Simracingowy stelaż Ireco Motorsport [TEST]

3990
fot. Ireco Motorsport - oficjalny profil Facebook

Firma Ireco Motorsport od lat przoduje w tworzeniu klatek bezpieczeństwa do samochodów wyczynowych. Teraz, za sprawą simracingowego stelaża, wchodzi też do świata wirtualnej rozrywki. Okazuje się, że jest to naprawdę udany debiut!

Simracing jest swego rodzaju sztuką iluzji. Zajmując pozycję za kierownicą w naszym domowym zaciszu lub profesjonalnym centrum szkoleniowym, odcinamy się od otaczającej nas rzeczywistości. Przenosimy się w świat dziecięcych marzeń, wcielamy się role idolów sprzed lat… Walczymy wtedy o kolejne mistrzowskie tytuły, pokonujemy najważniejsze w karierze okrążenia czy decydujące odcinki specjalne. Niezależnie od tego, czy właśnie rozstrzygają się losy klasyfikacji generalnej, czy po prostu połykamy kilometry w ramach luźnej przejażdżki i treningu, kluczowa jest immersja. A ta wymaga odpowiedniego sprzętu.

W odpowiedzi na te potrzeby trwa simracingowy wyścig zbrojeń. Producenci prześcigają się w tworzeniu kolejnych rozwiązań, które pozwalają jeszcze mocniej zatrzeć granicę między światem wirtualnym a prawdziwym motorsportem. Z każdą kolejną generacją podzespołów czujemy więcej, intensywniej i dokładniej. Dzięki temu podczas wirtualnych zmagań naprawdę łatwo jest zapomnieć o obowiązkach i przepaść przed ekranem na długie godziny.

Tworząc swój domowy setup lub wybierając wyposażenie lokalu, myślimy najczęściej o odpowiednich kierownicach i pedałach, które pozwolą nam powalczyć o kolejne, dziesiąte części sekundy. Kluczowe jest jednak zadbanie o mocne fundamenty, które zagwarantują  czerpanie maksymalnej radości z jazdy. Takim akcesorium są między innymi odpowiednie stelaże, których zadaniem jest nie tylko podtrzymywanie wszystkich komponentów, ale przede wszystkim, zapewnienie komfortu. Nawet podczas najbardziej emocjonujących sesji.

fot. Ireco Motorsport – oficjalny profil Facebook

Doświadczenie z motorsportu

Muszę przyznać, że zaproszenie do przetestowania stelaża Ireco Motorsport odebrałem dosyć… chłodno. Na rynku dostępne są dziesiątki przeróżnych rozwiązań. Niezależnie od tego, czy były to produkty profesjonalne, czy propozycje do użytku domowego i łatwego ukrycia w szafie, zazwyczaj były dla mnie pewnym rozczarowaniem. Poza ich trwałością, narzekałem na odczucia podczas jazdy. Od stelaża oczekuję przede wszystkim tytanicznej wręcz sztywności. Chce mieć pewność, że po dynamicznym wciśnięciu hamulca przed Variante del Rettifilo na Monzy, lub mocnym zaciągnięciu ręcznego na Karowej, konstrukcja pozostanie na swoim miejscu i nie wpadnie w drgania, irytując domowników lub sąsiadów. Te drobne ruchy, wibracje czy przesunięcia sprawiały, że czar wczucia się w jazdę… pryskał.

Jadąc do Łodygowic, siedziby Ireco Motorsport, miałem spore obawy i nie spodziewałem się niczego spektakularnego. Jednak gdy na miejscu dostałem trochę czasu sam na sam z bohaterem dzisiejszego artykułu, mile się zaskoczyłem. Już przy pierwszym kontakcie poczułem, że będę miał do czynienia z naprawdę przemyślanym, porządnie wykonanym i przede wszystkim, dopracowanym produktem. Wieloletnie doświadczenie przy tworzeniu klatek bezpieczeństwa oraz konsultacje z czołowymi, polskimi zawodnikami zaprocentowały. Owocem tego jest rozwiązanie, które nadaje się zarówno do warunków domowych i okazjonalnej jazdy w wolnym czasie, jak i ciągłego wykorzystywania w profesjonalnych centrach simracingu, podczas pracy przy pełnym obciążeniu, również na platformach ruchu.

