Za wczesny powrót do ścigania w SPA

Pierwsza część drugiego wyścigu Mistrzostw Świata Endurance na torze Spa-Francorchamps stała pod znakiem deszczu oraz żółtych i czerwonych flag. Niestety, drugi okres czerwonej flagi zakończył się za wcześnie.

Kuba Śmiechowski rozpoczął wyścig w prototypie Oreca LMP2 z numerem 34 zespołu Inter Europol Competition i przejechał podwójną zmianę, gdy doszło do załamania pogody i spadł ulewny deszcz. Po raz pierwszy czerwoną flagę wywieszono, gdy prototyp z numerem 44 uderzył w ścianę. Wyścig wznowiono pod żółtymi flagami, zgodnie z procedurą full course yellow (FCY), a Kubę Śmiechowskiego zastąpił w kokpicie Esteban Gutiérrez. Meksykanin jechał początkowo za samochodem bezpieczeństwa. Po restarcie spisywał się dobrze i awansował z dziewiątego na piąte miejsce na bardzo mokrym torze. Podczas kolejnego okresu FCY do samochodu wsiadł Alex Brundle. Zaraz po wyjeździe na tor Anglik stracił panowanie nad samochodem i uderzył w ścianę.

Alex Brundle: “Bardzo przepraszam zespół za ten incydent. Było bardzo dużo wody na nawierzchni, warunki były fatalne. Po wyjeździe z alei serwisowej nie wiedziałem, gdzie jest najwięcej wody. Samochód zaczął niespodziewanie kręcić się pomiędzy zakrętami 9 i 10. Nie byłem w stanie nic zrobić, aby zapobiec uderzeniu w barierę z opon. Uszkodzony został tył samochodu i nie mogłem jechać dalej. Powrócę mocniejszy w Le Mans.”

Sascha Fassbender (team manager): “Niestety, to nasz drugi z rzędu nieukończony wyścig WEC. Rywalizacja nie powinna być kontynuowana w takich warunkach. Zespół pracował bardzo ciężko przez cały tydzień. Pomimo tego co się stało, wiem, podążamy we właściwym kierunku. Strategia była bardzo dobra. Byliśmy już na szóstym miejscu, gdy doszło do wypadku. Samochód spisywał się dobrze przez cały weekend, podobnie jak kierowcy. Mogliśmy osiągnąć dobry wynik. Niestety, Alex stracił panowanie nad samochodem w deszczu. Czekamy teraz na rundę ELMS na Imoli i na Le Mans, gdzie zaatakujemy.”