Ogier i Rovanpera dominują w Monte-Carlo

fot. wrc.com

Za nami iście szalony dzień na odcinkach specjalnych Rajdu Monte-Carlo. Nie brakowało spektakularnych zwrotów akcji oraz personalnych dramatów. Sebastien Ogier wrócił na fotel lidera i stał się faworytem do jutrzejszego triumfu.

Oczekiwaliśmy zimowych igrzysk i chleba? Dramaturgii i rajdowych emocji? Rajd Monte-Carlo pokazał dziś swoje prawdziwe, śnieżne oblicze. Dzień minął nam pod znakiem licznych błędów, usterek technicznych, przetasowań w klasyfikacji generalnej i frustracji, która udzielała się prawie wszystkim zawodnikom królewskiej klasy Rally1. Z walki o ewentualne zwycięstwo odpadli Oliver Solberg, Gus Greensmith, Ott Tanak, Elfyn Evans, Thierry Neuville i Takamoto Katsuta a karty w rozgrywce rozdawały warunki na drodze. Wydaje się, że batalia o koronę alpejskich wzgórz rozegra się między Sebastienem Ogierem i Sebastienem Loebem. Przed niedzielnym finałem nic nie jest jeszcze przesądzone. Kluczem do wielkiego triumfu będzie więc odpowiednia koncentracja i… odrobina szczęścia.

fot. WRC – oficjalny profil Facebook

Droga krzyżowa Hyundaia

Sobotni etap Rajdu Monte-Carlo przypominał prawdziwą litanię cierpienia. Praktycznie wszyscy zawodnicy zmagali się z większymi lub mniejszymi problemami w prowadzeniu lub usterkami technicznymi. Pierwszym pechowcem okazał się Oliver Solberg. Młody Szwed stracił koncentrację, nie trafił z punktem hamowania i wypadł z trasy na dziesiątym oesie. Gus Greensmith tracił tempo ze względu na awarie swojej Pumy i praktycznie przestał liczyć się w walce o wysokie pozycje. Powody do furii mieli dziś włodarze każdej stajni. Elfyn Evans znakomicie pokonał zimową pułapkę odcinka Saint-Geniez – Thoard 1, ale popełnił niepotrzebny błąd na suchej sekcji i zawisnął na zboczu niedaleko lini z metą lotną.

Ponad wszelką wątpliwość, pierwsza runda sezonu jest prawdziwą katorgą dla ekipy Hyundaia. Poza ciągłymi problemami technicznymi i porannym wypadkiem Solberga, z pasmem porażek walczy też Ott Tanak. Estończyk kilkukrotnie przebijał opony, a na dwunastej próbie ratował się przed spadkiem ze zbocza i uderzył w skarpę. Szybę jego pojazdu zalały płyny eksploatacyjne i Tanak wycofał się z dalszej rywalizacji. Gdy wydawało się, że gorzej być już nie może, wszystkie wcześniejsze chochliki dopadły Thierrego Neuville’a. Belg walczył z uszkodzonym zawieszeniem i awariami systemu hybrydowego. Na przedostatnim, sobotnim starcie był już na tyle wolny, że pozostała mu walka o przeżycie i przepuszczanie pozostałych aut. Włodarze teamu będą chcieli szybko zapomnieć o blamażu.

fot. ewrc-results.com

Ogier… jesteś u Pani!

Przed startem ostatniej dziś próby sportowej doszło do niezwykle ciekawego incydentu. Sebastien Ogier założył opony przygotowane na śnieg, ale tuż przed wyjazdem na punkt kontroli czasu dostrzegł, że Loeb wbrew logice wybrał miękką mieszankę. Obrońca tytułu postanowił więc odgapić decyzję największego rywala, by w ostatniej chwili dokonać zamiany. Ten „proceder” okazał się… niezwykle opłacalny. Ogier pokonał Loeba o ponad dwadzieścia sekund. Przed finiszem szczęście uśmiechnęło się w końcu do Solberga. Szwed przeciął metę Saint-Geniez – Thoard 2 na wysokim, trzecim miejscu. Światełko w tunelu?

Zdecydowanie mniej szczęścia miał Takamoto Katsuta, ostatni pechowiec dzisiejszego dnia. Japończyk wpadł do małego rowu i przez długi czas nie mógł wydostać swojego Yarisa z potrzasku. Gdyby nie pomoc kibiców, „Taka” nie dojechałby do mety. Błędy czołówki spowodowały, że do najlepszej dziesiątki awansowały duety klasy WRC2. Najwyżej w tabeli znajduje się zeszłoroczny czempion Europy ERC i mistrz świata WRC2, Andreas Mikkelsen.

fot. wrc.com

Przed nami wielki finał!

Po trzynastu odcinkach specjalnych Sebastien Ogier pozostaje liderem klasyfikacji generalnej. Mistrz świata 2021 ma relatywnie bezpieczną, ponad dwudziestosekundową przewagę nad Sebastienem Loebem. Beneficjentem błędów rywali został Craig Breen. Irlandczyk awansował na trzecie miejsce w tabeli kosztem Elfyna Evansa z Toyoty, tracąc półtorej minuty do lidera. Kalle Rovanpera wspiął się na czwartą lokatę i uda się do hotelu w szampańskim humorze. Fin dosłownie frunął po trasach dzisiejszego etapu, wygrywając dwie ostatnie próby i dojeżdżając do mety w pierwszej trójce każdego odcinka.

Już jutro czekają na nas ostatnie emocje związane z tegorocznym Rajdem Monte-Carlo. Zawodnicy będą mieli do pokonania relatywnie krótki etap złożony z raptem czterech odcinków specjalnych o łącznej długości 70 kilometrów. Finał pierwszej rundy sezonu 2022 rozpocznie próba La Penne – Collongues 1 (8:45). Ostatnim, dodatkowo punktowanym power stagem będzie oes Briançonnet – Entrevaux 2 (12:18). Triumfatora imprezy poznamy zapewne około godziny 13:00. Kto stanie na najwyższym stopniu podium? Jak zakończy się francuska rewolucja na linii Ogier – Loeb? A może do gry wkroczy… ktoś inny? Zachęcamy Was dyskusji. Jesteśmy ciekawi kto według Was zostanie królem Monte Carlo.

Wyniki rywalizacji oraz relacja live dostępna jest oczywiście na oficjalnej stronie cyklu WRC.