Bugatti Bolide może wystartować w Le Mans

Fot. Bugatti

Producenci samochodów uwielbiają chwalić się tym, że sprzedają swoim klientom „auto wyścigowe”. Najczęściej jest to kłamstwo i nie wystartujemy nim w żadnych oficjalnych zawodach. Sprawa ma się inaczej w przypadku Bugatti Bolide.

Francuski producent zdradził szczegóły monokoku swojego auta i wyszło na jaw, że został on zbudowany w zgodzie z wymogami kategorii Le Mans Hypercar. Co więcej, Bugatti pochwaliło się zaliczeniem testów zderzeniowych FIA ze wzorowymi wynikami. W tym momencie nic nie stoi na przeszkodzie, aby Bolide znalazło się w stawce czołowej klasy hipersamochodów najsłynniejszego wyścigu świata.

„Żeby zaliczyć rygorystyczne, ale kluczowe testy zderzeniowe, musieliśmy zadbać o to, by monokok był technicznie doskonały. Oznaczało to konieczność optymalizacji we wszystkich obszarach, od architektury, przez grubość ścianek po nowy superwytrzymały materiał z włókna węglowego, który jest najlepszy w swojej klasie. To pokazuje, ile pracy włożyliśmy w bezkompromisowe podejście wobec bezpieczeństwa, aby spełnić normy wymagane przez FIA” – powiedział główny inżynier projektu Christian Willmann.

Nie jest to informacja zupełnie przypadkowa. Już podczas pierwszego ogłoszenia prac nad projektem Bugatti chwaliło się tym, jak szybko nowy samochód mógłby pokonać tor Circuit de la Sarthe, a publiczny debiut Bolide miał miejsce właśnie tam, przed tegorocznym 24-godzinnym wyścigiem.

Bolide w standardzie posiada zintegrowany układ gaśniczy czy fotele zgodne z regulacjami kategorii LMH. Auto posiada nawet system kontroli temperatury w kokpicie, który jest wymagany we wszystkich autach startujących w Le Mans.

Nic jednak nie wskazuje na to, by Bugatti samo chciało wystawić swój zespół w Długodystansowych Mistrzostwach Świata FIA WEC oraz w Le Mans. Kategoria hipersamochodów przyciąga jednak bogatych miłośników motoryzacji, dla których start w Le Mans jest spełnieniem marzeń, nawet jeśli nie dadzą rady rywalizować z wielkimi fabrykami. Jim Glickenhaus wywalczył podium z autem własnej konstrukcji, a inny prywatny inwestor stara się reaktywować porzucony program Astona Martina z modelem Valkyrie.

Fot. Bugatti

Można zatem sobie wyobrazić scenariusz, w którym ktoś kupi Bugatti Bolide w celu wystawienia go w Le Mans. Cztery miliony euro to niezwykle atrakcyjna oferta za gotowe podwozie, które przeszło wszystkie testy zderzeniowe, nawet jeśli konieczna będzie wymiana silnika i karoserii.

Co ciekawe, Bolide to jedyny hipersamochód z koncernu Volkswagena, opracowany zgodnie z europejskimi przepisami LMH. Swoje prototypy Le Mans mają Porsche i Lamborghini, jednak oba auta zbudowano na mniej zaawansowanej platformie LMDh.