ERC – Rajd Azorów – podsumowanie piątku

fot. Miko Marczyk Motorsport - oficjalny profil Facebook

Po pierwszej pętli obfitującej w wypadki i wycofania wielu załóg, w tym też naszych rodaków, popołudnie na Azorach przebiegało znacznie spokojniej. Na półmetku rywalizacji liderem rajdu jest Dani Sordo w Hyundaiu i20 R5.

Informowaliśmy już wcześniej o burzliwym (dosłownie i w przenośni) poranku w Rajdzie Azorów. Pogoda sprawiła, że trudne trasy piątej rundy ERC stały się… arcytrudne, a rajd przedwcześnie ukończyło kilka załóg.

Poważne wpadki zaliczyli m.in. Aleksiej Łukjaniuk (nawet dwie), Nil Solans, Robert Herczig i Yoann Bonato. Na warunki i usterki w pojazdach narzekali Andreas Mikkelsen i Erik Cais. Sprawdzając wypowiedzi zawodników na mecie poszczególnych odcinków, ciężko było znaleźć jakiekolwiek pozytywne treści. Azory zbierały swoje żniwo. Na domiar złego poranną pętle przerwano ze względu na blokujący trasę uszkodzony samochód Bonato.

fot. Adrian Chwietczuk – oficjalny profil Facebook

Trudny czas dla biało-czerwonych

Pierwszy dzień był też dramatyczny dla biało-czerwonych. Igor Widłak, reprezentant Kompania Górnicza Team wywrócił swoją Fiestę Rally3 na dach i zakończył przygodę na Azorach. Podobnego pecha miał Adrian Chwietczuk. Podopieczny Hołowczyc Racing był tylko pasażerem podczas wypadku, który znacznie roztrzaskał jego Fabię… Na serwisie udało się jednak naprawić auto i Olsztynianin wróci jutro do walki. Pierwszy serwis był dla całej stawki ukojeniem i okazją do odpoczynku. Sprawdzano również prognozy pogody z nadzieją, że burza i wichura nad archipelagiem odejdzie wgłąb oceanu.

Spokój po burzy

Popołudnie przyniosło poprawę pogody i stabilizację warunków na odcinkach. Aleksiej Łukjaniuk po porannych przygodach narzekał na stratę czasu i zużyte opony i nie był w stanie odrabiać strat w takim stopniu, jak na 2. odcinku rajdu. Mimo czasu utraconego przez przebitą oponę, przygodę na 3. oesie oraz karę czasową za spóźnienie, obrońca tytułu mistrza Europy kończy dzień na 7. lokacie z ogromnymi szansami na jutrzejsze awanse.

Mikołaj Marczyk jechał dzisiaj zachowawczo. Jego najważniejszym celem było osiągnięcie mety bez przygód i swój plan zrealizował w 100%. Koniec dnia Marczyk podsumował w ten sposób: „To był najbardziej wymagający dzień rajdowy w moim życiu. Nowy typ szutrów, non stop mgła na przemian z deszczem i naprawdę śliska nawierzchnia. Na odcinkach Polak trzymał bezpieczne tempo w okolicach 6-7 miejsca. Na kończącym dzień superoesie udało mu się uzyskać 2. czas i reprezentant Orlen Teamu kończy dzień na 6. pozycji.

W czołówce rajdu zaszły zmiany po pierwszej pętli. Ricardo Moura, 10-krotny mistrz Azorów, musiał uznać wyższość doświadczonego Daniego Sordo. Hiszpan odrobił po południu niespełna 30 sekund, wygrywając 5. próbę i notując identyczny z Marczykiem czas na superoesie. Warto dodać, że Sordo debiutuje w tym rajdzie i korzysta z odrobinę starszego technologicznie Hyundaia i20 R5. Moura jadący nową Skodą Fabią Rally2 stracił ponad 13 sekund do zwycięzcy ostatniej próby dnia, narzekając na unoszący się kurz. Portugalczyk zajmuje na razie 3. miejsce, tracąc 4,5 sekundy do Sordo.

Pomiędzy nimi plasuje się Andreas Mikkelsen, również jadący Skodą Fabią. Norweg jechał drugi etap bardzo szybko – wygrał 4. i 6. próbę, na 5. zanotował 2. czas. Po porannych problemach z wycieraczkami aktualny lider klasyfikacji mistrzostw traci już tylko 4 sekundy do Daniego Sordo i jutro z pewnością nie odpuści.

Sobota będzie decydująca

Spodziewaliśmy się wielkich emocji, dramatów i walki z wymagającymi szutrami na Azorach. Rajdowy piątek w ERC dał nam odpowiednio dużo emocji. Dokładnie takich, jakie oczekujemy po mistrzostwach Europy. To z całą pewnością najtrudniejsza i najciekawsza runda tego sezonu. Jesteśmy pewni, że kierowcy poczuli na własnej skórze trudy dzisiejszych prób i z utęsknieniem wyczekiwali flagi kończącej rywalizację. I po tak wyczerpującym dniu nie będą zapewne narzekali na problemy z zaśnięciem…

Przed nami ostatni dzień walki. Sobota będzie jeszcze trudniejsza, zawodnicy będą mieli do pokonania aż 90 kilometrów oesowych, podzielonych na siedem prób sportowych. Zwycięzcę Rajdu Azorów poznamy około godziny 17:00. Trzymamy kciuki za Miko Marczyka! Samo ukończenie wulkanicznego piekła w debiucie będzie wielkim sukcesem reprezentanta Orlen Teamu.

Wyniki live rywalizacji na malowniczych Azorach można śledzić na oficjalnej stronie rajdu.

Klasyfikacja rajdu po 1. dniu:

Źródło: ewrc-results.com