Luís Felipe Derani, posługujący się przydomkiem Pipo, to jeden z najlepszych kierowców w historii 12-godzinnego wyścigu w Sebring. Po raz pierwszy nie ukończył go z powodu wypadku.
Brazylijczyk wygrał w swoim debiucie w 2016 roku, co rozpoczęło jego wielką międzynarodową karierę, w trakcie której był między innymi fabrycznym kierowcą Forda i wygrywał takie wyścigi jak 24 godziny Daytona czy Petit Le Mans, został dwukrotnym mistrzem IMSA oraz zajął drugie miejsce w 24 godzinach Le Mans.
Sebring to jednak miejsce, któremu Derani zawdzięcza najwięcej. Stał bowiem na podium najważniejszego 12-godzinnego wyścigu świata czterokrotnie – tylko Tom Kristensen i Rinaldo Capello mają na koncie więcej zwycięstw.
Ubiegłoroczny zwycięzca rozpoczynał wyścig z pole position i wszystko przebiegało jak należy dla załogi Cadillaca V-Series.R LMDh zespołu Action Express Racing. Derani prowadził za kierownicą prototypu #31, gdy minęła połowa dystansu, lecz jego czas na czele stawki miał wkrótce się skończyć.
W połowie ósmej godziny Derani zahaczył o dublowanego Miguela Molinę w Ferrari 296 GT3 i wpadł z dużą prędkością w barierę z opon. Ważący ponad tonę prototyp rozbił ustawioną na jego drodze przeszkodę i wzbił się w powietrze, by wylądować do góry kołami na barierze.
Derani wysiadł z auta bez szwanku, lecz plany wygrania piątego 12h Sebring w swojej karierze będzie musiał odłożyć na kolejny rok. Był to pierwszy raz, gdy Brazylijczyk nie dojechał do mety tego wyścigu z powodu wypadku – w dziewięciu dotychczasowych startach dwukrotnie przeszkodziły mu awarie mechaniczne.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.