Rozmawiamy z Tomaszem Poznańskim, pierwszym zwycięzcą polskich eliminacji FIA Rally Star!

fot. pzm.pl

Tomasz Poznański, młody kierowca z Dolnego Śląska, jako pierwszy w historii przeszedł polskie eliminacje FIA Rally Star, trafiając do etapu kontynentalnego.

W miniony weekend odbyły się polskie eliminacje do programu FIA Rally Star. Projekt stworzony przez FIA, realizowany przez krajowe federacje, w tym nasz PZM, ma na celu znalezienie prawdziwego, rajdowego talentu na miarę przyszłego mistrza świata WRC. Zawodnicy startują w rundach krajowych, kontynentalnych i w finale światowym. Najlepsi otrzymają możliwość startu w serii Junior WRC, a zwycięzca całego wyzwania otrzyma… fotel na cały sezon w klasie WRC2 lub WRC3. Jest więc o co walczyć. Zmagania zostały podzielone na serię wirtualną (simracing) i slalom na torze. Gospodarzem rundy był Tor Modlin a pierwszym, historycznym zwycięzcą, okazał się Tomasz Poznański z Wrocławia.

Zapytaliśmy Tomka o jego miłość do motoryzacji, pierwsze kroki w motorsporcie, starty na dolnośląskich oesach i plany na rajdową przyszłość. Tomek nie krył swoich emocji i radości. Jest w końcu pierwszym Polakiem, który powalczy o sukces na międzynarodowej arenie!

Zachęcamy Was do sprawdzenia naszej obszernej zapowiedzi eliminacji FIA Rally Star oraz relacji z pierwszego dnia imprezy. Możemy się pochwalić, że redakcja Rally and Race była bezkonkurencyjna w klasie dziennikarzy, a do zwycięzcy straciliśmy raptem… 0,4 sekundy!

fot. Rally and Race

Pierwszy laureat w historii

JS: Opowiedz nam o sobie. Kim jesteś, czym zajmujesz się na co dzień, co skłoniło Cię do spróbowania swoich sił w FIA Rally Star? Jak dowiedziałeś się o projekcie?

TP: Nazywam się Tomek Poznański, mam 24 lata i dopiero co skończyłem studia. Wziąłem udział w eliminacjach projektu FIA Rally Star, ponieważ zostanie profesjonalnym kierowcą rajdowym od zawsze było moim marzeniem. Mówiąc szczerze, o programie dowiedziałem się od mojej dziewczyny, która to natomiast natknęła się na informacje o tym wydarzeniu na Facebooku”.

JS: Jak narodziła się Twoja pasja do motorsportu? Kiedy stwierdziłeś, że nastał już odpowiedni moment, aby sprawdzić swoje możliwości i zacząć się ścigać?

TP: Pamiętam, że motorsportem zacząłem się mocno interesować w wieku około 8-9 lat. Był to czas, kiedy Robert Kubica zaczął startować w F1. Natomiast całkowicie złapałem bakcyla, kiedy mój brat pierwszy raz zabrał mnie na rundę RSMP. To był Rajd Karkonoski, miałem wtedy chyba 13 lat. Kiedy zobaczyłem na żywo przelatujące rajdówki Kajta, Tomka Kuchara czy Wojtka Chuchały to dotarło do mnie, że to jest to co chcę robić w życiu”.

fot. Zosia Wypychowska

Prawo jazdy i… pierwszy start

JS: Choć nadal jest to amatorska przygoda, kibice z Dolnego Śląska mogą kojarzyć Cię z tamtejszych serii, takich jak Marten Tarmac Masters i Rally Masters. W jakim samochodzie rywalizujesz? Jak wyglądała Twoja droga do poważnych startów?

TP:Od kiedy pokochałem rajdy, na pierwszy start samochodem musiałem poczekać kilka lat. Nie miałem wtedy prawa jazdy. Ale jak tylko je zrobiłem, to zaledwie miesiąc później wystartowałem w Rajdzie o Puchar Katedry Inżynierii Pojazdów, który organizowała moja Politechnika. Później przyszedł okres startów w KJS na „placykach” w Dolnośląskiej Lidze Rajdowej. Następnie wsadziłem klatkę do samochodu i po dziś dzień ścigam się tak, jak wspomniałeś – na Dolnym Śląsku, na prawdziwych oesach, w cyklach Marten Tarmac Masters, MSP Rally Trophy, Rally Masters i w Rajdowych Mistrzostwach Dolnego Śląska.

Od samego początku startuję tym samym autem – wolnossącą Subaru Imprezą GC z dwulitrowym silnikiem o mocy 125 KM. Może nie jest to demon prędkości, ale potrafi wiele nauczyć, szczególnie tego jak szanować prędkość. W trakcie mojej dotychczasowej kariery amatorskiej udało mi się już wywalczyć w moich klasach mistrzostwo Dolnośląskiej Ligii Rajdowej, mistrzostwo cyklu MSP Rally Trophy i mistrzostwo w Amatorskich Rajdowych Mistrzostwach Dolnego Śląska. W tym roku na jedną rundę przed końcem mam jeszcze szansę na zdobycie 3 miejsca na koniec sezonu w klasie TM2 w Marten Tarmac Masters, także trzymajcie kciuki!”.

