Dyskwalifikacja połowy stawki Fiatów Seicento, paliwo w co drugim aucie niezgodne z regulaminem

Podczas 1 rundy Mistrzostw Polski Rallycross doszło do nietypowej sytuacji. Pierwszy raz w historii tej dyscypliny połowa klasy Seicento Cup została zdyskwalifikowana z wyścigu kwalifikacyjnego. Powodem było paliwo niezgodne z regulaminem. Ale od razu informujemy, że nie było to oszustwo ze strony zawodników. Sędziowie też się nie pomylili.

Sytuacja niemal niemożliwa, a jednak. Dosłownie połowa stawki wypadła z trzeciej kwalifikacji (14 z 28 aut). Zarówno zawodnicy z czołówki jak i z końca stawki. Nie oznacza to też, że wszyscy oni oszukują. Problem jest bardziej zawiły.

Kontrola paliwa w 100% autach

Sędziowie techniczni po 3 kwalifikacji ściągnęli wszystkie auta klasy Seicento Cup do kontroli paliwa. Samochody odstały po wyścigu, aby wytracić temperaturę po czym rozpoczęto kontrolę. Paliwo sprawdzane jest przez specjalne złącze do poboru paliwa, które musi posiadać każde auto. Paliwo według regulaminu musi być handlowe ze wskazanej przez organizatora stacji paliw. Tutaj jest to pobliska stacja Orlen wybudowana przy obwodnicy Słomczyna. Organizator zakupił w sobotę benzynę z stacji na potrzeby porównania z paliwem w autach. Badana jest rezystancja i dopuszcza się odchylenie o 4 jednostki względem próbki bazowej. Okazało się, ze znaczna część próbek wychodzi poza skalę zarówno powyżej jak i poniżej 4 jednostek. Ale były też samochody, które miały ten parametr na idealnym poziomie. UWAGA, czasami nie zgodne było nawet paliwo, które zostało kilka dni wcześniej kupione na wskazanej stacji. W tym przypadku regulamin jest bezlitosny i oznacza to wykluczenie z wyścigu. Ale jak pisaliśmy nie oznacza to, że dany zawodnik oszukuje. Co więc się stało?

Paliwo paliwu nie równe

Po rozmowach z zespołami jak i sędziami technicznymi pojawia się obraz całej sytuacji. Otóż stosowany pomiar jest bardzo czuły. Metodę tą stosuje się w kartingu i tam została sprawdzona w praktyce. Trzeba jednak wiedzieć o kilku ważnych rzeczach:

  • paliwo musi pochodzić z wybranej stacji
  • paliwo powinno być zakupione w dniu zawodów
  • nie wolno tego paliwa mieszać z innym paliwem

Zasada sprawdzenia. Stała dieletryczna mieści się w wyznaczonych granicach +/- 4 jednostek w stosunku do wskazań przyrządu do kontroli paliwa dla wzorcowej próbki. Wynik testu dla paliwa zawodnika porównuje się z wynikiem testu dla wzorcowej mieszanki. Przekroczenie tych jednostek powoduje, że paliwo nie spełnia wymagań regulaminu.

Nie ma się co oszukiwać, że standardy paliwa handlowego na stacjach bywają różne. Nawet na tej samej stacji w zależności od dostawy. Więc zawodnicy, którzy trenowali we wtorek przed zawodami i kupili paliwo z tej samej stacji mogli mieć już niezgodne parametry bo w międzyczasie była dostawa. Tak samo kiedy mają paliwo ze swojej stacji obok domu czy warsztatu i doleją regulaminowe to i tak parametry będą złe. Inne przykład jednego z zespołów który ma 4 samochody. Wszystkie zalane dobrym paliwem, a wykluczone zostały 2, a pozostałe 2 mają idealne paliwo. Okazało się, że te dwa „wadliwe” mały dolewkę do starego paliwa, a dwa „dobre” zalano na pusty bak. Ta teoria potwierdziła się u innego zawodnika, który miał jeszcze paliwo z ubiegłego sezonu i tylko uzupełnił stan. Wynik był oczywiście zły.

Co należy zrobić

Całe to zamieszanie spowodowało, że na zespoły spada dodatkowy, całkiem niewygodny obowiązek. Przed każdymi zawodami muszą zaopatrzyć się w paliwo we wskazanej stacji w dniu zawodów. Dodatkowo stare paliwo musi zostać zlane, a bak najlepiej umyty. Seicenta to dosyć stare auta i ryzyko dodatkowych niechcianych substancji, często w używanych częściach, jest całkiem spora. Inną opcją jest wyjeżdżenie starego paliwa, zatankowanie właściwego i znowu wyjeżdżenie przed wlaniem docelowej ilości. Na zasadzie wypłukania.

Jest to proces dosyć kłopotliwy. O wiele trudniejszy niż w gokartach gdzie baki są małe, poręczne i łatwe w demontażu i umyciu.

Po co to zamieszanie

Kontrola paliwa odbyła się po głosach zawodników z poprzednich rund, że są podejrzenia o stosowaniu dodatków poprawiających parametry silnika. Podjęto więc decyzję o typowaniu stacji dla wszystkich, aby wyrównać szanse i zniechęcić do takich prób. Kontrolę nad tym mają umożliwić obowiązkowe złącza, aby można było to zrobić szybko.

Rezystancja daje efekt od razu. Badanie oktanów to proces długotrwały i kosztowny. Jednak efektem rezystancji jest bardzo precyzyjny pomiar z małym odchyłami. Co ważne próbka nie jest uniwersalna, tylko trzyma parametry chwilowe z danego dnia z danej stacji. Zespoły muszą się dopasować do tych wąskich wytycznych. Jak się niestety okazało wymaga to od zespołów pilnowania się na etapie tankowania samochodu na czas zawodów. Na tą chwilę nikt nie zaproponował lepszej metody dającej wyniki od razu, aby zawody mogły się odbywać płynnie.

Precedens

Efektem zastosowania tych przepisów w praktyce jest precedens jakiego jeszcze w historii polskiego rallycrossu nie było. Ilość negatywnych wyników powinna sugerować, że jednak coś jest nie tak i należałoby podejść do tematu ostrożnie. Pytanie czy powinno skończyć się na ostrzeżeniu, czy ponownym badaniu następnego dnia, czy pełną dyskwalifikacją z wyścigu wszystkich, którzy wychodzą poza skalę pozostawiamy otwarte.