Dlaczego odwoływano oesy na Tech-Mol Rally?

fot. Roman Podfigórny

Tarmac Masters od dobrych kilku lat rozpala rajdowych sympatyków, jednakże tym razem najwięcej emocji wywołały decyzje włodarzy spowodowane… fatalną, zimową aurą. O komentarz poprosiliśmy więc organizatora – Marcina Jankiewicza.

6. Tech-Mol Rally, tegoroczna inauguracja sezonu Tarmac Masters wywołała sporo emocji, nie tylko tych bezpośrednio związanych ze sportową rywalizacją. Imprezę zbombardowała kapryśna pogoda, a decyzje o zwolnieniu lub odwołaniu poszczególnych oesów spotkały się ze sporą krytyką ze strony kibiców. W sieci rozgorzała gorąca dyskusja, w którą włączyli się też niektórzy zawodnicy. Padały oskarżenia o faworyzowanie ekip, które nie przygotowały się odpowiednio na zapowiadane opady śniegu. Podnoszono też argument, że istotą rajdów jest przecież jazda w każdych warunkach pogodowych. O obszerny komentarz poprosiliśmy więc Marcina Jankiewicza, organizatora cyklu Tarmac Masters z ramienia Global Sports:

fot. Roman Podfigórny

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Chyba każdy widział jaka panowała pogoda i co działo się już od rana. Jako organizatorzy reagujemy na to, co dzieje się na rajdzie, również na to, co robią zawodnicy. O poranku mieliśmy powalony słup, Bartek Siodła został odwieziony do szpitala z ciężkim urazem kręgosłupa. Okazało się, że podobnych urazów doznali Mateusz Podraza i Artur Długosz. To była jedyna, słuszna decyzja, by uspokoić sytuację, opanować emocje. Widać było, że po zimowej przerwie wszyscy byli wręcz nabuzowani do walki. I mogliśmy zakończyć cały rajd na czwartym odcinku… Udało się go doprowadzić do końca, według harmonogramu, bez opóźnień. Zrobiliśmy to co było możliwe i przede wszystkim, słuszne w tamtym momencie.

Na odcinkach mamy swoich ludzi, mieliśmy osobę odpowiedzialną za neutralizację. Decyzja została podjęta na bazie informacji, które przekazała i na podstawie tego, co działo się już rano. Można jasno powiedzieć, że w poprzednich latach wszyscy jeździli normalnie na slickach w czasie deszczu. To ich zaskakiwało, jednak nie było tak, że mieliśmy dwa czy trzy potężne dzwony. Kajtek Świder rozbił się na pierwszym oesie, na szczęście, karetka nie była potrzebna. Trzeba wiedzieć, że po drugiej próbie mieliśmy dwa ambulanse na SOR w Polanicy. Jeśli nie widać w tym zagrożenia, co mogę wytłumaczyć? Wygodnie podejmuje się decyzje w domu… Co innego, gdy odpowiada się za wszystko i trzeba działać z głową.

Organizatorzy nie odpowiadają tylko i wyłącznie przed samymi zawodnikami. Odpowiadają też przed wszystkimi, którzy dołączyli się do organizacji – gminą, miastem, policją, strażą pożarną. Stąd takie właśnie decyzje. Mogliśmy nie reagować i doprowadzić nawet do… dziesięciu dzwonów. Ale potem włodarze nie chcieliby już nigdy więcej pozwolić na kolejną imprezę. By działać w przyszłości i dalej organizować rajdy, należy zrozumieć tę decyzję”.

 

Koty za płoty, pies na dach!

Na koniec zapytaliśmy również o obecny stan zdrowia Bartosza Siodły. Pilot Artura Długosza trafił do szpitala po naprawdę potężnym wypadku na drugim odcinku specjalnym „Cosmos”. Po wstępnych badaniach okazało się, że konieczna będzie operacja pękniętego kręgosłupa.

Ciężko powiedzieć, czy jest już wszystko w porządku. Operacja przebiegła bez komplikacji, czekamy więc na dalsze wyniki i przede wszystkim, przebieg rehabilitacji. Uraz był bardzo poważny. Czekamy i mocno kibicujemy Bartkowi, by jak najszybciej powrócił do zdrowia!”.

Po kwietniowych zmaganiach w Nowej Rudzie, Tarmac przeniesie się na… Opolszczyznę, kolejny raz łącząc siły z tamtejszym Klubem Automaster. 2. Rajd Nyski rozgrywany 7 maja zaoferuje przeszło sześćdziesiąt kilometrów oesowych, podzielonych na sześć prób sportowych. Jeśli chcecie dołączyć do długiej listy zgłoszeń RO i zastanawiacie się nad zdobyciem odpowiedniej licencji, zachęcamy do lektury naszego praktycznego vademecum.

Komplet informacji na temat Tarmac Masters znajdziecie na oficjalnej stronie czempionatu. Wyniki poszczególnych rund RO oraz SKJS dostępne są w specjalnej aplikacji Rally Control.