JS: Czy Twoje doświadczenie z dolnośląskich oesów zaprocentowało? Jak czułeś się za kierownicą pucharowej Mazdy MX-5? Czym zaskoczył Cię ten samochód?

TP: „Na pewno przydało się doświadczenie z czasów, kiedy startowałem w KJS-ach na „pachołkolandiach”. Wiedziałem dzięki temu, że na takich próbach trzeba pojechać jak „kalkulator” – czysto i spokojnie. Jeżeli chodzi o Mazdę MX-5 Cup to samochód daje masę frajdy z jazdy – jest mały, lekki, mocny, taki trochę gokart, ale przy tym zachowuje się naprawdę przewidywalnie i jest łatwy w prowadzeniu”.

fot. Rally and Race

Z Subaru do MX5-Cup

JS: Jak oceniasz sobotnie eliminacje FIA Rally Star i samą rywalizację? Pojawił się stres, czy potraktowałeś swój start jako… kolejny, krótki odcinek specjalny?

TP:Trasa była co prawda krótka, ale bardzo ciasna i techniczna, przez co łatwo było dostać karę za potrącenie słupka czy pomylenie trasy. Każdy błąd był bardzo kosztowny. Do tego inni zawodnicy kręcili naprawdę dobre czasy – różnice wynosiły często mniej niż pół sekundy, więc trzeba było pojechać całkowicie bezbłędnie, a miało się na to tylko dwie szanse. Na szczęście czasy denerwowania się przed startem mam już za sobą, tak więc do rywalizacji podszedłem z chłodną głową”.

JS: Jak oceniasz swoje szanse w europejskich eliminacjach? Jak zamierzasz się do nich przygotować?

TP:Jestem w stanie wygrać w finale europejskim, ale zdaję sobie sprawę, że wygrana w finale polskim to dopiero początek drogi. Także nie ma co obrastać w piórka, tylko trzeba zabrać się do roboty. Będę trenował dokładnie tak jak do tej pory. Moją rajdówką, na torze kartingowym, na symulatorze, ale na pewno z większą częstotliwością niż zazwyczaj. Jeżeli ktoś miałby jeszcze jakieś inne pomysły to oczywiście chętnie posłucham, zawsze staram się korzystać z każdej okazji, która może mnie uczynić lepszym. Chciałbym też wybrać się na testy/trening, w trakcie którego będę mógł szlifować umiejętności pod okiem bardzo doświadczonego zawodnika”.

fot. Krzysztof Poznański

Najpierw ciężka praca!

JS: Nagrodę za sobotnie zwycięstwo wręczały Ci rajdowe legendy: Leszek Kuzaj i Kajetan Kajetanowicz. Jesteś pierwszym, polskim zwycięzcą eliminacji FIA Rally Star. Jak się z tym czujesz? Co zrobiłeś, gdy dowiedziałeś się o zwycięstwie?

TP:Bardzo się cieszę z wygranej i jestem z tego dumny. Szczerze powiem, że na początku jak zdałem sobie sprawę z wygranej to trochę mnie zatkało. Dodatkowo sam moment wręczania pucharu przez Kajetana Kajetanowicza i Leszka Kuzaja był dla mnie jeszcze większym przeżyciem i aż nie wiedziałem co mam powiedzieć”.

JS: Jakie są Twoje plany na przyszłość? Czy po sobotnim zwycięstwie zacząłeś już marzyć, że to właśnie Tomasz Poznański będzie tytułową, rajdową gwiazdą FIA?

TP:Oczywiście, wyobraźnia działa i już widzę siebie jako zwycięzcę finału europejskiego. Ale tak jak napisałem wcześniej, na ten moment najważniejsze jest przygotowanie i ciężka praca, potem będzie czas na świętowanie”.

fot. Krzysztof Poznański

6 wspaniałych z Toru Modlin!

Polską reprezentację FIA Rally Star stanowić będzie sześciu niezwykle utalentowanych zawodników. Ze ścieżki rywalizacji wirtualnej (Digital Challange) do kolejnego etapu zakwalifikowali się Patryk Gerber i Wojciech Grzybek, którzy zdeklasowali rywali podczas wyzwania simracingowego. Poza bohaterem dzisiejszego wywiadu, z eliminacji rozegranych na Torze Modlin w Mazdach MX5-Cup, do rundy kontynentalnej awansowali Aleksandra Gorczyca, Gracjan Predko i Natalia Lelek, która wywalczyła dziką kartę. Europejski finał odbędzie się w dniach 28-30.01.2022, w Estering Buxtehude w Niemczech.

Gratulujemy wszystkim zwycięzcom, będziemy trzymać za Was kciuki i medialnie wspierać Wasze starty u naszych zachodnich sąsiadów. Zachęcamy Was również do sprawdzenia poniższego materiału, który pokaże Wam próbki możliwości pierwszego laureata FIA Rally Star. Więcej filmów z przejazdów i startów Tomka znajdziecie na jego kanale Youtube.