ACI Rally Monza 2021 – zapowiedź i harmonogram

fot. WRC - oficjalny profil Facebook

Choć będzie to dopiero druga edycja tej imprezy, po raz kolejny zadecyduje o… mistrzowskich losach całego czempionatu. Czas na ACI Rally Monza – finał, który wyłoni tegorocznych mistrzów w klasach WRC, WRC3 oraz wśród konstruktorów. Będzie to też oficjalne pożegnanie „wurców” przed przyszłoroczną elektryfikacją.

Wszystko co dobre, szybko się kończy. Tegoroczny sezon był na pewno jedną z najciekawszych kampanii ostatnich lat. Przez blisko rok z zapartym tchem śledziliśmy zmagania najszybszych kierowców na świecie i najmocniejszych, rajdowych maszyn. Wszystko to w akompaniamencie pięknych widoków przeróżnych zakątków Europy i Afryki. Jak przed rokiem, o ostatecznym podziale sił i klasyfikacji generalnej zadecyduje ACI Rally Monza – runda, która… drugi rok z rzędu zastępuje odwołany przez pandemię Rajd Japonii.

Na włoskim asfalcie w Monzy poznamy ostatecznego mistrza królewskiej klasy WRC. Wciąż nie znamy też triumfatora „polskiej” tabeli WRC3 i klasyfikacji konstruktorów. Poza radością związaną ze zwycięskim szampanem, będziemy też świadkami smutnego pożegnania. Oficjalnie, będzie to historyczny zmierzch w pełni spalinowych samochodów WRC, które już od przyszłego roku zastąpi hybrydowa klasa Rally1. Cóż, spieszmy się więc kochać „wurce”.

fot. wrc.com

Wszystkie oczy zwrócone na Toyotę

Bez cienia wątpliwości, najważniejszym punktem finałowej eliminacji będzie bratobójcza walka podopiecznych Toyoty – Sebastiena Ogiera oraz Elfyna Evansa. To między nimi rozegra się pokerowa rozgrywka o mistrzowski laur WRC. Wydaje się, że jak na razie to Francuz rozdaje karty i pewnie zmierza po swoją ósmą koronę w karierze. Wypracowana przewaga pozwala mu na kontrolowanie tempa i reagowanie na poczynania swoich rywali. Sebastien jest jednak pod ogromną presją. Francuz ma wiele do stracenia. Więcej niż Elfyn.

Rajd Monzy będzie szczególną imprezą dla Evansa. Przed rokiem to on stawał na linii startu jako lider pucharu i pretendent do tytułu. Pomyłka na górskiej pętli i wypadnięcie z trasy pogrzebało szansę na triumf, który gładko wpadł w ręce… Ogiera. Walijczyk ma więc pewne rachunki do wyrównania i na pewno zapomni o uprzejmościach względem starszego kolegi. W świetle ostatniej porażki naszej reprezentacji, możemy pokusić się o typowo polskie wyliczanie scenariuszy. Te jednak są proste. Jeśli Ogier stanie na podium Monzy, zdobędzie tytuł. Do łez szczęścia Evans również potrzebuje miejsca na pudle. Warunkiem jest jednak bardzo słaby występ, a najlepiej ostateczne wycofanie się siedmiokrotnego mistrza świata.

Na krwawą wojnę domową w Toyocie liczą włodarze Hyundaia. Koreański producent nie ma już szans na żaden indywidualny triumf. Istnieją jednak matematyczne szanse na victorię wśród konstruktorów. Strata do rywala wynosi obecnie 47 punktów przy… 52 możliwych do zdobycia. Potrzeba więc cudu i absolutnego dramatu w stajni oponenta, aby można było otwierać szampana. Kierowcy Toyota Gazoo Racing WRT potrzebują zaledwie pięciu oczek  do przypieczętowania swojego sukcesu. Czy ktokolwiek wierzy w mistrzostwo Hyundaia, skoro najgorszym występem Japończyków był Rajd Belgii i sumaryczny dorobek 33 oczek?

Do startu zgłosiły się 82 załogi. Pełną listę startową znajdziecie na oficjalnej stronie rajdu

fot. Kajetan Kajetanowicz – oficjalny profil Facebook

Historię piszą zwycięzcy

O wiele prostsza, choć wcale nie mniej gorąca rywalizacja czeka nas w klasie WRC3, na którą z uwagą spoglądają dziś wszyscy polscy kibice. Kajetan Kajetanowicz staje przed historyczną szansą zdobycia tytułu mistrza świata. Tu nie ma jednak miejsca na kalkulacje i tworzenie tysięcy scenariuszy. Aby wywalczyć upragnione mistrzostwo bez spoglądania się na konkurencje, potrzebne będzie przekonujące zwycięstwo na włoskiej świątyni prędkości.

