PIERWSZE STARCIE

DOBRE WYNIKI POLAKÓW NA 1. ETAPIE DUBAI INTERNATIONAL BAJA

Pierwszy etap Dubai International Baja nie należał do łatwych. To pierwsze w tym roku pucharowe starcie z pustynią nawet tym, co ją dobrze znają, potrafiło przysporzyć problemów. W tym pustynnym środowisku dobrze odnaleźli się polscy zawodnicy – motocyklista Konrad Dąbrowski oraz pilot SSV, Szymon Gospodarczyk, którzy zakończyli pierwszy etap rajdu z dobrymi wynikami.

Dubai International Baja od początku pokazała pazur. Już na pierwszym etapie wielu zawodników miało problemy, choć do pokonania było „zaledwie” nieco ponad 200 km trasy. Techniczne wydmy z miękkim piaskiem i szybkie proste pomiędzy nimi dały się we znaki nawet tym, którzy z pustynią są za pan brat. Kłopoty miał tu między innymi samochodowy faworyt gospodarzy, Khalid Al-Qassimi, jadący buggy Peugeot 3008 DKR w towarzystwie niemieckiego nawigatora, Dirka von Zitzewitza. Już na 8. kilometrze oesu zakopali się, a dalej wcale nie było lepiej. – Ta trasa jest koszmarna dla aut 2WD… – mówił Dirk von Zitzewitz. W rezultacie załoga ta skończyła etap na 3. pozycji. Przed nimi znaleźli się zawodnicy w autach 4×4 – zwycięzcą etapu został jadący Toyotą Hilux Overdrive Yazeed Al-Rajhi, pilotowany przez Michaela Orra, a drugie miejsce po etapie zajmują Yasir Seaidan i Alexey Kuzmich w MINI JCW Rally.

Bardzo dobre, 6 miejsce w generalce wywalczyli sobie natomiast Claude Fournier i Szymon Gospodarczyk w CanAmie Maverick, którzy jednocześnie zajęli 2 miejsce w grupie T4 (o 6:06 pokonali ich Pavel Lebedev i Kirill Shubin w bliźniaczym pojeździe).

Mieliśmy mały problem z GPSem, bo w pewnym momencie oba naraz urządzenia się zacięły, nie było sygnału z anteny, nic nie wskazywały, także musieliśmy się zatrzymać, resetować to, potem zawrócić, żeby znaleźć waypoint, także trochę tam czasu straciliśmy, ale ogólnie było wszystko ok. Sprawiał nam problemy tak naprawdę ten taki jasny piasek, jeszcze jak byliśmy tam w południe – naprawdę wszystko się tam zlewało, nie było widać, czy ta wydma się urywa, czy jest jakiś rów. Było tam parę takich wstrząsów i parę razy gdzieś tam przeskoczyliśmy niechcący – opowiada Szymon Gospodarczyk.

 

Problemy nie ominęły też naszego motocyklisty, Konrada Dąbrowskiego. W jego motocyklu urwała się wieża nawigacyjna, więc musiał on wspierać się wyłącznie GPSem, ale z tym sobie młody zawodnik bardzo dobrze poradził, bo dotarł do mety etapu z dobrym, 8. czasem w generalce i z 1 miejscem w klasyfikacji Juniorów.

Pierwszy raz w Baja Dubaj jest tak naprawdę ciekawym doświadczeniem, dużo wydm, jednak też sporo długich prostych, których się nie spodziewałem, dlatego motocykl nie był do końca tak ustawiony, jak być powinien i straciłem na tym trochę czasu, ale generalnie zawody bardzo fajne, dużo zabawy w trakcie, można było poskakać. Przyjemne zawody i cieszę się, że są dwudniowe, bo dwa razy będzie się można pościgać na fajnej trasie. 90-95% trasy to wydmy i do tego płaskie przeloty pomiędzy sekcjami wydm. Niektóre są bardzo nieprzyjemne, z nawianym piaskiem tworzącym specyficzną tarkę – opowiadał Konrad Dąbrowski.

Najszybszy na piątkowym oesie był faworyt, Aaron Mare, pochodzący z RPA, ale mieszkający w Dubaju. 2. czas należał do jego rodaka, również rezydującego w Dubaju, Marka Ackermana, zaś etapowe podium uzupełnił Brytyjczyk Sam Smith. Pechowcem był natomiast Litwin Arunas Gelazninkas, który zaledwie miesiąc temu cieszył się ze zwycięstwa w kategorii „malle moto” w Dakarze – po wywrotce doznał kontuzji i został zabrany do szpitala.

W sobotę zawodnicy pokonają drugi etap rajdu, gdzie ścigać się będą na 194-kilometrowym oesie. Wyniki Dubai International Baja poznamy po południu.

 

AM

Fot. DUUST Rally Team, Yazeed Racing, South Racing CanAm