Poznańska straż miejska założyła blokady na dwa samochody (Lexus i Audi) na ukraińskich tablicach rejestracyjnych. Okazało się, że właścicielami samochodów byli uchodźcy, którzy zatrzymali się na noc w hotelu. W ich sprawie zainterweniował zbulwersowany mieszkaniec stolicy wielkopolski.
Straż Miejska zablokowała dwa samochody z Ukrainy zaparkowane nieprawidłowo na poznańskiej starówce. Nie spodobało się to pewnemu mieszkańcowi Poznania, który nagłośnił w sprawę do lokalnych mediów (Głos Wielkopolski).
Właściciele Lexusa RX i Audi Q7 na wschodnich tablicach rejestracyjnych zatrzymali się w centrum Poznania na jeden nocleg, żeby nazajutrz kontynuować podróż do Niemiec. Przed wyjazdem okazało się, że nie pojadą dalej, ponieważ na kołach znajdują się blokady założone przez funkcjonariuszy straży miejskiej.
Zobacz: Nowy taryfikator mandatów 2022 – padły już pierwsze rekordy
Jeden z mieszkańców będący świadkiem sytuacji próbował wpłynąć na strażników miejskich, żeby ściągnęli blokady i wycofali mandat. Argumentował przy tym „dlaczego uciekający przed wojną ludzie nie mogli uzyskać choć trochę życzliwości?”.
Okazało się jednak, że funkcjonariusze byli nieugięci. Pan Jarosław powiadomił więc o sprawie redakcję Głosu Wielkopolski, która skontaktowała się z poznańską strażą miejską.
Rzecznik poinformował, że decyzję o sposobie zakończenia czynności wobec sprawcy wykroczenia podejmuje indywidualnie strażnik. Dodał też, że bierze on pod uwagę wszystkie okoliczności związane z popełnionym wykroczeniem.
Przeczytaj koniecznie: Nowy, bezlitosny fotoradar na polskich drogach
W tym przypadku nie było taryfy ulgowej dla nieprawidłowo zaparkowanych samochodów. Obcokrajowcy musieli zapłacić mandat w złotówkach na miejscu, ponieważ nie byli mieszkańcami Polski lub innego kraju należącego do Unii Europejskiej.
Ukraińcy będący właścicielami Lexusa i Audi musieli więc zapłacić po 100 złotych mandatu, po czym wyruszyli w dalszą podróż.
