Duet Giandomenico Basso/Lorenzo Granai wygrywa Rally di Roma Capitale i triumfuje przed własną publicznością. Gospodarze nie dali cienia szansy rywalom a batalia o ostateczne zwycięstwo była prawdziwą, włoską wojną domową.
Walka o wygraną w Rally di Roma Capitale, trzeciej rundzie rajdowych mistrzostw Europy ERC rozegrała się między gospodarzami zawodów, którzy od pierwszego odcinka specjalnego dominowali w stawce. Bohaterami motorsportowej walki gladiatorów były duety Giandomenico Basso/Lorenzo Granai i Andrea Crugnola/Pietro Elia Ometto.
Piątkowy SS0 rozgrywany na ulicach Wiecznego Miasta lepiej rozpoczął Crugnola. W sobotni poranek obie załogi wymieniały się fotelem lidera. Crugnola wywalczył pierwszą pozycję przed serwisem, po popołudniowym etapie zachował kilkusekundową przewagę.
Andrea Crugnola za kierownicą Hyundaia i20 R5 utrzymał też swoje miejsce po pierwszej, niedzielnej próbie. Ale już chwilę później złapał kapcia i goniący go Giandomenico Basso zrzucił go z wirtualnego tronu, budując przewagę prawie trzydziestu sekund. Choć do końca rajdu pozostało jeszcze pięć oesów, Basso ustrzegł się błędów, powiększył przewagę w swojej Fabii Rally2 Evo i ostatecznie wygrywa rywalizację we Włoszech.
Dokładne wyniki wraz z podziałem na klasy rajdowych mistrzostw Europy ERC i włoskiego Campionato Italliano można sprawdzić na oficjalnej stronie Rally di Roma Capitale.
Włoska robota Marczyka!
Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk mogą mówić o kolejnym sukcesie na europejskiej arenie. Duet Orlen Teamu jechał pewnie i ostrożnie, wykorzystując potknięcia rywali. Przed finałową pętlą zajmował wysokie, piąte miejsce w klasyfikacji generalnej.
Po ostatnim serwisie w Fiuggi Marczyk kontynuował swoją strategię i nie podejmował niepotrzebnego ryzyka. Na przedostatnim oesie stracił kilka sekund i Fabio Andolfi odebrał mu piątą pozycję. Włoch popełnił jednak fatalny błąd na finałowej próbie i obrócił swoją Skodę, tracąc cenne sekundy. Marczyk ustrzegł się błędów i odzyskał piątą lokatę w ERC.
„Jestem bardzo szczęśliwy. Myślę, że to był nasz najlepszy rajd, mogliśmy rywalizować z czołówką włoskich kierowców, mieliśmy tempo na asfalcie, zaliczyliśmy wielki progres” – tak Marczyk skomentował swój występ na mecie ostatniego oesu.
Radość polskiego mistrza jest uzasadniona. Dzięki wysokiej pozycji na konto Marczyka powędruje pokaźna ilość punktów. Polakowi udało się również wywalczyć drugą lokatę w klasyfikacji Michelin Talent Factory.
Ulubieńcy koloseum zawiedli
Europejska czołówka nie potrafiła nadgonić znakomicie jadących gospodarzy. Nikolai Griazin po przebiciu opony już na drugim odcinku specjalnym stracił ponad dwie minuty i spadł na dalekie miejsce w generalce. Nie był to koniec kłopotów. Kolejnego „kapcia” złapał na przedostatniej próbie. Rosjanin stracił w sumie ponad pięć minut do lidera.
Ogromne problemy miał Andreas Mikkelsen. Norweg narzekał na naniesiony na trasę szuter, niedokładne notatki i brak tempa, zwłaszcza na sobotnich etapach. W pewnym momencie zajmował dopiero szesnaste miejsce w generalce. Ostatecznie Mikkelsen zakończył rajd na ósmym miejscu.
Największym pechowcem jest Aleksiej Łukjaniuk. Rosjanin na dziewiątym odcinku specjalnym pożegnał się z walką o triumf po uderzeniu w drzewo i urwaniu tylnego koła. Pod jego Citroenem zapalił się nawet ogień, ale na szczęście udało się go szybko ugasić.
Arrivederci Roma!
Zostawiamy w tyle ojczyznę pizzy, pasty, walk gladiatorów i najmocniejszego na świecie espresso. Kolejną rundą czempionatu ERC będzie czeski Rajd Barum. Zawodnicy zawitają na Morawy pod koniec przyszłego miesiąca. Zwycięzcę rywalizacji u naszych południowych sąsiadów poznamy 29 sierpnia.