Stroll i Vettel nowymi Agentami 007? Spokojnie, to tylko przejażdżka DB5

Do kin wchodzi już 25 film o Jamesie Bondzie o tytule „No Time to Die”, prawie w połowie z nich występuję drugi bohater marka Aston Martin, która stała się symbolem brytyjskiego szpiega.

Nie dziwne więc, że nawet na premierze najnowszego filmu o Bondzie w Londynie Aston Martin DB5 miał swoje miejsce na czerwonym dywanie. Biorąc pod uwagę znaczenie samochodu w serii filmów o super szpiegu, obecnością zaszczycili też kilku kierowców Formuły 1, w tym Lance Stroll, George Russel i Kimi Raikkonen. Imprezy nie odpuścił szef zespołu Red Bull F1, Christian Horner wraz z małżonką Geri Halliwell, byłej Ginger z zespołu Spice Girls.

Zabawa na miarę Agenta 007

Kierowcy Aston Martin F1, Lance Stroll i Sebastian Vettel poszli o krok dalej i wpadli na sesję driftingową na tor Silverstone, aby sprawdzić DB5. Takiej okazji nie odpuścił też Martin Brundle, były kierowca wyścigowy, a obecny komentator Sky Sports i sam chętnie sprawdził się jako 007 w DB5.

Panowie mogli poczuć się jak brytyjski super szpieg i pobawić się za kierownicą kultowego super samochodu wykonując wiele spektakularnych bączków i jazd bokiem, które uwaga mały spoiler, James Bond wykonywał w filmie, aby uciec przed wrogami na ulicach Matery we Włoszech. Pomocą im służył Mark Higgins, kierowca rajdowy i kaskader w „No Time To Die”. Pokazał im jak odtworzyć sceny z filmu, oczywiście pomijając strzelanie, ponieważ Panowie jednak podpisali kontrakt na rok 2022 w zespole Astona.

Wiadomo jak to się skończyło, gdy daje się chłopakom taką zabawkę. Duet był zachwycony możliwością upalania kultowego DB5, a Sebastian Vettel w pewnym momencie prawie rozbił samochód. Sami we dwójkę przyznają, że trudno było utrzymać samochód pod kontrolą. Zabawie nie oparł się też Brundle, który jak tylko DB5 było wolne, wsiadał za kierownicę.

Pierwszy samochód Bonda.

Tego modelu nie trzeba przedstawiać. DB5 stało się legendarne, nie bez powodu. Piękna linia nadwozia i potężne serce, czego chcieć więcej. Czterolitrowy L6 generował aż 285 koni mechanicznych. W 1964 roku silnik został zmodyfikowany i ulepszony do 330 KM. Pierwsze modele były wyposażone w 4-biegową manualną skrzynie biegów, ostatecznie wylądowała tam 5-biegowa jednostka.

„No Time to Die” to ostatni występ Davida Craig jako James Bond, ale na pewno nie jest to koniec dla Astona Martina jako samochodu dla super szpiega.