Mocny kręgosłup

Zaczynając od początku, stelaż ma 155 cm długości, 63 cm szerokości i 63 cm wysokości. To jednolita bryła, stworzona z kilkunastu profesjonalnie zespawanych rur, dokładnie tych samych, które firma wykorzystuje do produkcji klatek. Dla zapewnienia sztywności zastosowano kilka wzmocnień pod kierownicą, pedałami oraz w punkcie centralnym. Ze względu na monolityczną budowę, nie ma możliwości złożenia konstrukcji. Całość waży około 45 kg, jednak mimo masy korekta pozycji nie będzie problemem nawet w pojedynkę.

Stelaż utrzymuje się na czterech, antypoślizgowych nóżkach. W standardzie znajduje się uchwyt fotela wraz z prowadnicą Sparco, płyta do montażu pedałów, mocowanie kierownicy, monitora oraz dodatkowego osprzętu. Wszystko w pełni regulowane (naturalnie w kilku płaszczyznach) i przystosowane do najpopularniejszych rozwiązań simracingowych producentów, takich jak Thrustmaster, Fanatec czy Logitech. Otrzymujemy też dwie listwy ochronne wykonane z prawdziwego włókna węglowego oraz naklejkę z indywidualnym numerem zamówionego egzemplarza, stylizowaną na oficjalną tabliczkę z homologacją FIA.

Zestaw sprzedawany jest w białym, tradycyjnym kolorze, nie ma jednak problemu z dodatkową personalizacją na życzenie klienta. Wykonano m.in. egzemplarz w czerwonym kolorze Rosso Ferrari dla jednego z amerykańskich salonów tej marki, czy zielony model z palety kolorów Porsche, który odpowiadał barwie modelu 911 GT3 RS jednego z nabywców. Całość, zwłaszcza dzięki motorsportowym akcentom, wygląda świetnie. I piekielnie zachęca do tego, aby w końcu zająć wygodną dla siebie pozycję, włożyć rękawiczki i… wystartować!

fot. Ireco Motorsport – oficjalny profil Facebook

Brakuje tylko pasów…

Dopasowanie całej konstrukcji pod własne preferencje zajmuje często kilka godzin. A dla właścicieli simracingowych lokali jest sztuką godzenia się na kompromisy i stawiania na uniwersalność. Stelaż Ireco pozwoli na sprawdzenie każdego możliwego scenariusza. Ustawienie kierownicy, pedałów i fotela możemy dowolnie modyfikować, zarówno w zakresie wysokości, odległości od kierowcy, jak i kątów nachylenia. Nie ma też mowy o nieprzyjemnych dźwiękach, luzach i irytujących drganiach – wszystko mocowane jest przy  użyciu śrub „ósemek”, tych samych, które spotkać można w… wyczynowych samochodach.

Najbardziej urzekła mnie sama pozycja. Siedzi się niezwykle nisko, jest jednak wystarczająco wygodnie, aby spędzić przed ekranem kilka godzin nie denerwując naszego fizjoterapeuty. Wszystko znajduje się dokładnie tam, gdzie tego oczekiwałem. I praktycznie w idealnej odległości, przez co moje zachowania były niezwykle naturalne. Za taki stan rzeczy odpowiedzialny jest sam projekt produktu. Firma Ireco Motorsport pobrała pomiary z wnętrza Skody Fabii R5 evo i… odwzorowała je w swoim stelażu. Dzięki temu profesjonalni zawodnicy poczują się jak w swoim motoryzacyjnym „biurze”, a nowicjusze docenią kolejny smaczek, który jeszcze mocniej przeniesie ich w świat motorsportu oraz realnej rywalizacji.

fot. Ireco Motorsport – oficjalny profil Facebook

Bez kompromisu

Przygotowując się do testu stworzyłem wcześniej listę manewrów, które chcę wykonać, aby sprawdzić stelaż w najbardziej wymagający sposób. Chciałem zaliczyć mocne hamowania i kręte szykany na torach wyścigowych oraz rajdowe nawroty i sekwencje szybkich łuków na szutrze. Mówiąc wprost, wszystko to, co może obnażyć błędy produkcyjne. W tym miejscu chciałbym pokazać Wam nagrania z firmowego monitoringu w Łodygowicach. Po prostu, przez ponad dwie godziny miałem banana na twarzy. I gdyby nie to, że zadawałem mnóstwo pytań, przepadłbym w swoim simracingowym świecie na dobre, na wiele godzin…

