyjną skrzynią wymienia się już półosie. Profilaktycznie. Koszt jednej, używanej to kilkaset euro. A na DSG jeździsz spokojnie przez cały sezon. Co ważne, teoretycznie nasza Cupra należy do technologii grupy VAG – więc nie musimy się obawiać o części zamienne.

RR: Jakie są Wasze pierwsze wrażenia po testach oraz oswojeniu się z hiszpańską wyścigówką? Jak oceniacie charakterystykę pojazdu, zachowanie i prowadzenie?

DL: Wrażenia są bardzo, bardzo pozytywne. Jednak zarówno we Włoszech jak i w Poznaniu zrobiliśmy zdecydowanie za mało kilometrów. Brakuje nam jeszcze okrążeń oraz danych do analizy. Pechowa była też pierwsza runda WSMP, ze względu na kilka „chochlików” nie było nam dane w pełni rozwinąć skrzydeł. Będziemy to nadrabiać już podczas sezonu. Niemniej jednak, Cupra to iście wyczynowy sprzęt, przystosowany do motorsportu, zaciętej batalii… Nie jest tak prosty w prowadzeniu jak pucharowe Mini, wymaga więcej pracy na torze oraz w serwisie. Ale kiedy nauczysz się tego auta, to możesz wykrzesać z niego pełen potencjał.

TCR
fot. Kajetan Zorzycki

TCR – porozmawiajmy o kosztach

RR: Zupełnie szczerze, jaki trzeba mieć budżet, aby pomyśleć o zakupie auta TCR?

DL: Ciężko jest wskazać dokładny koszt… Wszystko zależy od modelu auta, wersji, historii, specyfikacji czy wyposażenia. I dodatków, które zaznaczono podczas pierwszej konfiguracji. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że to nielimitowany katalog możliwości… Jednak nie będę tu uciekał od odpowiedzi, ceny zaczynają się od 60 000 euro, a mogą przekroczyć 120 000.

RR: Jakie są Wasze plany na obecny rok? W co celujecie? Czy myślicie o tytułach mistrzowskich WSMP? Opowiedz także nieco więcej o rolach w Waszej drużynie.

DL: Przede wszystkim, naszym celem jest przygotowanie się do poważniejszych startów na Nurburgringu. Patrzymy przyszłościowo, kreując następne kroki. Chcemy rozwinąć projekt Cupry pod kątem wyścigów endurance. WSMP jest tylko etapem, jednym ze szczebli, które należy pokonać. Wiemy, że frekwencja w Mistrzostwach Polski jest niska, nie interesuje nas więc zdobywanie „łatwych” tytułów. Ale od czegoś trzeba zacząć, a rywalizacja na obiekcie w Poznaniu jest znakomitym poligonem doświadczalnym oraz treningiem przed „Zielonym Piekłem”. Dlatego kiedy stajemy na linii startu, to dajemy z siebie wszystko… Jak zawsze!

Co do podziału ról w naszej drużynie, jak wspomniałem, Rafał jest szefem całego projektu oraz głównym kierowcą i mechanikiem. Ja jestem kierowcą i trenerem, obsługuję również elektronikę AIM. Na tyle ile mogę, pomagam też w pozostałych kwestiach technicznych czy organizacyjnych. Koordynatorką naszego zespołu jest Ania – to dobra dusza, która pomaga we wszystkim, również w obsłudze medialnej. Jej cicha praca jest po prostu na wagę złota. Nasz zespół jest trochę jak Cupra – potrzeba chwili czasu, aby wykrzesać pełen potencjał!

Hiszpańska inkwizycja na Torze Poznań

Drużyna Spec-Car Racing ma już za sobą oficjalne przetarcie na Torze Poznań. Rafał Gieras i Damian Lempart znaleźli się na linii startu pierwszej rundy endurance WSMP 2023. Załoga uplasowała się na drugim miejscu w kwalifikacjach grupy D4 3500, zaś po dwóch godzinach długiego dystansu biała Cupra przecięła linię mety na trzeciej pozycji. Auto cierpiało jeszcze na „choroby wieku dziecięcego” – problem z ciśnieniem paliwa i wyjazd poza nitkę toru nie pozwolił na lepszy rezultat. Mimo tego, majowy wyścig był sporym przeżyciem dla Gierasa, dla którego był to… oficjalny debiut w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski! Zgodnie z oficjalnym komunikatem, ekipa Spec-Car Racing nie startuje w drugiej rundzie.

Zapraszamy do zaobserwowania mediów społecznościowych Damiana Lemparta, na których regularnie relacjonuje swoje poszczególne starty, publikując również materiały szkoleniowe. Koniecznie odwiedźcie też oficjalny profil ekipy Spec-Car Racing Rafał Gieras na Facebooku. Po więcej ciekawostek z nitki Toru Poznań oraz WSMP zapraszamy Was na rallyandrace.pl.

W Rally and Race cenimy sobie zdanie naszych czytelników. Zachęcamy Was do wyrażania własnych opinii i dyskusji w mediach społecznościowych. Jesteśmy też otwarci na wymianę argumentów. Wspólnie budujmy i wspierajmy społeczność kibiców oraz polski motorsport!