Śmierć na budowie toru Formuły 1 w Las Vegas

Fot. MGM Resorts International

Ulice Las Vegas od kilku miesięcy są wielkim placem budowy. Wszystko w związku z przygotowaniami do listopadowego Grand Prix Formuły 1.

Choć pomysł wyścigu w centrum miasta, z wykorzystaniem słynnej ulicy Strip, spotkał się ze znakomitym odzewem ze strony lokalnej społeczności, entuzjazm zaczął opadać, wraz z ujawnianiem kolejnych szczegółów. Ostatnio ogromne kontrowersje wzbudziła wiadomość o tym, że Liberty Media chce wyłudzać haracz od pobliskich restauratorów.

Zobacz też: Bilety na Grand Prix Las Vegas…bez widoku na tor

Mieszkańcom nie podobają się również trwające prace budowlane i nie tylko z powodu utrudnień w ruchu ulicznym. Na potrzeby infrastruktury toru wyrwano wiele okazałych drzew, a także całkowicie wyłączono z użytku jedne z najważniejszych atrakcji turystycznych miasta.

Jedną z nich jest fontanna przy hotelu Bellagio, gdzie stanie jedna z większych trybun, na którą bilety wyceniono na ponad 10 tysięcy dolarów. To właśnie przy jej konstrukcji zginął jeden z budowniczych. Jak poinformowała policja, 37-letni Tizoc Antonio stracił życie w wyniku wypadku, w którym doznał poważnych obrażeń szyi. Mężczyzna otrzymał szybko pomoc medyczną i został przetransportowany do szpitala, gdzie zmarł.