Patryk Grodzki: „Bez obaw, BMW mnie nie pokona!”

955
Grodzki
fot. Gabapix

Patryk Grodzki rozpoczął tegoroczną, rajdową kampanię w dość pechowy sposób. Reprezentant Seal Rally Team nie ukończył bowiem trzech pierwszych startów w ramach serii Tarmac Masters oraz Rajdowych Mistrzostw Polski… Mimo ostatniej, dość bolesnej awarii na 4. TEC2000 Rally Podlasianin nie zamierza się poddawać. Patryk podchodzi do trapiących go kłopotów z odpowiednią pokorą i uśmiechem. Niesiony wsparciem swoich kibiców nie zamierza odpuścić walki o medale RSMP.

Sezon 2023 miał być prawdziwym przełomem dla zawodnika z Bielska-Podlaskiego. Patryk Grodzki wyraźnie poprawił konkurencyjność swojej maszyny, zamieniając prawie „cywilne” BMW E87 w ciekawą, rajdową konstrukcję. Podopieczny Seal Rally Team pozyskał również kluczowych sponsorów, których wsparcie pozwoliło mu myśleć o sukcesach w czempionacie Mistrzostw Polski czy Tarmac Masters. Niestety, kampania zaczęła się naprawdę… pechowo. Drużyna Grodzki/Adamski nie ukończyła obu rund Tarmac Masters, najpierw ze względu na uszkodzenie amortyzatora, a następnie z powodu zniszczonego motoru. Największy niefart wydarzył się jednak na pierwszej rundzie RSMP…. Patryk i Mateusz wskoczyli na fotel lidera klasy NAT3 by… odpaść z gry na ostatniej próbie. Awarii uległ kosztujący „grosze” czujnik.

Mimo wspomnianych przeciwności i kiepskiej passy, 28-latek nie stracił humoru i wiary we własne umiejętności. Patryk stara się pozostać optymistą, zaś z motorsportowych porażek wyciągnąć pozytywy, które pomogą mu w przyszłości. Zapytaliśmy więc Grodzkiego o jego sposób na radzenie sobie z nerwami, dalsze plany na sezon i emocje po ostatnim rajdzie. Podobnie jak wielu kibiców musieliśmy także podpytać o dalsze losy złoto-czarnego BMW…

Grodzki
fot. Gabapix

Gdy kurz opadnie…

RR: Patryk, jak Twoje samopoczucie po TEC2000 Rally? Humor zdążył już wrócić, czy wciąż czujesz pewien ból po awarii silnika na czwartym odcinku specjalnym?

PG: Tak, wszystko w porządku! Humor dopisuje, mamy wesoły tydzień. Chłopaki rozebrali silnik, wysyłają nam zdjęcia, powstały nawet pierwsze memy. Motor wygląda jak durszlak, jest przebity na wylot z dwóch stron. Muszę przyznać, w niedzielę to jeszcze trochę bolało. Pewnie ból byłby większy, gdyby awaria wydarzyła się na RSMP. Cóż, w ten weekend była szansa na zwycięstwo, byliśmy na najlepszej drodze do sukcesu. Ale taki jest motorsport. Porażki trzeba przekuwać w pozytywne emocje. Więc podchodzimy do tego z uśmiechem!

Grodzki
fot. Gabapix

Nadszarpnięte zaufanie

RR: W wywiadzie po rajdzie wspominałeś, że „BMW Cię nie pokona”. Czy dzisiaj podtrzymujesz tę opinię? Czy raczej szukasz już skupu złomu w swojej okolicy?

PG: Bez obaw. BMW na pewno mnie nie pokona! Zrobię wszystko, żebym to ja wygrał. Nie będę jednak ukrywał, chciałbym zmienić samochód w przyszłym sezonie… Na razie nic nie obiecuję, może uda się zrobić małą niespodziankę jeszcze w tym roku. Postawmy sprawę jasno – czego wymagać od seryjnej konstrukcji? Która przejeżdża testy, Tarmaca i RSMP? Pokonując ogromną liczbę kilometrów „na ostro”? Widziałem sporo komentarzy, właściciele BMW startujący w KJS-ach dziwią się, że moje E87 złapało awarię. Tylko mnóstwo osób nie zdaje sobie sprawy z różnicy pomiędzy startami w KJS-ie, a walką w prawdziwym rajdzie. 

