Opowieść o pasji…

Rally Du Var, listopad, rok 2010… tak tak, to już prawie trzy lata. Jak ten czas leci, prawda? Kto by się spodziewał, że pewna niewinna bariera wywróci życie pewnego człowieka do góry nogami, miliony zszokuje, a setki tysięcy wprowadzi w stan przypominający zrzucenie przywiązanego do pasa sporej wielkości głazu z 10 piętra… Pragniemy przypomnieć Wam ten wywiad nie dlatego, że nie mamy pomysłu nie wieczorny wpis, ale byście mogli porównać Roberta Kubicę przed wypadkiem i po wypadku, byście mogli na własne oczy przekonać się, jak wspaniale poradził sobie z ciężarem, który dla nie jednego i nie dwóch byłby nie do udźwignięcia. Cóż, Robert Kubica z pewnością nie spodziewał się, że za kilka miesięcy będzie mu „dane” przekonać się, jak wygląda życie bez kręcenia kółkiem, jednakowoż dzięki sile charakteru i tytanicznej pracy pokazał, że niemożliwe… nie istnieje. Zapraszamy więc na fascynujący wywiad Mikołaja Sokoła, w którym Robert Kubica opowiada o swojej drodze na szczyt motoryzacyjnych marzeń, a także szczerej, niczym niepohamowanej pasji. Wiele osób zastanawiało się 6 Lutego 2011 roku: Chłopak miał wszystko… Po co mu jeszcze były te rajdy? Ten wywiad powinien rozwiać naszym zdaniem bezsensowne wątpliwości… Z drugiej jednak strony nie sądzimy, by fanatycy rajdów nie rozumieli człowieka, który „swoje Bali” ma na odcinkach specjalnych. Tak czy owak, warto obejrzeć: