Podczas Ypres Rally nie zabrakło emocji. Niestety, również tych negatywnych. Organizatorzy mieli ogromne problemy z kibicami, którzy nie przestrzegali zasad bezpieczeństwa. Przyszłoroczna runda WRC w Belgii jest więc mocno zagrożona.
Możliwość przygotowania ósmej rundy tegorocznego czempionatu WRC był dla Belgii nie lada wydarzeniem. Dzięki rozegranemu w zeszły weekend Ypres Rally kraj ten stał się oficjalnie 35 państwem w historii, które zorganizowało imprezę zaliczaną do kalendarza rajdowych mistrzostw świata. Belgia rajdami stoi, wielokrotnie goszczono tu europejską śmietankę podczas rund ERC. Sam Ypres Rally jest jedną z największych motorsportowych imprez w tym kraju. Wejście na salony turnieju WRC miało być więc oczywistym krokiem.
Były to długoterminowe plany. Niestety, ostatnie wydarzenia sprawiają, że udział Ypres w przyszłorocznym sezonie jest bardzo wątpliwy. Zawinili kibice, którzy nagminnie łamali postanowienia regulaminu i zasady bezpieczeństwa. Z tego powodu odwołano nawet jeden z odcinków specjalnych. Tylko jeden, choć zagrożonych było zdecydowanie więcej oesów.
Bezpieczeństwo ponad wszystko
Gdy sprawdzamy poczynania zawodników na rajdach WRC, zazwyczaj korzystamy z oficjalnej strony tego turnieju, relacji czy licznych serwisów z dokładnymi wynikami. Fani mogą też kibicować swoim idolom poprzez aplikację i subskrypcję WRC+, gdzie dostępne są ekskluzywne materiały, transmisje na żywo, onboardy oraz wywiady z kierowcami. Jednak podczas ostatniego weekendu najciekawsze i zarazem najsmutniejsze informacje pojawiały się w mediach społecznościowych Ypres Rally. Niestety, był to ponury festiwal nieporadności organizatora, służb porządkowych i głupoty zgromadzonych tam kibiców.
Na profilu Facebook Ypres Rally zaplanowane wcześniej materiały i poszczególne relacje mieszały się z apelami o rozwagę, respektowanie zasad bezpieczeństwa i reagowanie na polecenia obsługi i służb porządkowych. Problemy rozpoczęły się jeszcze przed odcinkiem testowym. Rajd wystartował jednak planowo, udało się bez kłopotów rozegrać pierwsze próby. Największe problemy rozpoczęły się po pierwszym serwisie. Pojawiły się informacje o wyjątkowych przekroczeniach zasad bezpieczeństwa, przechodzeniu przez trasy oesów i grupkach kibiców, również na tzw. „wypadkowych” zakrętach. Informacyjne wpisy i prośby zmieniły się w pewnym momencie w rozpaczliwe błaganie o odpowiedzialność kibiców.
Niestety, prośby organizatorów nie zmieniły sytuacji na asfaltowych trasach rajdu. W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy, również od innych kibiców i Belgów związanych ze światem rajdów. Raz jeszcze apelowano o rozwagę i wspominano o reperkusjach.
Pojawiły się też pierwsze zapowiedzi, że obecni w Ypres przedstawiciele WRC bacznie obserwują sytuację i zamiast na fantastycznej atmosferze i rywalizacji, kierują wzrok na kwestie bezpieczeństwa czy nieudolność służb. Miało to być „ostatnie ostrzeżenie”. Belgia czekała na tę imprezę bardzo długo, obawy o niechęć do współpracy w następnym sezonie nie były więc zwykłą mrzonką. Niestety, nie udało się opanować sytuacji. Organizatorzy poddali się i podjęto decyzję o odwołaniu ostatniego, piątkowego odcinka specjalnego.
Organizator musiał zareagować
Aby ratować sytuację i nie narazić się na gniew sponsorów oraz przedstawicieli WRC, podjęto decyzję o radykalnych krokach. Najlepszym przykładem jest opisywana już przez nas interwencja policji. Pogłoski o brutalności i nadużyciu praw okazały się nieprawdą. Policja została wezwana przez obsługę helikoptera, która zauważyła grupę kibiców stojących zbyt blisko trasy. Służby potraktowały wszystkich jednakowo, niezależnie od tego, czy były to osoby postronne czy przedstawiciele mediów. Wszyscy zostali odsunięci od drogi na bezpieczną odległość, całą procedurę opisał Jaanus Ree, posiadający stałą akredytację WRC. Tego typu interwencje pozwoliły na dokończenie imprezy bez dalszego odwoływania odcinków specjalnych.
Nie wiemy jeszcze jakie będą konsekwencje sporego zamieszania i nerwów, które udzielały się przez ostatnie trzy dni. Organizacja kolejnej rundy WRC w Belgii jest jednak zagrożona.
Problemy z happy endem
Mimo fatalnego zachowania kibiców, Belgowie mają powody do świętowania. Zwycięzcą Renties Ypres Rally Belgium został ich rodak, Thierry Neuville. Zawodnik Hyundaia pokonał swojego kolegę z zespołu, Irlandczyka Craiga Breena o przeszło pół minuty. Podium uzupełnił najszybszy z reprezentantów Toyoty, Kalle Rovanpera. Znakomity występ Belga i wyraźna zdobycz punktowa pozwoliła mu zrównać się w tabeli z Elfynem Evansem. Obaj mają po 124 punkty i walczą o wyższy stopień podium. Liderem pozostaje obrońca tytułu, Sebastien Ogier. Francuz dominuje w stawce turnieju i uzbierał do tej pory 162 oczka.
Zapraszamy Was do sprawdzenia poniższego materiału. Niecodziennie kierowcy rajdowi startują na… wyścigowych torach. Podczas dodatkowo punktowanego power stage’a zawodnicy mogli zmierzyć się z kilkoma zakrętami kultowego toru Spa-Francorchamps.