Robert Schwartzman: wczoraj Rosjanin, dziś Izraelczyk

Robert Schwartzman
Robert Schwartzman

Robert Schwartzman przez lata nie miał większych oporów, żeby startować pod flagą Rosji i korzystać z pieniędzy powiązanych z Władimirem Putinem. Jednak w obecnej sytuacji, gdy możliwość startu w F1 jest na wyciągnięcie ręki, kierowca Ferrari poczuł się Izraelczykiem.

Robert Schwartzman już za kilka tygodni po raz pierwszy w karierze weźmie udział w Grand Prix F1 jako reprezentant Ferrari. Dotychczasowy reprezentant Rosji pojawi się na torze w USA jako przedstawiciel Izraela.

To wynik sankcji nałożonych przez organizacje motorsportowe na rosyjskich kierowców w konsekwencji ataku na Ukrainę. Dlatego Schwartzman postanowił wyciągnąć z szuflady izraelski paszport. Kibice w Rosji są zbulwersowani zachowaniem młodego zawodnika. Tym bardziej, że jeszcze niedawno bez większych problemów korzystał ze wsparcia firm powiązanych z Władimirem Putinem.

Zobacz: Robert Schwartzman – kolejny Rosjanin w F1 dołączy do Haasa?

Schwartzman przez ostatnie lata rozwijał swoją karierę wyścigową promując firmy Gazprom czy SMP Racing, aktualnie objęte sankcjami nałożonymi przez zachowanie kraju w wyniku wojny na Ukrainie. Na jego kombinezonach sportowych nigdy nie zabrakło rosyjskiej flagi czy akcentów związanych z krajem pochodzenia.

Robert Schwartzman czuje się Izraelczykiem

Tym bardziej zaskakujące są wyznania kierowcy w jednej z ostatnich rozmów z magazynem „Auto Hebdo”. Schwartzman stwierdził, że nigdy nie ukrywał izraelskich korzeni i zawsze czuł się obywatelem tego kraju. Przypomniał również, że cała rodzina od strony jego ojca pochodzi z Izraela, a matka jest Rosjanką. Stąd dwa paszporty u młodego zawodnika.

Przy okazji wywiadu Schwartzman na szybko streścił swój życiorys. Przyznał, że do trzeciego roku życia mieszkał w Izraelu, ale później jego rodzina przeniosła się do Rosji w związku z pracą. O startach pod flagą Rosji zadecydował jego ojciec, argumentując kwestiami sponsorskimi. Na koniec dodał, że nigdy nie ukrywał izraelskiego pochodzenia, o czym często przypominali mu dziadkowie.

Robert Schwartzman
Robert Schwartzman

 

Słowa Roberta Schwartzmana odbiły się szerokim echem w Moskwie i zostały bardzo źle odebrane nie tylko przez fanów, ale również przez wielu kolegów po fachu.

Do dyskusji włączył się Nikita Mazepin, który stwierdził, że nigdy nie zdradziłby swojego kraju dla sportu, wykluczając możliwość przyjęcia innego obywatelstwa, żeby tylko zachować miejsce w F1.

Przeczytaj koniecznie: Nikita Mazepin wraca do gry. Ruszył jego kluczowy projekt!

Zagraniczne źródła podają, że Ferrari nie pozostawiło wyboru zawodnikowi. Gdyby zamierzał startować jako Rosjanin, straciłby miejsce w zespole. Tym bardziej, że Ferrari odcięło się od Rosji już na początku tego sezonu do tego stopnia, że z bolidów zniknęło logo firmy Kaspersky, która od lat wspierała ekipę z Maranello.