Już jutro (Piątek 05/01) wystartuje najtrudniejszy rajd świata – Dakar 2024. Na starcie, po sezonie przygotowań stanie biało-niebieskie MINI JCW Rally Plus w barwach AzotoPower z Krzysztofem Hołowczycem i Łukaszem Kurzeją na pokładzie.

Przed polską załogą dwa tygdonie rywalizacji i osiem tysięcy kilometrów trasy! Wczoraj Hołek ostatni raz przed startem testował swoją rajdową broń w czasie shakedownu. Po testach Hołowczyc powiedział:

Dakar to rajd, o którym marzyłem jako młody człowiek. Kilka lat później przejechałem dziesięć Dakarów, potem długa przerwa i jestem tu z powrotem. To niesamowite jak bardzo ten rajd się zmienił, jak stał się jeszcze bardziej profesjonalny w porównaniu do tego, który pamiętam z moich startów w Ameryce Południowej. Startowałem w afrykańskich edycjach, potem w Ameryce, teraz w Arabii Saudyjskiej. W dzień jest tu całkiem ciepło, 26 – 28 stopni, a w nocy sześć stopni lub nawet w okolicy zera. Wieczorem momentalnie robi się chłodno, kiedy nie ma słońca, wiec pogoda też może mieć na nas wpływ.

Ten start to wielkie wyzwanie, wyróżnieniem dla nas jest to, że zostaliśmy zgłoszeni do zespołu fabrycznego MINI i możemy rywalizować w mistrzostwach świata W2RC. Mam też świadomość, że konkurencja jest bardzo silna, jest bardzo wielu dobrych kierowców, wiele dobrych samochodów i dobrych zespołów. My będziemy starać się osiągnąć wyniki o jakich marzymy – a marzenie jest tylko jedno, żeby stanąć na podium i najlepiej na tym środkowym miejscu. To jest nasz target i nasz plan, szykuje się wielka walka, jesteśmy z Łukaszem zawodnikami, którzy chcieliby osiągnąć wszystko. Z samochodu wyciśniemy co tylko możliwe. Jesteśmy po testach, w których poprawiliśmy kilka rzeczy. Samochód jest świeży i nowy, parę drobnych szczegółów technicznych naprawiliśmy.

Co do trasy, to nie wiemy co nas czeka, trasa zawsze ujawniana jest na starcie. Organizatorzy zapowiadają, że to będzie najtrudniejszy Dakar w historii. Za każdym razem Dakar jest bardzo trudny, każdy wie, że w rajdzie, w którym przejeżdża się osiem tysięcy kilometrów, jest co robić. Taki maraton sprawdza zawsze wytrzymałość załóg i samochodów, czeka nas również Marathon Day, w czasie którego będziemy z Łukaszem sami na pustyni, to nowość. Damy sobie radę bo jesteśmy mocni ale wiele rzeczy będzie dla nas nowych i będziemy się starali szybko łapać to, co inni zawodnicy już znają z poprzednich Dakarów w Arabii Saudyjskiej.

Teraz pozostaje tylko trzymać gaz! Trzymajcie za nas kciuki, a my jutro ruszamy!

 W piątek na zawodników czeka krótki prolog o długości 28 kilometrów. Będzie to jedynie przedsmak tego co czeka zawodników w sobotę i kolejne dni.