OnlyFans Racing – najbardziej niespodziewana marka, która podbija motorsport

Fot. Daniel Kalisz/SRO

Seks się sprzedaje. Z tego założenia wyszli twórcy platformy OnlyFans, która obecnie generuje prawie miliard dolarów obrotu rocznie i zatrudnia około tysiąc osób na całym świecie. To również marka, która jest coraz bardziej obecna w sporcie motorowym, niemal na najwyższym możliwym poziomie.

Internetowa żyła złota

Chyba każdy, kto korzysta regularnie z mediów społecznościowych, spotkał się z nazwą OnlyFans. To platforma łącząca twórców treści z ich odbiorcami, umożliwiająca monetyzację poprzez płatne subskrypcje czy sprzedaż konkretnych materiałów. Nie wyróżniałaby się niczym szczególnym na tle takich serwisów jak Patreon – czy polskiego Patronite – gdyby nie to, że zezwala na treści pornograficzne.

Biorąc to pod uwagę, OnlyFans jest jedyne w swoim rodzaju. To prosta w użyciu i przede wszystkim pewna oraz bezpieczna platforma dla treści, których sprzedaż była dotychczas mocno utrudniona, w zamian za 20-procentową prowizję. W 2021 roku magazyn Time umieścił OnlyFans w gronie stu najbardziej wpływowych firm na świecie, a Financial Times dwa lata z rzędu uwzględnił na liście najszybciej rosnących europejskich przedsiębiorstw.

Prawie zniknęli z dnia na dzień

W 2021 roku pojawiło się jednak ogromne zagrożenie dla całego biznesu OnlyFans. Kongres Stanów Zjednoczonych wszczął wtedy dochodzenie, podejrzewając platformę o zaniedbania w zakresie ochrony przed wykorzystywaniem seksualnym nieletnich. Towarzyszyła temu reakcja banków i operatorów płatności, którzy dotychczas przymykali oko na działalność platformy, lecz nagle przypomnieli sobie, że zabraniają stosowania swoich usług do handlu pornografią.

Stając przed groźbą utraty możliwości przyjmowania płatności, właściciele platformy podjęli radykalną decyzję, zakazując z dnia na dzień publikowania treści o charakterze erotycznym. Co prawda udało się dojść do porozumienia z operatorami i zakaz obowiązywał zaledwie sześć dni, lecz był to przełomowy moment dla platformy.

Fot. P1 Groupe

Dywersyfikacja i zmiana wizerunku

Do tego momentu na OnlyFans funkcjonowali twórcy, którzy nie mieli nic wspólnego z erotyką, lecz stanowili zaledwie promil wśród ponad trzech milionów publikujących. Platforma postanowiła to zmienić, uruchamiając w 2021 roku usługę z «bezpiecznymi» treściami OFTV oraz inwestując w twórców oryginalnych materiałów, podobnie jak dekadę wcześniej zrobiło YouTube.

Motorsport i pornografia przecinają szlaki

Oczywiście seks i sporty motorowe od początku mają ze sobą dużo wspólnego. James Hunt do dzisiaj jest dla wielu idolem, a usunięcie grid girls z pól startowych wyścigów mistrzostw świata jest decyzją, z którą do dzisiaj nie wszyscy chcą się pogodzić. Choć w przeszłości nie brakowało odważnych kampanii promocyjnych, mało kto w świecie motorsportu przekroczył granicę pomiędzy erotyką i pornografią.

Zrobiła to australijska zawodniczka Renee Gracie, której kariera była zupełnie konwencjonalna i dotarła nawet na najwyższy poziom narodowego sportu, biorąc udział w najsłynniejszym australijskim wyścigu Bathurst 1000. Nie odniosła jednak przy tym żadnych sukcesów i nawet sponsorzy chcący promować starty kobiet stracili zainteresowanie.

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

22-letnia wtedy Gracie nagle zniknęła z wyścigowej sceny i po nieudanych próbach zebrania budżetu na powrót do ścigania, w końcu zrezygnowała i zmieniła branżę, zakładając konto na OnlyFans i zaczynając sprzedawać tam swoje treści pornograficzne.

OnlyFans drogą do wyścigów

Była zawodniczka nie ukrywała swojej sportowej przeszłości i nie zasłaniała się pseudonimem. Zakładając konto na istniejącej od roku platformie OnlyFans, mówiła wprost, że „ściganie się samochodami nie jest już jej pasją”.

