Isabelle Galmiche. Pilot, matematyk, symbol

fot. Rally RACC - oficjalny profil Facebook

Isabelle Galmiche stała się cichym bohaterem niedzielnego triumfu Sebastiena Loeba i stajni M-Sportu. Obywatelka Francji nie przestraszyła się presji czy „wagi nazwiska” swojego partnera, pewnie prowadząc go do pierwszego zwycięstwa w erze rajdów hybrydowych. Poznajcie skromną nauczycielkę matematyki, która poza chwilą sławy i złotym pucharem przywiezionym z Monte-Carlo, wygrała coś znacznie ważniejszego. Isabelle staje się dziś symbolem kobiecego motorsportu.

Sebastien Loeb wygrał inaugurację tegorocznego sezonu rajdowych mistrzostw świata. Występ najbardziej utytułowanego zawodnika w historii tego sportu wyglądał niczym powrót dawno niewidzianego króla na zasłużony tron. Francuz nie tylko triumfował w pierwszej imprezie ery hybrydowej i objął prowadzenie w generalce czempionatu, wlewając nadzieje w serca kibiców Forda. Seb pobił też wiele historycznych rekordów Monte-Carlo. Na Francuza spłynęła fala zasłużonego zachwytu, a Loeb nie znika z nagłówków prasy, nie tylko tej związanej z motorsportem. Ale triumf na alpejskich zboczach ma dwóch herosów…

Isabelle Galmiche stoi niejako w cieniu swojego partnera, choć stawiając sprawę jasno, ma identyczny wkład w sukces zawodnika M-Sportu. Francuzka, na przekór wszystkiemu, idealnie zastąpiła „niemożliwego do zastąpienia” Daniela Elenę. W wieku 50 lat wygrała imprezę o największej randze w rajdowym świecie (ustanawiając rekord) i nawiązała do sukcesu Fabrizii Pons z 1997 roku (ostatnia kobieta, która wygrała Monte-Carlo). Poza pucharami, wywiadami i chwilą na srebrnym ekranie, Isabelle wywalczyła sobie nieśmiertelność. Jednym występem zrobiła dla płci pięknej więcej, niż rok pracy ważniaków z FIA, stawiających puste hasła o równym dostępie do motorsportu. 50 latka pokazała młodym kobietom, że wiek, płeć, ograniczenia i dysproporcje fizyczne nie mają znaczenia! Miejsce kobiet jest w… motorsporcie. Czas odrobić lekcje i… poznać historię Pani Galmiche.

fot. WRC – oficjalny profil Facebook

Pierwiastki, potęgi, równania i oesy

Bądźmy ze sobą szczerzy. Gdybyśmy jeszcze dwa tygodnie temu zadali sobie pytanie „kim jest Isabelle Galmiche”, tylko nieliczni mogliby wykazać się jakąkolwiek wiedzą. Trzeba uderzyć się w pierś, nawet w trakcie Rajdu Monte-Carlo personalia dzisiejszej bohaterki znajdowały się daleko w tyle na liście priorytetów medialnych doniesień. Ja również w tę pierś muszę się uderzyć – gdy relacjonowałem zmagania na alpejskich zboczach, nazwisko „Loeb” elektryzowało nazbyt mocno, by skupić się też na prawym fotelu jego Forda Pumy…

Nastał moment, by naprawić błędy. Kim jest Isabelle Galmiche? Francuzka urodziła się 19 listopada 1971 roku. Na co dzień również zajmuje się prowadzeniem swoich podopiecznych, ba, robi to na równie krętym oraz zdradliwym polu, co rajdy samochodowe. Isabelle jest bowiem nauczycielem matematyki w szkole dla dorosłych. I nigdy nie ukrywała, że uwielbia tę pracę. Ba, mimo medialnego sukcesu, Galmiche wraca do obowiązków już jutro!

