Dramat Ogiera, Loeb królem Monte-Carlo!

fot. wrc.com

Co to był za początek sezonu! Gdy wydawało się, że Sebastien Ogier pewnie pędzi po pierwszy triumf w erze hybrydowej, przebita opona pozbawiła go szansy na kolejne zwycięstwo. Potknięcie rodaka wykorzystał Sebastien Loeb, Francuz utrzymał przewagę na power stage’u. Rajd Monte-Carlo pokazał nam jak na dłoni to, co kochamy najbardziej w tym sporcie. Zwycięzcę poznajemy po ostatnim PKC.

Pierwsza runda rajdowych mistrzostw świata WRC za nami! Przebieg Rajdu Monte-Carlo 2022 przypominał scenariusz dobrego thrillera. Zaczęło się dosyć spokojnie, a napięcie i dramaturgia rosły z każdą kolejną sceną. Trzymając się filmowych metafor, czarnymi charakterami imprezy stały się śnieg, lód, zdradliwa przyczepność oraz… pęknięte opony. Jeśli w tym sezonie czeka nas aż trzynaście podobnych odcinków tego serialu, fani cyklu WRC będą świadkami spektaklu godnego nawet… najbardziej wybrednych rajdo-maniaków!

Poważniejsze problemy lub usterki zgłaszali praktycznie wszyscy. Z walką o zwycięstwo, jeszcze przed finałowym etapem, pożegnało się aż sześć załóg cesarskiej klasy Rally1. W walce tytanów na zboczach Monte-Carlo starli się dwaj gospodarze, Sebastien Loeb i Sebastien Ogier. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale faworytem do zwycięskich laurów był zeszłoroczny mistrz świata. Ogier piastował miejsce lidera jeszcze o poranku, ale przebita opona pozbawiła go szansy na triumf. Na tron zimowego klasyka powraca więc były król. Drodzy Państwo, Sebastien Loeb, dziewięciokrotny czempion, wraca na włości!

fot. WRC – oficjalny profil Facebook

Ta pechowa niedziela…

Po morderczym, sobotnim etapie i dominacji załóg Toyoty wydawało się, że tylko kataklizm może odebrać Ogierowi zwycięstwo w Rajdzie Monte-Carlo. Mistrz świata sezonu 2021 miał bowiem relatywnie bezpieczną, przeszło dwudziestosekundową przewagę nad swoim głównym rywalem. Pierwszy niedzielny oes La Penne – Collongues 1 nie zwiastował, aby ten stan rzeczy mógł jeszcze ulec zmianie. Co prawda Loeb wygrał odcinek i pokonał rodaka o około sekundę, ale tempo odrabiania strat nie zapowiadało roszady w klasyfikacji.

Na piętnastym oesie najgłośniej zrobiło się o zespole… Hyundaia. To wszystko za sprawą dwóch, biegunowo odmiennych komunikatów. Stajnia koreańskiego producenta wycofała z gry Olivera Solberga. Młody Szwed od kilku dni walczył z dymem w kabinie, który wpłynął na kondycję jego oczu i ogólne samopoczucie. Hyundai miał jednak drobne powody do radości. Najszybszy okazał się Thierry Neuville, dla którego udział w imprezie stał się już prawdziwą drogą przez mękę… Loeb był szósty, tracąc kolejne cenne sekundy do „jedynki”.

Prawdziwy dramat wydarzył się na przedostatniej próbie sportowej. Sebastien Ogier złapał kapcia i stracił ponad pół minuty do zwycięzcy oesu. Najszybszy okazał się… Sebastien Loeb. Dziewięciokrotny mistrz świata wykorzystał potknięcie swojego oponenta i sensacyjnie wskoczył na fotel lidera z przewagą blisko dziesięciu sekund. Do rozegrania pozostał jedynie finałowy, dodatkowo punktowany power stage Briançonnet – Entrevaux 2.

Rajdowy świat wstrzymał oddech, ale do kolejnych sensacji już nie doszło. Power stage padł łupem Kalle Rovanpery, który wyprzedził Thierrego Neuville’a i Elfyna Evansa. Loeb bezpiecznie dowiózł swój wielki triumf do mety, dopisując jeszcze dwa oczka w generalce za czwartą lokatę. Ogier dwoił się i troił, ale zdołał przeciąć punkt pomiaru czasu tylko na piątym miejscu. Wzgórza Monte-Carlo mogły dziś na nowo powitać swojego wielkiego króla!

fot. M-Sport – oficjalny profil Facebook

Zwycięstwo absolutne

Sebastien Loeb dokonał czegoś niezwykłego. Do rywalizacji w WRC dołączył dosłownie tuż po powrocie z Rajdu Dakar. Triumfując na alpejskich zboczach „król rajdów” zaliczył swój osiemdziesiąty triumf w imprezach zaliczanych do eliminacji rajdowych mistrzostw świata WRC. Dodatkowo była to już jego ósma wiktoria w Monte-Carlo, wyrównanie dotychczasowego rekordu Ogiera. Łupem Loeba padło aż sześć odcinków specjalnych, a wygrana na OS14 pozwoliła Francuzowi stać się samodzielnym rekordzistą wygranych prób w Monte-Carlo. Dziewięciokrotny mistrz świata wyprzedził tym samym Waltera Rohrla. Garść statystyk dopełni fakt, że Loeb otwiera zwycięskiego szampana już w trzeciej dekadzie swoich startów. Człowiek – maszyna. Szkoda, że nie wypełni całej kampanii 2022.

Wygrana mistrza to też gigantyczny powód do świętowania w stajni M-Sportu. Zespół Malcolma Wilsona nie wygrał rundy WRC od blisko trzech lat! Mało tego, trzecie miejsce w tabeli imprezy zajął Craig Breen (blisko dwie minuty straty), a Gus Greensmith wywalczył swoje pierwsze, oesowe zwycięstwo w karierze i ukończył zmagania na wysokiej, piątej lokacie. Gdyby nie poważny wypadek Adriena Fourmauxa, byłby to iście szampański weekend. „Elektryczny” Ford Puma Rally1 zdobywa serca kibiców swoim genialnym, spektakularnym wręcz designem. Okazuje się, że osiągi tego potwora są równie niezwykłe!

fot. Hyundai Motorsport – oficjalny profil Facebook

Chwila zasłużonej przerwy

Katastrofa Hyundaia, gorzki weekend Toyoty i francuska rewolucja stajni M-Sportu. Tak w skrócie opisać można pierwszą odsłonę rewolucyjnego i… jubileuszowego sezonu WRC. Pięćdziesięciolecie rajdowych mistrzostw świata zaczyna się wręcz fantastycznie. Oby dynamika otwierającej cykl rundy nie wyhamowała w kolejnych miesiącach. Do walki na rajdowych szlakach powrócimy dopiero 24 lutego, w ramach zimowego Rajdu Szwecji. Cóż, chyba czas na krótki relaks, nucenie dźwięków Marsylianki i cichy szept „vive la Loeb”!

Wyniki rywalizacji i zapis relacji dostępny jest oczywiście na oficjalnej stronie cyklu WRC.