Najdłuższy tunel w Polsce, niedawno oddany do użytku, już w pierwszych dniach po otwarciu pokazał „ułańską fantazję” polskich kierowców. Po obejrzeniu nagrania GDDKiA z wyczynami kierowców powinno pojawić się pytanie o obowiązkowe badanie psychologiczne dla każdego kandydata na egzamin prawa jazdy.

Niedawno pisaliśmy o łapance osób trenujących swoje umiejętności na zaśnieżonych, pustych placach, w środku nocy i z dala od zabudowań. Według policjantów, ich interwencja uratowała wspomnianych „piratów drogowych” przed nimi samymi i zapobiegła prawdziwej tragedii. Czy faktycznie takie wyczyny są aż tak niebezpieczne, jak opisuje to policja? Pewnie włożymy tu kij w mrowisko, ale czy nie sądzicie, że dla wielu kierowców takie nocne eskapady na zaśnieżone parkingi mogą podnieść ich umiejętności panowania nad autem na śliskiej nawierzchni. W końcu takich umiejętności nie da się dziś zdobyć podczas kursu na prawo jazdy. A że sprawia to jednocześnie przyjemność, to raczej pozytywny aspekt.

Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że lepszym miejscem na to są kursy w ODTJ-tach wyposażonych w płytę poślizgową, czy dni otwarte na nielicznych torach, ale przecież nie każdego na nie stać. Ciężko też zsynchronizować track day z kilkoma zaśnieżonymi dniami w roku. Z dwojga złego wolimy mieć lepiej wyszkolonych kierowców na drogach, mimo że „sieją w nocy postrach” na pustych parkingach, niż tych, co panikują przy pierwszym poślizgu. Naprawdę to nie jest dzisiaj największy problem jaki stwarzają kierowcy w Polsce.

Zobacz także: Wieczorne ślizganie na celowniku policji

Na drugim końcu skali są ci „normalni” kierowcy, którzy nagle spotkali się z nowością, jaką jest tunel. W warszawie szybko okazało się, że ta egzotyczna budowla, w której poruszanie się jest ściśle opisane w Kodeksie drogowym, stała się zlotem osób, które nigdy nie powinny otrzymać prawa jazdy, co potwierdziły swoim zachowaniem – ich wyczyny zobaczycie na filmie poniżej.

Na pewno każdy z nich poda uzasadnienie dla swoich zachowań, wszyscy w swoim mniemaniu nie zrobili nic złego. Dziecko chciało siku, kolega sprzedawał auto, więc musiał się zatrzymać w tunelu i zrobić kilka zdjęć. Normalne zachowanie, które nie powinno dziwić?

Niestety, ten film i jego bohaterowie pokazali, jak daleko nam jeszcze do kultury jazdy z krajów Zachodniej Europy. To jednak nie najważniejszy problem, jaki uzmysławia nam to nagranie. Czy te cudaczne wyczyny nie powinny uświadomić ustawodawcom, że chyba bardziej istotne powinno być wykonanie badania psychologicznego kandydata na kierowcę, aby zrobić selekcję wśród kandydatów, niż kolejna godzina na parkingu pomiędzy słupkami i chodzenie z linijką wokół auta? Nie ma co ukrywać, że kurs i egzamin tworzy nam użytkownika pojazdu, a kierowcą stanie się on dopiero na samo-szkoleniu jak wyruszy na ulicę, autostradę w słońcu, deszczu czy śniegu. I niestety nikt nie ma kontroli nad tym jaki obierze kierunek swojego „auto szkolenia”.

Zobacz także: Nowy taryfikator 2022 – rekordy

Na odpowiedź od ustawodawców kreujących nasze prawo, raczej nie liczymy. Za to niedługo zapewne usłyszymy o wielkim sukcesie nowego taryfikatora mandatów. Policja już pieje z zachwytu, co na pewno w przyszłości zagwarantuje nam kolejne ograniczenia prędkości i dalsze podnoszenie wysokości kar dla kierowców, aby kontynuować jedyną słuszną drogę sukcesu. To na pewno uratuje życie człowiekowi stojącemu na głowie pośrodku tunelu obwodnicy jednej z europejskich stolic. A poważnym szkoleniem kierowców zajmiemy się kiedyś tam…