Verstappen nie daje szans rywalom w Grand Prix Belgii

Grand Prix Belgii F1 2023
Fot. Peter Fox/Getty Images/Red Bull Content Pool

Max Verstappen nie pozostawił złudzeń swoim rywalom i odniósł pewne zwycięstwo podczas Grand Prix Belgii. Dla Holendra to dziesiąta wygrana w sezonie, a metę przekroczył zdecydowanie przed drugim Sergio Perezem i Charlesem Leclerkiem.

Po zgaśnięciu czerwonych świateł do Grand Prix Belgii dobrze wystartował startujący z pole position Charles Leclerc, który obronił swoją pozycję na dojeździe do pierwszego zakrętu. O awans w klasyfikacji zawalczył Carlos Sainz, który w La Source wszedł „pod łokieć” Lewisa Hamiltona, ale atak na Hiszpana przypuścił również Oscar Piastri, który nie znalazł wystarczającej luki między kierowcą Ferrari, a murkiem ograniczającym tor.

Po minięciu sekcji Eau Rouge/Raidillion do Leclerca dojechał błyskawicznie Sergio Perez i objął prowadzenie w wyścigu bez najmniejszego wysiłku. Po pierwszym okrążeniu startujący z szóstego miejsca Max Verstappen przesunął się na czwartą lokatę i rozpoczął pogoń za kolejnymi rywalami.

Na drugim okrążeniu wycofał się Piastri. McLarena Australijczyka doznał uszkodzeń drążka kierowniczegow wyniku kolizji z Sainzem i musiał zatrzymać się na torze. Niemniejsze problemy miał Sainz, który stracił około 5% docisku aerodynamicznego, a także sporą część poszycia karbonowego.

Po piątym okrążeniu kierowca Ferrari wyraźnie tempo zaczął tracić tempo i z trudem utrzymywał się przed rywalami, nie mówiąc już o próbach obrony przed atakami rywali. Problemów z tempem nie miał Verstappen, który po siedmiu okrążeniach toru Spa-Francorchamps był już trzeci.

Pierwsze zjazdy do boksów rozpoczął Lando Norris, zakładając opony twarde, a chwilę po nim do boksu zawitał Sainz. Choć mogło się wydawać, że Hiszpan zostanie wycofany z wyścigu, to Ferrari postanowiło zostawić na torze swojego kierowcę i wykonało normalny pit stop.

Do świetnego pojedynku doszło między Norrisem, Estebanem Oconem i Alexem Albonem.  Kierowca Williamsa zachował się niczym Mikka Hakkinen w sezonie 2000, kiedy to na tym właśnie obiekcie dokonał jednego z najbardziej widowiskowych manewrów wyprzedzania na Michaelu Schumacherze, wykorzystując do tego dublowanego Ricardo Zonte.

Taj widząc, że jadącym przed nim Ocon wyprzedza na prostej Kemmel z lewej strony Norrisa, zaatakował kierowcę McLarena z od prawej, co pozwoliło mu zachować korzystniejszy układ w zakręt Les Combes i znalazł się tym samym przed obydwoma kierowcami.

Na 9. okrążeniu szarżujący Verstappen był już tylko za plecami Pereza. Holender ponownie na Kemmel bez problemów dojechał do Leclerca i ominął swojego rywala przy pomocy DRS. Pozycję zyskał również Nico Hulkenberg, pokonując w analogicznym miejscu Fernando Alonso. Na ten moment Niemiec jechał na świetnej ósmej pozycji.

Jako pierwszy z czołówki zjazdy do boksu zapoczątkował Hamilton. Brytyjczyk na 13. okrążeniu zjechał po opony pośrednie, a po kolejnych siedmiu kilometrach pętli belgijskiego toru, na pit stop został ściągnięty Perez, Leclerc i następnie Verstappen. Czołowa czwórka po wizytach w boksach na torze znalazła się na tych samych pozycjach, ale tempo podkręcił dwukrotny mistrz świata F1. Holender na 17. okrążeniu był już liderem wyścigu, wyprzedzając na Kemmel Pereza.

Verstappen pewny swojej jazdy musiał jednak ponownie skoncentrować się na jeździe, gdyż w okolicach połowy wyścigu nad torem pojawił się deszcz, a Holender w Raidillion miał spory moment, gdzie z trudem opanował samochód, unikając tym samym kraksy. Opady deszczu nie były jednak na tyle obfite, aby kierowcy zdecydowali się na zmianę opon na przejściowe lub pełne deszczowe.

Po ponad połowie wyścigu o Grand Prix Belgii z rywalizacji wycofał się Sainz. Zespół Ferrari stwierdził, że lepiej będzie oszczędzić komponenty samochodu i wydłużyć ich żywotność w pozostałych wyścigach.

Na kolejną zmianę opon zameldował się Hamilton. Brytyjczyk chcąc podciąć Leclerca zjechał po nowy komplet opon miękkich, ale nie zdołał ugrać na tym pozycji, który również zjechał okrążenie później no ten sam zestaw ogumienia.

Po względnie spokojnym etapie wyścigu do ostrej walki doszło między Alexem Albonem i Pierre’m Gasly w sekwencji zakrętów 13-16. Kierowca Alpine mocno zawodnika Williamsa, jadąc bok w bok przez kilka zakrętów, aby ostatecznie wyjść zwycięsko z pojedynku i awansował na 11. miejsce.

Na 6. okrążeń przed metą drugi z kierowców Alpine również postanowił pokazać swoje umiejętności. Esteban Ocon dysponując świeższym zestawem opon w ostatnim momencie przed zakrętem Les Combes zaatakował Yukiego Tsunode i w ostatnim możliwym momencie zamknął Japończykowi możliwość obrony.

W samej końcówce Lewis Hamilton widząc, że nie zdoła podjąć walki o najniższy stopień podium z Leclerkiem postanowił zjechać jeszcze raz na zmianę opon, aby powalczyć o dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie. Ostatecznie ta sztuka udała się Brytyjczykowi, który odebrał jedno oczko zwycięscy Grand Prix Belgii – Maxowi Verstappenowi.

Dla Holendra jest to dziesiąta wygrana w sezonie, natomiast na drugim stopniu podium stanął Sergio Perez, a trzecie miejsce zajął Charles Leclerc, który trzeci raz w sezonie miał okazję do świętowania przy pryskającym szampanie.

Klasyfikacja GP Belgii: