Przepołowiony bolid w ogniu – groźny wypadek w Grand Prix Makau

Ogień to jedno z największych zagrożeń na torze wyścigowym. Pomimo ogromnego postępu w dziedzinie bezpieczeństwa, wciąż zdarzają się sytuacje, w których samochód zapala się w wyniku wypadku.

Do takiej sytuacji doszło podczas tegorocznego Grand Prix Makau, gdy jadący na piątej pozycji Paul Aron próbował dogonić Mariego Boyę po tym, jak ten wyprzedził go na siódmym okrążeniu.

Kierowca Premy zahaczył o barierę i uszkodził zawieszenie. Gdy drążek kierowniczy pękł na kolejnym okrążeniu, Estończyk wjechał wprost w betonową ścianę w zakrętach Solitude. Impet uderzenia rozerwał bolid Formuły 3 na pół, oddzielając elementy układu napędowego od monokoku. Aron zatrzymał się dopiero kilkadziesiąt metrów dalej, po tym jak jego samochód zdążył się zapalić.

„Po wypadku byłem zdezorientowany. Nie wiedziałem, co się stało, bo samochód zachował się w bardzo nieprzewidywalny sposób, co tłumaczy drążek kierowniczy. To wydarzyło się bardzo szybko i myślałem, że się palę!” – powiedział Aron, który szybko wysiadł z samochodu i nie odniósł żadnych obrażeń.

„Uspokoiłem się i zobaczyłem, że nic mi nie jest. Martwiłem się o rodzinę, bo wiedziałem, jak to będzie wyglądać z zewnątrz. Wszyscy tutaj przyjechali, więc nie chciałem ich martwić. To jest Makau i takie rzeczy mogą się wydarzyć. Niestety awaria nastąpiła w jednej z najszybszych sekcji toru, gdzie ściany są najbliżej”.

Wyścig został przerwany na kilkadziesiąt minut z powodu konieczności naprawy bariery, w którą uderzył Aron. Ostatecznie przejechano pełny dystans, a zwycięzcą został Luke Browning.

Dzień wcześniej czerwona flaga na ulicach Makau pojawiła się z powodu wypadku podczas wyścigu Pucharu Świata GT.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.