Na imprezach typu KJS zrobimy około 20 kilometrów, próby sportowe są krótkie, to raptem minuta, może dwie minuty jazdy. Samochód nawet nie zdąży się nagrzać. W Mistrzostwach Polski taki dystans pokonujemy czasami na jednym oesie, gdzie dyfer dosłownie się gotuje, „puchną” hamulce, sporo podzespołów osiąga temperatury znacznie wyższe od tych, które przewidział producent. W tym roku przejechaliśmy duży dystans bez poważnej awarii. Na Tech-Molu popełniłem błąd, na Świdnickim zawiodła drobnostka – czujnik przepustnicy… A wóz realnie pokonał już dystans całego sezonu Tarmac Masters. Owszem, nie dojechaliśmy trzech rajdów w tym roku. Lecz sprawa nie jest taka prosta, to nie tak, że BMW „jest złe”.

fot. Gabapix

Grodzki nie zmienia kursu

RR: Co dalej? Podtrzymujesz postawione cele? Zamierzasz pozostać w Tarmacu i walczyć na asfaltach w RSMP? Czy nowy silnik ograniczy Twoje plany na sezon?

PG: Nie, plany pozostają dokładnie takie same. Zawsze układam wszystko tak, by zostawić sobie pewien margines błędu. Pytanie, czy pojadę kolejną rundę Tarmaca, tego nie wiem… Nie chodzi o kwestie budżetowe – straciliśmy punkty na dwóch rundach, z punktu widzenia walki o mistrzostwo jazda nie ma przecież żadnego sensu. Ale szczerze, lubię Tarmaca, tu zaczynałem rajdową przygodę, i mam sentyment do tego co organizuje Marcin. Co prawda porównując jazdę w Rajdzie Świdnickim i Tarmacu można powiedzieć, że w jakimś sensie wraca się na KJS… Patrząc wyłącznie przez pryzmat długości rajdu. Ale Tarmac to świetny cykl. Odcinki są krótkie, sprinterskie. Trzeba trzymać gaz, tutaj trzeba mieć mocne tempo.

RR: Co teraz zmieni się w Twoim samochodzie? Czy wkładając nowy silnik chcesz nieco zmienić specyfikację? Coś dodać, usprawnić, lub przebudować swoje auto?

PG: Za bardzo nie mamy czego usprawniać i zmieniać. Okazało się, że nie była to urwana panewka, tylko zerwany zawór, który zrobił istne spustoszenie w komorze… Powstaje więc pytanie co zrobić dalej. Można wsadzić silnik S54 z BMW M3. Koszty? Pięćdziesiąt, a może nawet sześćdziesiąt tysięcy złotych. Seryjny motor? Pięć tysięcy… Uważam więc, iż nie ma sensu wydawać takich kwot. Środki wolę przeznaczyć na wynajem profesjonalnej maszyny na Barbórkę, czy inną rundę Tarmaca. A skoro straciłem sporo punktów, to trzeba dalej się uczyć, łapać kluczowe dla rozwoju kilometry. Dziś nie ma znaczenia, czy pod maską będzie kilkadziesiąt koni więcej. Moc nie jest tu problemem. Stawiamy więc na seryjną jednostkę.

Grodzki
fot. Gabapix

Spojrzenie w przyszłość

RR: Udostępniłeś film z ostatniej minuty „życia” swojego silnika. Jest tam dość „przyjemnie”, mówisz tylko „Panie Mateuszu, chyba coś się nam rozsypało…”. Jednak w pewnej chwili film się urywa. Jakie słowa wypowiada Patryk Grodzki?

PG: Wina mojego pilota, Mateusza! Jakąś minutę później nastąpił spektakularny wybuch. Dymu w lusterkach było tyle, jakby właśnie startował prom kosmiczny. Nie było widać ani domów, ani drogi, ani lasu. Ale Mateusz wyłączył kamerkę wcześniej, żeby… zaoszczędzić baterie w GoPro i trochę miejsca na karcie pamięci. Miał wczoraj urodziny, taki zrobił sobie prezent. A co do słów, bez obaw, nie padło tam nic, co należałoby usunąć w obawie o uszy kibiców. Przyjąłem to na spokojnie. Bałem się tylko, czy nie gubimy oleju, czy nie zblokuję pozostałych załóg. Chciałem bezpiecznie przeciąć metę. Jak już wiecie, nie udało się nam…

RR: Jednym z ciekawszych wywiadów ze świata futbolu była rozmowa z Michałem Probierzem. Pamiętasz zapewne, po kontrowersyjnej porażce z Legią powiedział głośno, że musi wrócić do domu, pi*******ć  whisky, zapomnieć. A jakie pomysły kłębiły się w Twojej głowie? Jak Patryk Grodzki radzi sobie z takimi momentami?

PG: Dla mnie to trochę naturalne… Nie wiem, czy to jest tak, że do wszystkiego można jakoś przywyknąć. Ale mam taką konstrukcję, staram się nie zamartwiać. Jak najszybciej zapominać o tym co złe, na co nie mam już żadnego wpływu. Patrzę w przyszłość, chcę skupiać się nad tym co przede mną, cisnąć do przodu. Chociaż muszę dziś przyznać – po Świdnickim byłem lekko podłamany. Auto nie miało tam mocy, doganiały nas samochody R2, gdzie na papierze nie powinny mieć do nas żadnego podejścia. To trochę bolało, bo przecież po awarii Jacka Sobczaka mieliśmy fotel lidera, autostradę po komplet punktów.

