pseudorajdy i pseudowyścigi – czas rozpocząć medialną edukację

W mediach ponownie rozgorzała dyskusja odnośnie pirackich zachowań na drogach w centrum polskich miast, które na liczących się krajowych mediach internetowych lekką ręką nazwano „rajdami samochodowymi” i „wyścigami samochodowymi”. Nie kończymy na oburzeniu, wychodzimy z inicjatywą.

Pomysł jest bardzo prosty i w zasadzie już stosowany w innych dziedzinach sportu, ale aby to wykorzystać w obronie motorsportu zasugerował jeden z naszych czytelników. Pan Tomasz napisał wprost, aby wykorzystać przedrostek PSEUDO, który stosujemy chodźmy podczas imprez piłkarskich. Aby o chuliganach demolujących stadiony nie mówić kibice, bo to jest obraźliwe dla tych co naprawdę pasjonują się sportem i przychodzą na stadion po sportowe emocje, a nie wyrywać krzesełka i bić się z policją.

pseudo- «pierwszy człon wyrazów złożonych będących nazwami i określeniami osób, rzeczy lub zjawisk, które nie są tym, co udają lub naśladują»

Analogicznie aż prosi się, aby to zastosować w sytuacji, kiedy mamy kolejne wykroczenia na drogach. Bo kiedy kilka osób czerpie bananową przyjemność z łamania przepisów i siania postrachu na ulicy to nie ma to nic wspólnego z rajdem czy wyścigami. A to, że słownik języka polskiego w tej kwestii jest ubogi to nie znaczy, że nie możemy czegoś poprawić. Co roku wchodzą nowe określenia i już z nami zostają na stałe. Nazywajmy rzeczy po imieniu nie krzywdząc przy tym innych, którzy wręcz często działają na rzecz poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Piraci drogowi robiący pseudowyścigi na ulicach. Określenia „Nielegalne rajdy” czy „nielegalne wyścigi” nie brzmią tak dosadnie i jednoznacznie.

Zobacz także: Upalam legalnie. Torów nie brakuje, brakuje chęci

To prosta zmiana wymagająca minimum zaangażowania osób tworzących materiały do mediów. A jak dobrze wiemy z różnych przekazów mała zmiana w zdaniu poprzez szyk, przecinek czy przedrostek może zmienić jego znaczenie całkowicie. Obrazowo tłumacząc to nie każdy człowiek z kamerą to dziennikarz, napad z pobiciem to nie boks, jazda 120 km/h po mieście to nie rajd, ani nie wyścig.

Spróbujmy to wdrożyć, to nic nie kosztuje poza chwilą koncentracji, a zmienia bardzo dużo. Chodzi o rozdzielenie sportu od łamania przepisów. Wykorzystajmy nasze znajomości, aby to poszło w Świat.