Pechowa sobota w Poznaniu

Trzy z pięciu samochodów wystawionych przez zespół GT3 Poland nie dotarło do mety sobotniej części zawodów Porsche GT3 Cup Challenge Central Europe, rozgrywanej na Torze Poznań.

Już od rana nad Przeźmierowem, gdzie zlokalizowany jest tor wyścigowy zawisły ciemne chmury, które zapowiadały ruletkę pogodową.

Po bardzo dobrych kwalifikacjach, jakie odbyły się na suchej nawierzchni, zawodnicy GT3 Poland mieli duże nadzieje na dobry występ.

Niestety już na starcie z walki odpadł Jarosław Budzyński, następnie Stanisław Jedliński po awarii skrzynie biegów, a na trzy okrążenia przed metą jazdę zakończył Luis Scarpaccio ukręcając półoś.

O szczęściu mówić może Rafał Mikrut, który po kontakcie z Jarosławem Budzyńskim, zdołał ukończyć wyścig na 6 pozycji w klasie SILVER.

Tuż za Mikrutem na metę dojechał Marcin Jedliński, który zaliczył dobry wyścig w Porsche GT3 Cup.

Jarosław Budzyński: Po kwalifikacjach było bardzo dobrze. Miałem 6 pozycję na starcie i wszystko zapowiadało, że będzie niezły wyścig. Startowaliśmy tuż po deszczu. Po zapaleniu się zielonego światła startując z mokrej nawierzchni chciałem wskoczyć na pas, który już był suchy i tam spotkałem się z Grześkiem. Niestety zahaczyłem go, obróciło mnie i otrzymałem uderzenie od Rafała. W wyścigu jechało 19 samochodów więc takie rzeczy się zdarzają. Teraz z autem walczą mechanicy, tak abym mógł jutro znowu z 6 pola wystartować do drugiego wyścigu. Jutro jest kolejny dzień i liczę na dużo lepszy występ, z którego będę mógł być zadowolony.

Rafał Mikrut: Udało się pojechać dobrą czasówkę i startować z 7 pozycji. Byłem dobrze przygotowany do tego wyścigu. Tuż po starcie uderzyłem w Jarka Budzyńskiego. Po prostu najechałem w jego bok, bo nie miałem już gdzie uciekać mając Grześka po jednej stronie. Nie uszkodziłem auta, ale czołówka odjechała znacznie i zabrakło mi czasu, aby ich dogonić. Cóż jest 6 pozycja w klasie SILVER, a jutro przed nami kolejny wyścig.

Luis Scarpaccio: Efekt końcowy sobotnich wyścigów to wymiana silnika w moim Porsche i ukręcona półoś, która odebrała mi wygraną w klasie 1. Do awarii podczas wyścigu byłem na piątym miejscu w generalce i na pierwszym w mojej klasie. Zabrakło 3 okrążeń. Cóż, jutro też jest dzień, abym mógł powalczyć, tym bardziej, ze auto jest już naprawione. Najważniejsze jest to, że spodobała mi się rywalizacja w Porsche GT3 Cup CCE. Jest fajna atmosfera, zaczynam uczyć się Porsche, które nie jest proste w prowadzeniu. Powiem szczerze zastanawiam się nad kolejnymi startami w tym roku. Teraz trzeba skupić się na jutrzejszym wyścigu. Chcę go dojechać do mety, walczyć i uniknąć usterek technicznych.

inf. pras.