Grodzki
fot. Gabapix

Grodzki ze wsparciem kibiców

RR: Widać po komentarzach w sieci, że wzmogło się kibicowskie wsparcie. Ludzie Cię śledzą, obserwują, dopingują. Doceniają Twoje tempo. Zauważasz ten trend?

PG: Powiem Ci, że to bardzo przyjemne. Widzę ilu ludzi odwiedza nas na strefie, ilu mamy gości. Mateusz świętując wczorajsze urodziny zamiast „wszystkiego najlepszego” dostawał SMSy z życzeniami, aby wóz już się nie psuł. Sam jestem przecież kibicem rajdowym, wiem jak ważne są takie słowa, wsparcie. Jak wiele to daje… Gdyby w Świdnicy nie było z nami kibiców, to rajdy straciłyby sens. Zwłaszcza przy tym jakie generują koszta i wyrzeczenia.

Bez kibiców sport nie istnieje. Myślę, że fani doceniają to, że jesteśmy szczerzy, mówimy jak jest, nie owijając w bawełnę. Wybucha silnik? To mówimy o tym głośno. Obiecuję, że jeśli kiedyś pojadę jak pajac i rąbnę w drzewo, będę pierwszy, który się do tego przyzna. Obiecałem sobie, że tak będzie, trzymam się tego postanowienia, to dla mnie ważne. Dziś mogę podziękować każdemu kibicowi. Wasze wsparcie dodaje skrzydeł, zwłaszcza w tych słabszych chwilach. Miło mieć kogoś, dla kogo jesteś ważny. Wtedy chce się wcisnąć gaz.

Grodzki
fot. Gabapix

Grodzki chce walczyć o medale

RR: Jawor zostawiasz za plecami, rajdowa karawana jedzie dalej. Podtrzymujesz, że chcesz w tym sezonie powalczyć o podium Mistrzostw Polski w klasie NAT3? 

PG: Tak, naturalnie. Sytuacja w tabeli jest prosta… Jacek Sobczak ma zero punktów. I nie pojedzie Rajdu Polski, stawi się na Podlasiu. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo Jacek objedzie nas wszystkich, to wręcz oczywiste. Jacek Michalski nie ma z nami szans w czystej walce. Ale dojechał pierwszą rundę, zgarnął komplet punktów. Gdy zdecyduje się na szuter, będzie pozamiatane. Oczywiście, to są rajdy – wystarczy drobna awaria czy problem. Piłka jest wciąż w grze. O podium chcemy jednak zawalczyć. Naprawdę uważam, iż to realny cel. Jestem ostrożny ze stwierdzeniem, że „limit pecha został wyczerpany”. Ale bardzo proszę, teraz chcemy przeciąć metę, zdobyć punkty. A negatywnych przygód nam już wystarczy!

fot. Gabapix

Z uśmiechem na ustach

Najprawdopodobniej Patryka czeka teraz dłuższa przerwa… Nie wiadomo, czy podopieczny Seal Rally Team zgłosi się do startu w kolejnej rundzie Tarmac Masters, którą zaplanowano na 25 czerwca (5. Ecumaster Rally w Mirsku). Grodzki na pewno wróci do walki na początku lipca, meldując się w Małopolsce. Po Rajdzie Polski oraz Rajdzie Podlaskim cykl Mistrzostw Polski powróci na przyczepny asfalt. Czwartą rundą RSMP będzie Valvoline Rajd Małopolski. Trzymamy kciuki, żeby tym razem 28-latek uśmiechał się… wyłącznie w geście zwycięstwa!

Zachęcamy do zaobserwowania mediów społecznościowych Patryka Grodzkiego, na których Podlasianin regularnie relacjonuje swoje starty i motorsportowe przygody. Jeśli chcielibyście lepiej poznać tego sympatycznego kierowcę, odsyłamy do naszego obszernego wywiadu, w którym pytamy Patryka o genezę jego pasji i… pierwsze kroki za sterami rajdowego BMW.

Tabelę TEC2000 Rally wraz z klasyfikacją cyklu znajdziecie już w aplikacji Rally Control. Po więcej rajdowych emocji oraz wiadomości z oesów Tarmaca zapraszamy na rallyandrace.pl.

W Rally and Race cenimy sobie zdanie naszych czytelników. Zachęcamy Was do wyrażania własnych opinii i dyskusji w mediach społecznościowych. Jesteśmy też otwarci na wymianę argumentów. Wspólnie budujmy i wspierajmy społeczność kibiców oraz polski motorsport!