Kuriozalny wyścig: opony pękały jedna po drugiej

Po trzech latach trwania eksperymentu, amerykańska seria NASCAR zrezygnowała z rozgrywania pierwszego z dwóch wyścigów sezonu na torze Bristol Motor Speedway na szutrze. Powrót na twardą nawierzchnię nie przebiegł jednak zgodnie z planem.

O ile eksperyment o nazwie „wyścig szutrowy” – który tak naprawdę był rozgrywany na glinianej nawierzchni – został porzucony, NASCAR wykorzystało tor nazywany „ostatnim wielkim koloseum” do wypróbowania swojego kolejnego pomysłu: opon deszczowych.

Nikt oczywiście nie mówi o ściganiu się przy padającym deszczu – to przy 40 samochodach na torze o długości 0,858 kilometra nie ma racji bytu. NASCAR uznało jednak, że wykorzystując nacinane opony może skrócić czas przerwy związanej z niekorzystną pogodą i wypuścić samochody na tor zanim będzie on całkowicie wysuszony.

W tym celu betonowa nawierzchnia toru Bristol została spryskana żywicą, która miała wypełnić nierówności i sprawić, że woda będzie dosłownie spływać z toru o nachyleniu dochodzącym w zakrętach do 28°, zapewniają możliwie najlepszą przyczepność dla nowych deszczowych opon.

Deszczu jednak nie było, a zastosowana substancja okazała się zupełnie niekompatybilna z oponami na suchy tor. Zamiast odkładać gumę na powierzchni toru, równomiernie się ścierając, opony szybko wchodziły w fazę granulkowania (grainingu), które ustępowało dopiero…, gdy skończyła się guma.

Niemal każdy kierowca przebił oponę choć raz, zużywając ją aż do rdzenia – w tym zwycięzca Denny Hamlin. Niektórzy kilkukrotnie zjeżdżali do alei serwisowej bez powietrza w jednej, a nawet w dwóch oponach. Sytuacja była tak dramatyczna, że NASCAR jeszcze przed połową wyścigu przyznała zespołom po dodatkowym komplecie opon – tyle udało się pozbierać z zapasów przywiezionych przez oficjalnego dostawcę.

Opinie po niedzielnym wyścigu były skrajnie podzielone. Część fanów uważała, że jazda tempem o kilka sekund gorszym w celu oszczędzania opon to nie ściganie, jednak nie brakowało głosów mówiących, że to był jeden z najlepszych wyścigów na krótkim torze i po raz pierwszy od dawna kierowca miał faktycznie decydujący wpływ na wynik. Potwierdzenia tej teorii jest największa liczba zmian lidera w historii wyścigów na krótkim torze – rekord 40 zmian na prowadzeniu z 1991 roku poprawiono aż na 54.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.