Jest prawomocny wyrok dla kierowcy Arteona – maksymalny wymiar kary dla sprawcy wypadku na S7

Arteon na drodze S7 powoduje wypadek

Prawie rok po groźnym wypadku na drodze ekspresowej S7, jego sprawca usłyszał prawomocny wyrok. Jarosław W. nie siądzie za kierownicą przez trzy lata.

Głośne zdarzenie miało miejsce w sierpniu 2022 roku na drodze ekspresowej S7 pomiędzy Ostródą a Olsztynkiem, gdzie kierowca niebieskiego Volkswagena Arteona dał jeden z najbardziej zuchwałych przykładów agresji drogowej.

Jarosław W. jechał za SEAT-em Ibizą w czasie, gdy oba auta wyprzedzały czarne Audi. Kierowca Volkswagena uznał, że srebrna Ibiza zbyt długo wykonywała manewr i spowolniła go w drodze do celu, za co postanowił się zemścić – gdy tylko zaczął wracać na prawy pas, zahamował i doprowadził do utraty panowania nad kierownicą przez Sergiusza Rózickiego, z którym podróżowała żona i 4-letni syn. Kierowca SEAT-a z impetem uderzył w przydrożną barierę i choć samochód nadawał się do kasacji, na szczęście nikt nie ucierpiał.

Sprawiedliwość dzięki kamerce samochodowej

Sprawa nabrała rozgłosu dzięki nagraniu z innego samochodu, które zarejestrowało zdarzenie. Policja zdołała zidentyfikować samochód należący do firmy leasingowej i dotarła do kierowcy, zgłoszonego jako jedyny użytkownik.

Jarosław W. wypierał się tego, że prowadził Arteona, lecz udowodniono mu to na podstawie monitoringu od GDDKiA oraz historii lokalizacji jego telefonu. 33-letni mieszkaniec Olsztyna usłyszał zarzuty spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa oraz niezachowania bezpiecznej odległości pomiędzy pojazdami.

Sprawca zdarzeniu usłyszał w marcu wyrok w tej sprawie – sąd uznał go za winnego i nałożył 15 tysięcy złotych grzywny oraz zabrał uprawnienia do kierowania pojazdem na 14 miesięcy.

Sędzia nie miał litości

Wyrok nie był prawomocny i oczywiście sprawa została skierowana do sądu odwoławczego. Sędzia Leszej Wojgienica nie miał litości dla oskarżonego i nie tylko utrzymał grzywnę w wysokości 15 tysięcy złotych, ale przedłużył zakaz prowadzenia pojazdów do maksymalnego okresu trzech lat.

„Uważam, że skoro obwiniony leciał na maksa, to i ja pójdę na maksa” – powiedział sędzia. „Dostał maksymalny wymiar tego środka, bo to jest ten wymiar środka karnego, który otwiera nam oczy i mówi: zobacz, jakie niebezpieczeństwo stworzyłeś, kim jesteś dla innych uczestników ruchu drogowego, oni chcą się czuć bezpiecznie”.

Poszkodowany Rózicki skomentował wyrok krótko: „Cieszę się, że bandytyzm drogowy w Polsce wreszcie zaczyna być poważnie traktowany”.

Przestępca trafi do więzienia?

Choć Jarosław W. został już skazany za złamanie kodeksu drogowego, a teraz będzie sądzony jako przestępca. Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe oskarża go o za bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowia, za co grozi do trzech lat więzienia.