Volkswagen wciska ChatGPT do samochodów

Fot. Volkswagen

Producenci samochodów próbują na siłę ułatwiać nam życie, a Volkswagen jest w tej kwestii jednym z liderów. Po tym, jak klienci zmusili firmę zmasowaną i nieustającą krytyką do przywrócenia przycisków, niemiecki koncern wpadł na nowy pomysł – umieszczenie sztucznej inteligencji w komputerze pokładowym.

Dla przypomnienia, producenci aut w ostatnich latach popadli w manię usuwania fizycznych przycisków z konsoli centralnej i – co gorsza – kierownicy, niekiedy tylko zastępując je ich dotykowymi odpowiednikami. Ponieważ koncerny zwykle oszczędzają na procesorach do swoich systemów pokładowych, było to doświadczenie frustrujące dla użytkowników, którzy nie pozostali obojętni. Krytyka, która wylała się na Volkswagena była tak duża, że sam prezes marki Thomas Schäfer przyznał w wywiadzie, że przejście na sterowanie dotykowe „wyrządziło ogromne szkody” dla firmy.

Choć Volkswagen w końcu się ugiął i w najnowszych samochodach powróciły fizyczne przełączniki, to klienci nie mogą jeszcze w pełni świętować. Koncern wpadł bowiem na nowy sposób, aby ich na siłę uszczęśliwić i umieścił w komputerze pokładowym… ChatGPT.

Volkswagen chwali się, że będzie pierwszym producentem, który zaoferuje ChatGPT jako standardową funkcję w swoich samochodach już od drugiego kwartału 2024 roku. Będzie on zintegrowany z asystentem głosowym IDA w modelach ID.7, ID.4, ID.5, ID.3, Tiguan, Passat oraz Golf.

Zobacz też: Elektryczny Volkswagen GTI już niedługo

Integracja z ChatemGPT ma rzekomo „oferować mnóstwo nowych możliwości, które wykraczają daleko poza poprzednią kontrolę głosową”. Poza przyjmowaniem komend głosowych do sterowania systemem informacyjno-rozrywkowym, nawigacją i klimatyzacją, Volkswagen wymienił jednak tylko… odpowiadanie na pytania z zakresu wiedzy ogólnej. Ma to rzekomo… wzbogacić rozmowy, dodając kontekst, który pasażerowie mogliby z łatwością uzyskać korzystając ze smartfona.

„Volkswagen zawsze demokratyzował technologię i czynił ją dostępną dla wielu. To po prostu jest w naszym DNA. W rezultacie jesteśmy teraz pierwszym producentem, który wprowadza tę innowacyjną technologię jako standardową funkcję w pojazdach od segmentu kompaktowego wzwyż. Dzięki bezproblemowej integracji ChatGPT, oferujemy naszym kierowcom dodatkową wartość i bezpośredni dostęp do narzędzia badawczego opartego na AI. Podkreśla to również innowacyjną siłę naszych nowych produktów” – powiedział Kai Grünitz, członek zarządu marki Volkswagen ds. rozwoju technicznego.

Oczywiście zintegrowanie ChataGPT z systemem rozrywkowym będzie miało pewne faktyczne zalety. Wzbogacony o narzędzie oparte na dużym modelu językowym (LLM) asystent głosowy powinien dużo lepiej rozpoznawać polecenia wydawane w naturalny sposób, a nie tylko za pomocą wyuczonych komend głosowych. Volkswagen obiecuje też w przyszłości kolejne funkcje, jak udzielanie szczegółowych informacji o samochodzie – można więc sobie wyobrazić sytuację, w której będziemy mogli wyrzucić instrukcję obsługi i po prostu zapytać auto o to, jak wymienić żarówkę.

Producent obiecuje, że użytkownicy nie będą musieli instalować żadnej dodatkowej aplikacji, a usługa nie będzie miała dostępu do wrażliwych danych i usunie wszystkie rozmowy zaraz po ich zakończeniu.

Pozostaje jednak ważne pytanie o to, jak będzie z działaniem usługi. Korzystanie z ChatuGPT będzie wymagało, aby samochód miał stałe połączenie z internetem, czego nie można zagwarantować podczas podróży i powoduje oczywiste zagrożenia dla bezpieczeństwa i prywatności. Ponadto, ktoś będzie musiał zapłacić za korzystanie z serwerów i łatwo sobie wyobrazić, że ta oferowana w standardzie usługa szybko stanie się dostępna wyłącznie po opłaceniu subskrypcji…

Podobają się Tobie nasze newsy? Obserwuj RALLY and RACE także na Google News.