Nie kopiuj, nie wklejaj – udostępnij!

grafika oficjalny profil Facebook: Nie kopiuj, nie wklejaj - udostępnij!

Nie kopiuj, nie wklejaj, udostępnij! – to akcja, którą zainicjowało kilku fotografów ze środowiska rajdowego. Jej Głównym celem jest poszerzenie świadomości wśród ludzi Polskiego motorsportu o tym, że skopiowanie i wklejenie zdjęcia bez wiedzy i zgody autora to nie tylko wyraz braku szacunku do cudzej pracy, ale co gorsze, nazywając rzeczy po imieniu, w rozumieniu prawa autorskiego, zwykła kradzież.

Na pierwszej linii to artykuł napisany przez naszą redakcję ponad rok temu, w którym staraliśmy się przybliżyć temat fotografowania rajdowego i tego, jak to wygląda w naszej Polskiej rzeczywistości. Dzisiaj postanowiliśmy zabrać głos w sprawie budzącej kontrowersje w szczególności wśród zawodników i fotografów. Mianowicie, w temacie wykorzystywania zdjęć z imprez motorsportowych (rajdy, drift, rallycross, wyścigi itd) bez wiedzy i zgody autora.  Pisano i mówiono już o tym wiele, powstało w tym temacie kilka artykułów w różnych mniejszych i większych internetowych serwisach. Piszą też o tym sami fotografowie Ci bardziej znani z wyrobionym już ,,nazwiskiem” i renomą, jak i Ci dopiero zaczynający swoją przygodę z fotografią motorsportową. Jest to temat bumerang. Wraca co jakiś czas. Tym razem powrócił za sprawą kilku fotografów z dolnego śląska, którzy zorganizowali akcję: Nie kopiuj, nie wklejaj – udostępnij! Jednym z pomysłodawców akcji jest Bartłomiej Żywarski – Art Of Foto fotograf z 15-letnim stażem. Mieliśmy okazję chwilę z Bartoszem porozmawiać i zadać mu kilka pytań.

Fotografujesz motorsport od kilkunastu lat. Dla czego akurat teraz powstała ta akcja? Czy naprawdę jest aż tak źle?

B.Ż: „Jakiś czas temu, podczas jednej z wielu wymian komentarzy na facebooku, można było przeczytać słowa, że co się porobiło ze środowiskiem fotografów (zwłaszcza w cyklach RO/SKJ itp), którym już nie wystarcza podpisanie zdjęcia, możliwość umieszczenia ich naklejki na rajdówce, ani uścisk dłoni, tak jak było to jeszcze kilka lat temu. Warto zwrócić uwagę na fakt, że świat poszedł do przodu, przenieśliśmy się na odcinki specjalne, startuje tam często kilkanaście aut 4×4 a listy startowe liczą niejednokrotnie po 100 zgłoszeń. Mamy skrzynie sekwencyjne i kłowe, nadwozia z laminatów itp itd… Dlatego my – fotografowie dokumentujący wydarzenia, też nie stoimy w miejscu. Fotografia jest na znacznie wyższym poziomie, nie są to małe aparaciki cyfrowe tylko sprzęt, dzięki któremu można powiedzieć „Wow! Ale fota!”. Wiemy ile kosztują rajdówki i nie chodzi tu o ceny, o których wie żona, tylko te prawdziwe, rynkowe. Wiemy ile kosztuje wpisowe, a ile kosztuje obsługa serwisu. Skończyły się czasy, kiedy ktoś mówi, że go nie stać na zdjęcie. Są zawodnicy którzy faktycznie ciężko odkładają grosz, aby wystartować w 3-4 rajdach w roku i my to też widzimy!”

Jaki jest główny cel tej akcji?

B.Ż: ,,Akcja, którą zainicjowaliśmy na początku roku, jest przede wszystkim akcją informacyjną skierowaną do ogółu społeczeństwa rajdowego. Jej celem jest uświadomienie ludzi, że zdjęcia z rajdów publikowane w Internecie do kogoś należą, są czyjąś własnością. Żaden z fotografów nie wsiada do rajdówki bez pytania, nie bierze narzędzi na serwisie, ani nie przegląda opisu pilota bez jego zgody. Wszystko to mieści się w ramach kultury osobistej oraz ogółu zasad. Takie też panują w temacie fotografii, o których należy raz jasno powiedzieć.”

Co mogą zrobić zawodnicy, a co fotografowie, aby sytuacja się poprawiła?

B.Ż: „Przede wszystkim rozmawiać ze sobą, komunikować się. Potrzebujesz zdjęcia do oferty sponsorskiej, czy sprzedaży rajdówki? Napisz, poproś, zapytaj. To nie boli, a dzięki temu, że zapytasz my np. chętnie damy zdjęcie i udostępnimy ofertę sprzedaży na swojej stronie. Wiele ludzi powie, że to tylko zdjęcie do sprzedaży, to po co pytać? Przede wszystkim po to, że to czyjaś własność i nie zawsze wiemy do czego to zdjęcie jest przywłaszczane. To są pojedyncze sprawy w których zawsze można się dogadać. Jednak jest spore grono zawodników, którzy biorą sobie po jednym zdjęciu od każdego fotografa po rajdzie i tworzą sobie piękne albumy z podsumowaniem rajdu. To głównie przez nich tworzą się spięcia, dyskusje i nerwy. Na to nie ma już naszej zgody. Uważamy swoją pracę (bo tak trzeba o tym mówić), za ciężką i niebezpieczną, ale robimy to dlatego, że kochamy rajdy i jesteśmy częścią tego łańcucha. Aby go tworzyć nie możemy być organizacjami charytatywnymi. Akcję wspierają organizatorzy wielu imprez rajdowych, którzy również widzą problem i wiedzą kto nie gra fair. Są po stronie fotografów bo wiedzą, że robimy dużo dobrego w temacie promocji rajdów i pomagają nam ulepszając regulaminy imprez, aby wszystko było czarno na białym.”

Wielu fotografów z całej polski już dołączyło do akcji i ciągle dochodzą nowi. Tak jak wspomniał wcześniej Bartosz, fotografów wspierają również organizatorzy, wpisując w regulamin uzupełniający imprezy stosowny zapis. Na tą chwilę akcję wspierają:

Walim Rajdowy
Tarmac Masters
Bielawska Grupa Motorsport
Rally Masters
Amatorski Klub Rajdowy

Lista organizatorów wspierających akcję będzie się powiększać, ponieważ cały czas trwają rozmowy z kolejnymi podmiotami.

grafika oficjalny profil Facebook: Nie kopiuj, nie wklejaj – udostępnij!