Nikt wtedy nie potrafił sobie wyobrazić, że to właśnie ta decyzja doprowadzi do tego, że na nowo wejdzie do sportu motorowego i to na swoich warunkach. Jako aktorka porno, Gracie odniosła ogromny sukces, zarabiając 70 tysięcy dolarów australijskich miesięcznie, a gdy jej temat podjęły media ogólnotematyczne, zaczęła sprzedawać subskrypcje za pół miliona miesięcznie.

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Po zagwarantowaniu sobie dostatniego życia, Gracie zamierzała zakończyć ten rozdział, lecz pozostała aktywna na platformie – do podjęcia tej decyzji zachęcił ją ojciec, który początkowo nie wiedział o działalności córki, lecz docenił, że odmieniło to jej życie.

Zawodniczka z Queensland w końcu wykorzystała zarobione pieniądze, by jeszcze raz spróbować swoich sił w wyścigach. W 2023 roku pojawiła się na starcie cyklu GT World Challenge Australia w Audi R8 LMS… oklejonym w barwy OnlyFans. W trakcie sezonu ulepszyła je do najnowszej specyfikacji Evo II i całkowicie zdominowała klasę GT Trophy, wygrywając wszystkie osiem wyścigów, w których wzięła udział.

Fot. Daniel Kalisz/SRO

Duży sponsor na międzynarodowej arenie

Choć Gracie spotkała się z falą krytyki po swoim powrocie do ścigania, głównie ze względu na swoje wcześniejsze wyniki, to pierwsze sukcesy na torze zupełnie zmieniły tę narrację. Fani mocno docenili też fakt, że wprowadziła do sportu nowego, niezwykle bogatego sponsora z branży, która dotychczas nie była otwarta na motorsport – co prawda zdarzały się przypadki samochodów z logo PornHub czy konkurencyjnych stron, lecz nigdy w serii o tak dużym zasięgu.

Nie był to bynajmniej pierwszy w ogóle samochód wyścigowy sponsorowany przez OnlyFans. Rok wcześniej platforma zaczęła wspierać zespół w rodzimych Brytyjskich Mistrzostwach GT, łącząc to z kręceniem serialu dokumentalnego na OFTV.

Fot. SRO Motorsports Group

OnlyFans niczym Red Bull

Od tamtej pory firma weszła do sportu motorowego po całości, zagnieżdżając się w coraz większej liczbie dyscyplin. Gdzie tylko nie spojrzeć, jest duża szansa, że zobaczymy zespoły czy zawodników wspieranych przez OnlyFans – można wręcz odnieść wrażenie, że obejmuje swoim sponsoringiem podobny obszar, co Red Bull.

Poza wspomnianymi wyścigami GT – gdzie OFTV jest obecna także na aucie P1 Groupe, startującym chociażby w 24-godzinnym wyścigu w Dubaju, firma jest obecna w wyścigach samochodów turystycznych, motocyklowych, motocrossie, czy nawet wyścigach dragsterów, wspierając przy tym zarówno mężczyzn i kobiety.

Promocja platformy przede wszystkim

OnlyFans oczywiście podaje liczne powody swojego zaangażowania w sport motorowy, w tym nawet chęć wspierania uczestnictwa kobiet w obszarze zdominowanym przez mężczyzn. O ile takie cele mogą faktycznie im przyświecać, koniec końców wszystko musi mieć swoje biznesowe uzasadnienie, a w przypadku platformy z treściami jest to generowanie wyświetleń i zwiększanie bazy użytkowników.

Nie powinno więc nas zdziwić, gdy startująca w trwającym właśnie Rally Raid Portugal Rebecca Busi wstawia na Instagram jedynie link do relacji na żywo z parku serwisowego prowadzonej na OnlyFans.

Profile sportowców wspieranych przez platformę są obecnie darmowe, lecz dostęp do nich wymaga rejestracji. To może być genialny ruch, który może dać OnlyFans zwycięstwo w wojnie serwisów społecznościowych, która stała się dużo bardziej otwarta po tym, jak Elon Musk zaczął niszczyć Twittera od środka, a Mark Zuckerberg jeździ tylko pomiędzy sądami i komisjami, tłumacząc się z nieuczciwych praktyk swojego koncernu na wszystkich kontynentach.

Czy dostęp do darmowych motorsportowych treści wystarczy, aby przekonać was do założenia konta na platformie, która niezależnie od budowanej fasady, opiera swój sukces na pornografii i czerpie z niej niemal wszystkie zyski?

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.