Na Monzy zobaczymy najgroźniejszego rywala Kajetanowicza, Yohana Rossela. We wrześniu media obiegła wiadomość, jakoby Francuz nie miał już środków na dalsze starty. Na szczęście Yohanowi udało się zgromadzić odpowiedni budżet i walka o wygraną roztrzygnie się w jedynym słusznym miejscu – bezpośrednio na odcinkach specjalnych. W międzyczasie FIA po kilku miesiącach zwłoki odrzuciła apelację Rossela po dyskwalifikacji z Rajdu Akropolu. To oznacza, że obaj Panowie mają… równą liczbę punktów. Mimo, że Kajto jest w bezpieczniejszej sytuacji dzięki lepszym pozycjom w poszczególnych rundach, niczego nie może być pewnym. Przed nami szesnaście małych finałów. Niech wygra lepszy!

Optymizmem nastraja nas czwartkowy wynik Polaków podczas shakedownu. Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak (który zapewnił już sobie tytuł wśród pilotów WRC3) zajęli siódme miejsce w klasyfikacji generalnej, wyprzedzając… wszystkich w swojej klasie!

Włoska fiesta na świątyni prędkości

Organizatorzy przygotowali szesnaście zróżnicowanych odcinków specjalnych. Podobnie jak przed rokiem, oprócz prób zlokalizowanych wokół toru i odcinków dojazdowych, zgłoszeni zawodnicy udadzą się również na zbocza pobliskich gór wokół jeziora Como. Sumarycznie do końca sezonu pozostało około 250 kilometrów w trybie bojowym. Po czwartkowym shakedownie na Monzy, zawodnicy rozpoczną właściwą walkę od dwóch górskich, krętych pętli (Gerosa – OS 1/3, Costa Valle Imagna – OS 2/4). Następnie odbędą się dwa przejazdy po torze (Cinturato – OS 5/6), oznaczone nazwą serii opon marki Pirelli – dostawcy ogumienia dla WRC. 105 kilometrowy etap zwieńczy rozgrywany po zmroku oes Grand Prix.

Podobny scenariusz czeka nas w również w sobotę. Najpierw po dwa przejazdy w partiach górskich (San Fermo – OS 8/10, Selvino – OS 9/11), następnie powrót do bazy i kolejna próba „oponiarska” (Sottozero – OS 12/13). Ostatni start również odbędzie się po zmroku. W niedzielę stawka nie opuści już bram obiektu. Najpierw ponownie odbędzie się odcinek Grand Prix, imprezę oraz cały sezon zakończą próby Seraggilo. Drugi przejazd będzie dodatkowo punktowanym power stagem. Mistrza WRC poznamy więc około godziny 13:00.

Podobnie jak przed rokiem, największym wyzwaniem będą warunki pogodowe i zmienna nawierzchnia. Na odcinkach górskich jesienna aura zmienia się jak w kalejdoskopie. Meteorolodzy nie wykluczają śniegu, deszczu czy porannych przymrozków. Choć asfalt Monzy jest równy jak stół, partie poprowadzone wokół dróg technicznych oznaczają przejazd przez kałuże, błoto, kostkę brukową i śliski szuter pełen kamieni i małych głazów.

fot. ACI Rally Monza – oficjalny profil Twitter

Ostatnie tango…

W czwartkowym shakedownie najszybszy okazał się Fin, Kalle Rovanpera. Drugie miejsce zajął podopieczny Hyundaia, Thierry Neuville, ze stratą 0,3 sekundy. Prowizoryczne podium uzupełnił Adrien Fourmaux z Forda. Strata do zawodnika Toyoty wyniosła już całą sekundę. Elfyn Evans był czwarty. Sebastien Ogier zajął odległą ósmą lokatę (cztery sekundy straty).

Przed nami trzy dni naprawdę wielkich emocji. Zarówno tych pozytywnych – będziemy w końcu dopingować Kajetana Kajetanowicza w walce o tytuł a także trzymać kciuki za ulubionych zawodników w WRC. Będzie i miejsce na chwilę wzruszenia. Pożegnania nigdy nie są łatwe, zwłaszcza, kiedy przyjdzie nam ostatecznie zakończyć erę spalinowych bestii.