Benediktas Vanagas: Z niecierpliwością czekam na Baja Poland

378

Ludzie czasami myślą, że kierowcy rajdowi są szaleni. W rzeczywistości najlepsi z nich wykorzystują kombinację ludzkich umiejętności, możliwości samochodu i fizyki – mówi Benediktas Vanagas, znany litewski kierowca rajdowy i uczestnik dziewięciu edycji Rajdu Dakar, którego po przerwie zobaczymy w tegorocznej Wysoka Grzęda Baja Poland.

 

Benediktas – na jakiś czas zniknąłeś z rajdowej sceny? Co się stało?

Benediktas Vanagas: To stara historia… Jeszcze w 2015 roku w Rajdzie Dakar miałem spory problem, kiedy musiałem jechać tydzień z 4 złamanymi kośćmi nadgarstka lewej ręki. Podczas tego uderzenia uszkodziłem również nadgarstek prawej ręki, ale uraz był mniejszy. Sześć lat później podczas tegorocznego Dakaru mój prawy nadgarstek również „powiedział” mi koniec. Po powrocie do domu musiałem poddać się nie planowanemu zabiegowi. W marcu przeszedłem operację nadgarstka i barku. Okazało się, że problem z nadgarstkiem był „większy” niż myśleliśmy. Powtórzyłem operację w maju. To był dość długi proces rehabilitacji po operacji i „stracona” połowa sezonu…Nasz pierwotny plan, zawierający wszystkie rajdy baja FIA, musiał zostać odwołany, a ten sezon był prawdopodobnie najbardziej „cichym” w mojej 20-letniej karierze sportowej.

 

Dlaczego wybrałeś Baja Poland na miejsce swojego powrotu ?

Mam szczególny sentyment do Polski. Chodzi o Rycerza i  Białego Orła. W przeszłości łączyły nas wspólne tradycje, a w dzisiejszych czasach Litwa i Polska są silnymi sojusznikami. W moim przypadku Baja Poland była pierwszą imprezą, w której mogłem wystartować po rehabilitacji. Do tej pory dwa razy startowałem w Baja Poland, ale nie udało mi się ich ukończyć, więc teraz to już kwestia zasad.

 

Jakie są Twoje plany rajdowe na najbliższy czas?

Baja Poland to pierwszy rajd w tym sezonie. Naprawdę muszę wrócić do formy, jeśli chodzi o mój sportowy poziom. Następnie pojadę jeszcze w 2-3 rajdach, ale nie są one jeszcze potwierdzone, bo i tak nie mamy teraz szans na walkę w żadnej serii. W tym roku Filipe Palmeiro jest moim potwierdzonym pilotem. Jeśli chodzi o Dakar, będzie to moja 10. edycja, więc miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.

 

Czy nadal Toyota i Hilux?

Będziemy jeździć Toyotą Hilux Gazoo Racing w wersji IMA (mid engine). Myślę, że to jedna z ostatnich imprez w kategorii T1, ponieważ wszyscy wiemy, że od następnego Dakaru zaczną obowiązywać nowe przepisy grupy T1+. Główną uwagę będziemy skupiać na nowych ustawieniach i kwestiach inżynieryjnych. Tak czy inaczej, bardzo tęsknię za moim Hiluxem i nie mogę się doczekać ponad 400 km odcinków specjalnych w Polsce.

 

W Dakarze zaprezentowałeś się z dużym i profesjonalnym zespołem. Czy będzie kontynuacja?

To dla mnie duży zaszczyt, że zaufała mi rodzina Toyota Gazoo Racing. Daje to możliwość korzystania z najnowszych specyfikacji samochodów rajdowych. Co do liczebności zespołu podczas Rajdu Dakar 2022, to nie jestem jeszcze pewien. Mamy wiele zapytań od załóg, które chciałyby dołączyć do Inbank TOYOTA GAZOO Racing Baltics. W każdym razie nie chcemy zbytnio rozbudowywać naszego zespołu pod kątem obsługi samochodów, ponieważ chcemy mieć jak najlepszą jakość. W przyszłości widzę maksymalnie 3-4 samochody w zespole. Skupiamy się na marketingu sportowym. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w Rajdzie Dakar 2022 zobaczymy kilka nowych, dużych, profesjonalnych zespołów.

 

Jak wspominasz swoje starty z polskim pilotem Sebastianem Rozwadowskim? Czy jest szansa na powrót tego duetu?

Polska jest naszym strategicznym partnerem. Jestem przekonany, że Litwa dla Polski również. Wspaniale było mieć ten rodzaj sportowej dyplomacji, kiedy część sportu była skierowana na pracę na rzecz jeszcze lepszej współpracy między naszymi krajami. Niewiele drużyn może zrobić taką prezentację, podczas której ministrowie spraw zagranicznych krajów kierowcy i pilota uczestniczą w premierze zespołu przed sezonem. Sebastian jest moim dobrym przyjacielem i mieliśmy wspaniałe wspólne przeżycia. Wierzę, że kontakty zespołu z Polską jeszcze bardziej się zacieśnią i będziemy mieli jeszcze większą synergię pomiędzy Rycerzem i Białym Orłem.

 

Co sądzisz o Wysoka Grzęda Baja Poland i trasach rajdowych w Polsce?

Podobają mi się te warunki. Przypominają mi Litwę. Wąskie, piaszczyste drogi, lasy, trochę błota, jeśli pada. To specyficzne i trudne warunki, szczególnie jeśli porównamy je z piaskiem i skałami saudyjskiego Dakaru. Uważam, że to jest wspaniałe, gdy w trakcie sezonu kierowcy mają do dyspozycji lód, piasek, twardy i miękki teren, szerokie i wąskie trasy, lasy i pustynie itd. Z niecierpliwością czekam na Baja Poland.

 

Twój plan na Wysoka Grzęda Baja Poland 2021?

Jestem wojownikiem i nigdy nie „podróżuję”. Ostatnio przeszedłem dość ciężkie operacje i przez ponad 7 miesięcy nie siedziałem w Hiluxie. Brak startów w rajdach nie może być bez konsekwencji i muszę wrócić do swojej prędkości. Postaramy się stworzyć dobrą atmosferę dla naszych przyjaciół zawodników i mamy nadzieję na miłą rywalizację gentlemanów. Szczerze mówiąc, brakuje mi tych wszystkich ludzi, których spotykamy w różnych częściach świata. Moja przerwa i pandemia zmieniły świat wokół mnie, więc mam nadzieję, że zobaczę ich wszystkich ponownie.

 

Zatem kibice mogą liczyć na dobre sportowe show i twoją widowiskową jazdę?

Jak już wcześniej wspomniałem, nie jestem „podróżnikiem”. W moich żyłach płynie szybkość i techniczna jazda. Przez ponad 20 lat startowałem w rajdach płaskich, jeżdżąc samochodami różnych grup: A, WRC, R5. Ludzie czasami myślą, że kierowcy rajdowi są szaleni. W rzeczywistości najlepsi z nich wykorzystują kombinację ludzkich umiejętności, możliwości samochodu i fizyki. Jeśli zestaw dwóch pierwszych jest dobry, komunikacja z pilotem jest dobra, to widzowie mogą zobaczyć naprawdę spektakularny show. Taka jazda nazywana jest jazdą na granicy. Jeśli się ją przekroczy, może to spowodować inne spektakularne i kosztowne problemy.