Adam Rzepecki po finale VWCC

Adam Rzepecki startujący w pucharze Volkswagen Castrol Cup zakończył swój drugi sezon za kierownica Golfa GTi podczas występu na domowym Torze Poznań. W ciągu tego sezonu młody Poznaniak wspierany przez firmy: BASENHURT – Polska, Carrobio – Włochy, Flexinox – Hiszpania, PSH – Hiszpania zakończył zmagania na 12 pozycji w klasyfikacji generalnej.

– To bardzo dobre i mocne miejsce – mówi Marek Rzepecki, tata Adama. Stawka w tym roku była niesamowicie wyrównana, o wiele bardziej niż w 2013 roku. Zwycięzca pucharu ma 31 lat, a Adam dopiero 18 i jeszcze wiele przed nim. Osoby, które patrzą z boku na wyścigi, widzą często suche liczby, a rzeczy ważne są dla nich niewidoczne. Na sukces składa się wiele czynników, które muszą w danym momencie jednocześnie zadziałać. Tak czy inaczej, jak ktoś wie ile trzeba umieć, ile trenować, walczyć ze sobą i ile wysiłku kosztują starty w takim pucharze jak VWCC pochyli czoła przed każdym zawodnikiem, który decyduje się na występ w takim serialu, nawet przed tym, który jest na dole stawki. Wyścigi są też po to aby kształtować pozytywnie charakter człowieka i każdy rodzic dorastającego nastolatka powinien zastanowić się czy jego syn nie powinien „bawić” się w wyścigi, ponieważ uczą one też rozsądku na drodze publicznej.

Dla wielu wynik osiągnięty przez Adama w tym sezonie może wydawać się niewielkim osiągnięciem, ale nie jest to prawdą.

– Sezon skończyłem na 12 pozycji w generalce, z czego jestem zadowolony w tak wyrównanej stawce. Dziękuję Zbyszkowi Szwagierczakowi za całe wsparcie i trenowanie mnie do każdego wyścigu w tym sezonie. Teraz czekam na następny sezon, ponieważ mogę powiedzieć, że zostaje i jadę 3 sezon w Volkswagen Castrol Cup!

– Najważniejsze, że w trakcie sezonu było wiele przyjemnych chwil i dużo zadowolenia – mówi Marek Rzepecki, manager zespołu Basenhurt A&T Racing Team. Adam i główny sponsor w szczególny sposób podziękowali trenerowi zespołu Zbyszkowi Szwagierczakowi dając mu w prezencie fantastyczny stół wykonany z silnika V8.

Po finiszu pucharowego zmagania, Adam przesiadł się z Golfa podczas niedzielnych zawodów i wystartował swoim Seatem Supercopa w wyścigu sprinterskim WSMP i Epilogu im.Jana Leśniaka.

W niedzielę Adam rano stawił się na kwalifikacje do sprinterskiego wyścigu w klasie -3500 uzyskując 300-konnym Seatem Leonem bardzo dobry czas okrążenia 1:42.249. Start traktowany był treningowo, ale nie obyło się bez dramatyczny momentów. Zaraz po starcie, na 1 zakręcie doszło do kolizji 4 aut i Seat Adama lekko ucierpiał. Jednak dalsza jazda była możliwa i wyścig został ukończony.

Jednak najważniejsza walka rozegrała się w VWCC. Pierwszy wyścig był praktycznie bez historii, ponieważ na 5 okrążeniu Adam Rzepecki uderzony został przez kierowcę płci pięknej w swój samochód i zakończył jazdę na bandzie zakrętu 6 tzw.kukurydzy.

– Pierwszy trening jechaliśmy po mokrej i bardzo śliskiej nawierzchni. I z tego powodu wyjechaliśmy na deszczówkach. Podczas jazdy próbowałem znaleźć odpowiednią linię, ponieważ linia, którą jeździ się na suchym niestety nie była w tym treningu dobra. Drugi trening postanowiłem poświęcić na przygotowanie na kwalifikacje, czyli wyjechać na max. 4 bardzo szybkie kółka i zjechać do depo. Na drugim okrążeniu tego treningu źle ściąłem „drugi lewy” i uszkodziłem przedni wahacz, przez co auto ściągało przy hamowaniach do prawych zakrętów i ogólnie źle się prowadziło. Niestety mechanicy nie zdążyli wymienić wahacza przed kwalifikacjami i musiałem wyjechać na uszkodzonym. Kwalifikacje starałem się pojechać jak najlepiej, lecz uszkodzony wahacz uniemożliwił mi wykręcenie dobrego czasu. Ostatecznie do dwóch wyścigów startowałem z 17 pozycji. Pierwszy wyścig przez 5 okrążeń przebiegał świetnie do czasu, kiedy na dohamowaniu do kukurydzy zostałem uderzony w tylną oś, co spowodowało, że wpadłem w poślizg i przy wychodzeniu z niego zostałem uderzony drugi raz w przednią oś, przez co skrzywione koło ściągnęło mnie na bandę i jakby było mało uszkodzeń, uderzyłem lewym kołem o bandę, które się również skrzywiło i tak po raz pierwszy nie dojechałem wyścigu do końca w tym sezonie.

Do drugiego wyścigu Adam pojawił się w zapasowym samochodzie i wystartował z 17 pozycji. Pojechał bardzo równo każde okrążenie i jest z siebie zadowolony. Wyścig ukończył na 11 punktowany miejscu.

– Przed drugim wyścigiem dowiedziałem się, że mojego auta nie da się naprawić i otrzymam inne auto. W drugim wyścigu obyło się bez wypadków i kontaktów. Odpowiednio zarządzając Push-to-Passami dojechałem na metę 14.

Zupełnie inna bajka to 1 godzinny Epilog. Przez większą część wyścigu Adam prowadził. Tylko na chwilę stracił prowadzenie na rzecz Wojciecha Wowera. Na 9 minut przed końcem zaczęło w Seacie brakować paliwa i Adam zjechał na tankowanie. Zaskoczenie było duże i mechanicy nie byli na to przygotowani, ponieważ podczas podobnego wyścigu na austriackim Salzburgringu auto przejechało bez problemu całą godzinę. Za nieprzepisowo wykonane tankowanie na 5 min przed końcem sędziowie nałożyli karę Stop&Go. Po wykonaniu kary Adam szybko wrócił na tor, jednak nie zdołał już odzyskać pierwszej pozycji i na mecie Epilogu zajął 2 miejsce. Było to trzecie z rzędu drugie miejsce w tym wyścigu, po 2012 i 2013 roku kiedy pojawił się na tej samej pozycji. Może za rok uda się to odczarować.

Dla Adama Rzepeckiego sezon startów się skończył, ale przed nim jeszcze kilkudniowe treningi na kilku zagranicznych torach, a potem zimowy cykl przygotowań do kolejnego wyścigowego sezonu.

inf. pras.