Hyundai chce pokonać Lamborghini w Pikes Peak

fot. Hyundai

Koreański producent Hyundai ma zamiar pokazać możliwości swojego najnowszego crossovera Ionic 5 N podczas kultowego wyścigu w Kolorado.

Elektryczny Ioniq 5 N nie tylko gwarantuje imponującą moc, ale także zapewnia kierowcy niezapomniane wrażenia z jazdy oraz umożliwia pokonywanie okrążeń na torze w błyskawicznym tempie. Konstrukcja nadwozia została dodatkowo wzmocniona, a mocowanie akumulatorów i silnika zostało usztywnione, co sprawia, że pojazd jest gotowy na intensywną eksploatację. Bateria o pojemności 84 kWh jest odporna na przegrzewanie, co pozwala na osiągnięcie jeszcze lepszych wyników na torze. Skuteczne hamowanie zapewniają solidne hamulce oraz wydajna rekuperacja, która pozwala na generowanie opóźnienia hamowania na poziomie 0,6 G. Standardowy układ napędowy generuje 609 KM, ale na życzenie moc może zostać zwiększona do 650 KM na 10 sekund. Pozwala to na przyspieszenie do 100 km/h w 3,4 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi imponujące 260 km/h. Napęd jest przekazywany na wszystkie cztery koła, a mocniejszy silnik umieszczono na tylnej osi. Rozkład momentu obrotowego między osie można regulować dzięki rozwiązaniu N Torque Distribution, które daje kierowcy możliwość 11-stopniowej regulacji rozkładu napędu.

Wszystko to sprawiło, że Hyundai postanowił wypuścić swoje cztery nowe, elektryczne samochody w Międzynarodowym Wyścigu Górskim Pikes Peak (PPIHC), znanym również jako „wyścig do chmur”. Cel? Rekord toru Lamborghini Urus Performante w kategorii SUV-ów i zapowiada się na to, że Koreański gigant ma szanse na zwycięstwo.

Koreańska marka wykorzysta doświadczenie 11-krotnego zwycięzcy klasyfikacji generalnej Pikes Peak Paula Dallenbacha, czterokrotnego zwycięzcy Robina Shute’a, trzykrotnego zwycięzcy rajdów WRC Dani Sordo i byłego partnera Ken Blocka, Rona Zarasa. Dallenbach i Zaras będą kapitanami seryjnych egzemplarzy w klasie produkcyjnych SUV-ów, natomiast Shute i Sordo będą ścigać się w zmodyfikowanych wersjach. Standardowe Ioniq 5 N pobiją rekord trasy ustanowiony przez kierowcę testowego Pirelli Simone’a Faggioli, który podczas prywatnej sesji poza wyścigiem w październiku 2022 r. pokonał Urus Performante z czasem 10:32,064. Na papierze oba SUV-y są do siebie dosyć podobne: Hyundai wytwarza 601 koni mechanicznych (641 w trybie startowym) i waży 2230 kilogramów. Urus jest nieco cięższy – 2263 kilogramy samochodu włącznie z kierowcą, ale jest też znacznie mocniejszy – osiąga 657 KM. A to dopiero początek jego zalet.

Po pierwsze, Lamborghini ma doskonały stosunek mocy do masy wynoszący 264 KM na tonę, podczas gdy Hyundai osiąga zaledwie 245. Daje to nieco szybszy czas od 0 do 96 kilometrów na godzinę o 3,1 sekundy, w porównaniu do Hyundaia 3,25, nie wspominając o lepszym przyspieszeniu wynikającym z malejących osiągów pojazdów elektrycznych przy dużych prędkościach. Można to dodać na wielu stromych wzniesieniach i nawrotach Pikes Peak, gdzie czterokołowy układ kierowniczy Lamborghini również dodaje mu do zwinności.

Jednak nie tylko Lamborghini ma przewagę, ponieważ Hyundai wciąż ma mnóstwo asów w rękawie. Ioniq 5 N jest nie tylko lżejszy; ma lepszy rozkład ciężaru i niższy środek ciężkości. Jego moc wyjściowa może być mniejsza, ale jest elektryczna, a zatem odporna na pochłaniające energię skutki dużych wysokości. Rozrzedzone powietrze może pozbawić nawet jedną piątą mocy silnika z turbodoładowaniem na linii startu i jeszcze więcej w pobliżu szczytu znajdującego się na wysokości 4500 metrów. Natychmiastowe dostarczanie mocy przez pojazdy elektryczne wyrównuje szanse w porównaniu z mniej responsywnym silnikiem V8 z podwójnym turbodoładowaniem w Lamborghini.

Jak widać, oba samochody dużo sobą oferują. Pozostaje więc czekać i przekonać się, czy Hyundaiowi uda się osiągnąć postawiony sobie cel, wysoki prawie tak jak samo Pikes Peak.

Podobają ci się nasze newsy? Nie przegap żadnego: obserwuj RALLY and RACE na Google News.