Wypadek BMW, Warszawa Sokratesa – sąd OBNIŻA karę!

2108
Foto: PAP/Paweł Supernak
Wypadek BMW Sokratesa, Warszawa. Foto: PAP/Paweł Supernak

Wypadek BMW, na ulicy Sokratesa w Warszawie wstrząsnął krajem 20 października 2019. Kierowca pomarańczowego BMW zabił na pasach mężczyznę, a co zrobił sąd? Obniżył karę, uzasadniając to w bardzo ciekawy sposób.

Wypadek BMW, to dwa słowa, które w internecie pojawiają się bardzo często. Tym razem Warszawa, ul. Sokratesa  niestety tragiczny finał. Trzyosobowa rodzina przechodziła przez przejście dla pieszych i niestety był to ich ostatni wspólny spacer. Pomarańczowe BMW z ryczącym wydechem nadjechało w stronę przechodzącej po pasach rodziny i potrąciło mężczyznę, który w ostatniej chwili odepchnął żonę i dziecko. Poszkodowany w wyniku tego zdarzenia zmarł, a sprawą zajęła się prokuratura.

Jaki wyrok dla kierowcy BMW?

Winy oczywiście nie podważano i w listopadzie 2021 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał 33-letniego Krystiana O. na 7 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności oraz 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Kwalifikacja zdarzenia to nieumyślne spowodowanie wypadku, prokuratura jednak domagała się uznania czynu za zabójstwo.

Przeczytaj również: Wypadek Audi na S8 – ścigały ją demony

Skrócenie kary o 4 miesiące!

Następnie „wykazał się” sąd apelacyjny, który… Skrócił karę o 4 miesiące! Uzasadnienie wyroku opublikował serwis brd24.pl, który przedstawił stanowisko sądu apelacyjnego.

„zachowanie szczególnej ostrożności na przejściu dla pieszych oznacza przede wszystkim konieczność obserwowania przez pieszego odcinka drogi, przez który przechodzi i w konsekwencji tego, jak zostało to wskazane w tezie 2 w: M. Ł., Prawo o ruchu drogowym. Komentarz (opublikowano: Lexis Nexis 2012), >>powinien on zwiększyć uwagę i dostosować swoje zachowanie do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie. Przed wejściem na jezdnię powinien on dokonać oceny sytuacji, pamiętając jednocześnie o obowiązkach wynikających z art. 14 p.r.d. Pieszy powinien także uwzględnić prędkość, z jaką poruszają się pojazdy znajdujące się na drodze (…)”

Co spowodowało, że sędzia sądu apelacyjnego stwierdził:

„jakkolwiek winnym zaistnienia przedmiotowego wypadku był Krystian O., to jednak Adam G., gdyby zachował się w pełni w sposób uwzględniający dyspozycję przepisu art. 13 ust. 1 p.r.d., mógł i powinien go uniknąć. Stąd stanowisko sądu, że w niewielkim stopniu on również przyczynił się do jego zaistnienia(…)”

Kluczowe w sprawie jest podparcie się przez sąd zeznaniami świadka, co sędzia przedstawił następująco:

„Ustalenia te w szczególności potwierdzone są zeznaniami W. B. z rozprawy sądowej, gdzie świadek ten m.in. powiedział, że „Pamiętam ten hałas jaki się pojawił w związku z nadjeżdżaniem samochodu, był głośny, przejmujący, zwróciłem uwagę na ten hałas. Później moja uwaga zaczęła się koncentrować między tymi ludźmi na przejściu a samochodem (…) Przeraziłem się, bo widziałem, że ci ludzie się chyba nie zatrzymują, a ten samochód również nie zdąży się zatrzymać (…) wówczas byłem po przeciwległej stronie przejścia, jeszcze na chodniku (…) 5-7 metrów od przejścia (…) to wejście tej rodziny na ulice było dosyć takie pewne i energiczne. Przeraziła mnie ta pewność wejścia na ulicę w związku z tym hałasem, który nagle się pojawił. Doszedłem do przekonania, że nic dobrego nie może się wydarzyć (…) Wiem, że jak byli na przejściu dla pieszych, już słyszałem ten samochód. Najpierw go usłyszałem (…) Nie zaobserwowałem żadnych ruchów pieszych dotyczących tego, czy oni sprawdzają co się dzieje na pasie obok…” „

Podsumowując, czy można z sądem się nie zgodzić? Trudno odmówić mu racji, tym bardziej, że wg zeznań świadków piesi nie zachowali szczególnej ostrożności. Mają taki obowiązek, co zapisane jest również w kodeksie drogowym, (art. 3, ust. 1):

„Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga – szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego”

W przypadku śmierci człowieka – męża, a zarazem ojca, wydaje się to kuriozalne. Wyrok obniżony jest jednak nieznacznie, bo z 7 lat i 10 miesięcy, do 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. W przypadku tego zdarzenia, mimo, że tragicznego to może być odczytywany w naszej opinii jako sygnał. Sygnał, że wszyscy jesteśmy uczestnikami ruchu i powinniśmy zachowywać czujność.

Źródło: brd24.pl

Foto: PAP/Paweł Supernak