Okoliczni mieszkańcy chcą zlikwidować słynny tor wyścigowy

Fot. Penske Entertainment: Joe Skibinski

Niewiele jest nazw torów wyścigowych oraz zakrętów, które zna każdy miłośnik motoryzacji, nawet jeśli nigdy w życiu nie widzieli żadnego wydarzenia sportu motorowego. Laguna Seca i korkociąg z pewnością są jednymi z nich.

Obiekt został wybudowany w 1957 roku na bezludnym terenie, lecz oczywiście wraz z rozwojem hrabstwa Monterey, mieszkańcy stopniowo zbliżali się do granic toru, co wiązało się z bardzo przewidywalnymi utrudnieniami w jego działalności.

Już teraz tor, który zasłynął z nie do końca zgodnych z zasadami, ale spektakularnych manewrów wyprzedzania w wyścigach IndyCar i MotoGP, może funkcjonować tylko przez 35 dni w roku – z czego tylko 11 na wydarzenia powyżej 5000 osób – a na jego terenie obowiązuje ścisłe ograniczenie głośności.

To jednak za mało dla niektórych właścicieli pobliskich nieruchomości, którzy dążą do całkowitego zakazu organizacji wyścigów na torze Laguna Seca, podważając nawet legalność jego funkcjonowania.

12 grudnia do sądu hrabstwa Monterey wpłynęła skarga złożona przez „koalicję autostrady 68”. Grupa i jej prawnicy robią wszystko, aby podważyć legalność toru, twierdząc, że nie przestrzega on przepisów środowiskowych, a wyścigi nie są dozwolone przez przepisy dotyczące planowania przestrzennego czy pozwolenie na użytkowanie terenu. W dokumentach sądowych możemy przeczytać, że tor jest „publicznym utrapieniem i spowodował i będzie nadal powodować nieodwracalne szkody, które nie podlegają odszkodowaniu pieniężnemu”.

Laguna Seca zmaga się z podobnymi problemami, co Tor Poznań. Status prawny obiektu nie jest do końca uregulowany, przez co został on efektywnie uznany za zwolniony z niektórych lokalnych przepisów dotyczących planowania przestrzennego i ochrony środowiska. Te proceduralne uproszczenia stanowią doskonały punkt zaczepienia dla tych, którzy chcą przeszkodzić działalności obiektu.

Jak czytamy dalej w skardze, „liczba mieszkań i mieszkańców, którzy ucierpieli z powodu zwiększonego hałasu i ruchu drogowego, znacznie wzrosła od 1974 roku”. Koalicja twierdzi, że pomimo nałożonych ograniczeń, tor generuje więcej hałasu i ma niewystarczającą infrastrukturę wodno-kanalizacyjną, w której według skarżących się zawierają wysokie poziomy arszeniku. W dokumencie nie podano żadnych liczb, które by potwierdzały te twierdzenia.

Co ciekawe, koalicja nie ma żadnego problemu z działalnością położonych jeszcze bliżej nieruchomości strzelnicy oraz klubu golfowego.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.