Nie odkryję Ameryki, nie dojdzie tu do spektakularnej puenty. Po prostu, mojej jeździe towarzyszyła… cisza. Nie ważne jak mocno wcisnąłem hamulec, jak dynamiczne machałem rękoma i jak ostro zaciągałem ręczny na torze rallycrossowym. Nie słyszałem żadnego stuku, drgania czy pracy śrub. A stelaż nie ruszył się nawet na milimetr. Czułem się bardzo pewny siebie, było mi wygodnie, szybko dostosowałem się do nowych warunków. Przez chwilę byłem tak skupiony, że przypominałem Wojciecha Chuchałę z dodanego niżej filmu. Ale po prostu, czułem się wtedy jak zawodnik stawki RSMP, czekający na swój start w PKC.

fot. Ireco Motorsport – oficjalny profil Facebook

Duch prawdziwej motoryzacji

Stelaż Ireco Motorsport to bez wątpienia znakomite rozwiązanie i produkt, który świetnie sprawdzi się zarówno w warunkach domowych, jak i w profesjonalnych lokalach simracingowych. To kolejna „brama” do świata motorsportu, ociekająca wręcz duchem prawdziwych torów wyścigowych i oesów rajdowych mistrzostw świata. Dla mnie to niezwykle istotne, bo pomaga to jeszcze mocniej zatracić się w świecie wirtualnej rywalizacji. Nie jest to jednak konstrukcja pozbawiona drobych wad. Po pierwsze, musiałem wykonać kilka kombinacji alpejskich podczas wsiadania. Środkowe wzmocnienie sprawia, że należy uważać na to gdzie stawia się stopy. Przygotowane mocowanie pod ekran jest dobre jedynie dla niewielkich monitorów. Większe telewizory na pewno nie zachowają sztywności, co będzie wymagało zakupu zewnętrznego stojaka, lub montażu bezpośrednio na ścianie.

Jest też kwestia ceny. 3444 zł. Nie oszukujmy się, to więcej niż konkurencja. Płacimy jednak niejako za wiedzę, doświadczenie i profesjonalizm. I przede wszystkim, za święty spokój. Po kilku przemyśleniach, dodałbym jeszcze mocowanie pod klawiaturę i kill switche, które mogą przydać się w kryzysowych sytuacjach. Ale jestem całkowicie pewny, że gdy będę niebawem tworzył swoją domową świątynię ścigania, wpadnie do mnie kurier z Ireco. Nie jest to pusty slogan. Jeśli szukasz najlepszego rozwiązania na rynku… mamy faworyta!

Zalety:

  • znakomite wykonanie i świetna jakość spasowania elementów
  • możliwość montażu monitora zgodnego ze standardem VESA
  • relatywnie niska waga konstrukcji oraz rozsądne wymiary
  • nóżki zapewniające pełną stabilność oraz ochronę dla podłoża
  • możliwość regulacji pozycji, wysokości, nachylenia fotela i osprzętu
  • wykorzystanie podzespołów ze świata motorsportu
  • możliwość personalizacji i dodania kolejnych podzespołów (np. głośników)

Wady:

  • stelaż przygotowany pod montaż ekranu o niewielkiej przekątnej
  • środkowe usztywnienie może przeszkadzać podczas wsiadania/wysiadania
  • brak dodatkowego mocowania pod klawiaturę lub kill switche

Wszystkie informacje dotyczące zakupu stelaża od Ireco Motorsport oraz dane kontaktowe dostępne są na oficjalnej stronie internetowej firmy lub na oficjalnym profilu na Facebooku. Jeżeli świat simracingu to dla Was wciąż czarna magia i macie wątpliwości, czy wirtualne ściganie może stać się pasją i okazją do profesjonalnego treningu, koniecznie sprawdźcie mój felieton, w którym opowiadam o tym jak elektroniczna rywalizacja pozwoliła mi spełnić dawne marzenia ze szkolnych lat. Bez chwili zawahania… motorsport jest bliżej niż myślisz!