Choć w europejskim środowisku była to postać stosunkowo anonimowa, to na krajowym podwórku zdążyła wyrobić sobie markę. Isabelle rozpoczęła hobbystyczne starty na fotelu pilota już w 1995 roku, prowadząc Laurenta Viana (któremu asystowała także w kolejnych latach). W sumie wystąpiła już w ponad 200 imprezach we Francji, wygrywając… 10 z nich.

fot. M-Sport – oficjalny profil Facebook

Z ziemi francuskiej do… Polski?

Wbrew pozorom, styczniowy start nie był jej debiutem w mistrzostwach świata. Galmiche zaliczyła sześć takich występów, głównie w 2013 roku, kiedy to prowadziła Quentina Gilberta w Citroenie DS3, startującego w juniorskich kategoriach. Jazda w kabinie Pumy Rally1 była więc „pierwszym razem” w królewskiej klasie. Trzeba przyznać, bardzo udanym!

Jak do tego doszło? Isabelle poznała Loeba prawie dwie dekady temu, jeszcze w czasach, gdy „cesarz rajdów” startował pół-amatorsko, w Citroenie Saxo. Następnie przez kilka lat zastępowała Daniela Elenę podczas sesji testowych. Po raz pierwszy bohaterowie Monte-Carlo współpracowali ze sobą w 2011 roku. Galmiche pomagała Francuzowi podczas jego wielkiego mariażu z Citroenem i krótkiej przygody ze stajnią Hyundaia. Gdy Elena odwiesił kombinezon do szafy, Loeb zaproponował naszej bohaterce wspólny start w 2022 roku. 50 latka skupiła się więc na przygotowaniu notatek zgodnie z instrukcjami Sebastiena, przy ścisłej współpracy z inżynierami M-Sportu. Dziewicze testy odbyły się dopiero w… grudniu.

Na koniec, spora ciekawostka. Isabelle ścigała się również w Polsce, czterokrotnie zmierzyła się oesami… Rajdu Rzeszowskiego. W 2009 roku pilotowała Laurenta Viana w Citroenie C2 R2 Max. Niestety, imprezy nie udało się ukończyć. Rok później, w tym samym aucie i z tym samym kierowcą, udało się zająć 18 miejsce. W 2011 roku duet Galmiche/Viana zmienił maszynę, przesiadka do Citroena DS3 R3T zaowocowała 16 lokatą. Ostatni występ na polskiej ziemi był szczególny. Francuski duet podróżował po naszych drogach w Citroenie C4 WRC. Był to najlepszy rezultat nad Wisłą – 8 miejsce w generalce i… triumf w klasie 11.

fot. WRC – oficjalny profil Facebook

Cichy bohater sukcesu

Nie wiemy jeszcze jak często przyjdzie nam podziwiać Isabelle w akcji. Zespół Malcolma Wilsona wciąż nie ogłosił szczegółowych planów na obecny sezon. Pewne jest tylko to, że podstawowymi zawodnikami M-Sportu zostali Craig Breen, Adrien Fourmaux oraz Gus Greensmith. Sebastien Loeb ma pełnić rolę doradczą i wystąpi jedynie w wybranych rundach czempionatu. Ostatnio pojawiły się jednak plotki, że dziewięciokrotny mistrz świata ma ostrzejszy apetyt i negocjuje z Fordem zwiększenie swojego udziału w kalendarzu WRC.

Po pierwszej rundzie rajdowych mistrzostw świata WRC liderem klasyfikacji indywidualnej został oczywiście Sebastien Loeb (27 punktów). Drugi Sebastien Ogier traci do swojego krajana 8 oczek. Trzeci jest podopieczny Toyoty, Kalle Rovanpera (17 punktów). Czwarty Craig Breen (15 punktów) co prawda pokonał Fina w generalce Monte-Carlo, ale Kalle lepiej zapunktował podczas finałowego power stage’a. W tabeli zespołowej prowadzi naturalnie stajnia Forda, z trzypunktową przewagą nad Toyotą. Hyundai po katastrofalnym debiucie zostaje daleko w tyle (13 oczek). Wyniki dostępne są oczywiście na oficjalnej stronie WRC.