Po w miarę spokojnej sobocie rywalizacja na torze Poznań podczas półfinałów zaczęła się zaostrzać. Zawodników i obsługę toru przywitał mglisty poranek. Hucznie zapowiadane deszczowe warunki cały czas odsuwały się w czasie. Ostatnia kwalifikacja odbyła się jeszcze bez niespodzianek według sobotniego schematu.

W klasie Seicento Cup do finału nie dotarli Bartłomiej Mirecki i Szymon Jabłoński po przebiciu opony. Na ostatnim promowanym miejscu dojechał zwycięzca z poprzednich zawodów Robert Zalewski. Przebudzenie odnotował Łukasz Grzybowski wygrywając półfinały i  wyprzedzając lidera z kwalifikacji Michała Wrzoska.

Karny Joker Lap zmienia lidera

Finał Seicento Cup | fot. Michał Kondrowski

W finale falstart Michała Wrzoska przekreślił jego szanse na zwycięstwo. W wyścigu musiał dwukrotnie przejechać przez Joker Lap, który w Poznaniu jest wyjątkowo długi i w tym przypadku wygenerował sporą stratę. Najlepszy start był w wykonaniu Grzybowskiego, który stopniowo wypracowywał przewagę. Drugą pozycję zajmował Robert Kabat przed Grzegorzem Jakubiakiem. Z tyłu niepozornie, ale skutecznie przyśpieszał Zalewski, a po wykonanych Joker Lapach przez całą stawkę wyjechał na drugiej pozycji. Kabat spadł na trzecie miejsce i w takim składzie zameldowali się na podium.

Szczepański atakuje w finale

W drugiej markowej klasie zanosiło się również na zmianę lidera. Co prawda Jarosław Frydrych wygrał Q4 i swój półfinał, ale w finale na starcie musiał uznać wyższość Mariusza Szczepańskiego. Zapachniało się więc przerwaniem dobrej passy Frydrycha.

Finał RWD Cup | fot. Michał Kondrowski

Jarek podjął decyzję o zmianie toru na Joker Lap i próbie wykręcenia czasu na koniec wyścigu. Na swoje szczęście nie trafił na korek i rozpoczął walkę z czasem. Mariusz kontynuował ucieczkę, aby również mieć jak najlepszy czas na wyjście z Jokera, którego zostawił sobie na przedostatnie okrążenie. Na trzecim miejscu jechał Michał Genstwa, który musiał się bronić przed Karolem Wyką. Kiedy wszyscy wykonali przejazd przez Joker Lap mieliśmy już obraz całej stawki. Mariusz Szczepański wrócił już za autem Jarosława Frydrycha. W tej kolejności też minęli linię mety. Michał Genstwa obronił trzecią pozycję i stanął na najniższym stopniu podium.

Start do Q4 w SuperNational | fot. Michał Kondrowski

Jakub Kowalczyk zwyciężył w Q4 i objął prowadzenie po wszystkich kwalifikacjach. To jednak był dopiero początek. Przed zawodnikami została seria pół finałów i finałów. Najpierw w klasie gdzie Kowalczyk powtórzył swój wynik i ponownie pokonał Romana Castorala zwyciężając w SN2000. SN1600 zgarnął Konrad Gryz w Peugeocie 106. Jedynie SN2000+ padło łupem kierowcy z Czech, zwyciężył tutaj Tomas Michal w Peugeocie 206.

Rezerwowy głównym obrońcą

Wyczerpujące finały w klasach przerzedziły stawkę na wielki finał SuperNational. Jakuba Kowalczyka wyeliminowała awaria pół osi w jego Hondzie Civic. Łukasz Tyszkiewicz nie zdążył uporać się z wymianą skrzyni biegów. Tym sposobem do finału dostał się rezerwowy Gigi, który nieco niespodziewanie stał się głównym polskim rywalem dla Castorala.

nr. 444 – Gigi | fot. Michał Kondrowski

Półfinały nadwyrężyły także Volvo Łukasza Zolla, został on tylko z jednym – 3 biegiem, co przekreśliło szanse na walkę o dobrą pozycję. W tej sytuacji Roman Castoral miał ułatwione zadanie. Pewnie jechał do mety. Kroku próbował mu dotrzymać Gigi i Halk. Jednak na drodze stanął im Jakub Michal w P206 i zajął ich walką o drugą pozycję. Roman Castoral bez przeszkód zwyciężył, drugi finiszował poobijany Jakub Michal, a trzecie miejsce wywalczył Gigi.

Słodko gorzkie finały dla Bartosza Idźkowskiego

Przed głównym finałem SuperCars swój finał mieli kierowcy klasy Light. Tutaj wszystko potoczyło się według schematu z kwalifikacji. Bartosz Idźkowski w Mitsubishi Lancer doprowadził prowadzenie do mety finału. Drugi finiszował Maciej Manejkowski w Fieście Proto. O trzecią pozycję powalczyli Mateusz Ludwiczak i Michał Peterlejtner. Lepszy start miał Ludwiczak, ale w trakcie wyścigu Peterlejtner dogonił rywala i awansował na trzecią pozycję.

Kierowcy klasy Light pojawili się ponownie na torze podczas finału całej klasy SuperCars. Tutaj na początku finału pojawiła się czerwona flaga po spektakularnej awarii Idźkowskiego. Spod maski jego Lancera wszystkim otworami buchnął ogień. Płomienie sięgały szyby, podwozia, gorąco zrobiło się też w środku. Na szczęście kierowcy nic się nie stało, a auto zostało ugaszone.

Słodko gorzkie finały dla Bartosza Idźkowskiego | fot. Michał Kondrowski

Fiesty zgarniają całe podium

W powtórzonym finale na prowadzenie wysunął się Zbigniew Staniszewski. Drugie miejsce już nie tak zamaszyście i spektakularnie, jak w przerwanym wyścigu, objął Marcin Gagacki, a tuż za nim jechał Dariusz Topolewski. Kierowcy klasy Light w suchych warunkach nie mieli szans na podium, mogli liczyć tylko na błąd rywali z mocniejszych aut. Taka szansa pojawiła się na ostatnim okrążeniu gdzie Topolewski zbyt optymistycznie wyszedł z Jokera i wytracił prędkość, to była szansa dla Manejkowskiego, ale w sprincie do mety na ostatniej prostej Fiesta w barwach oponeo zdecydowanie szybciej zmierzała do mety. Na pierwszym miejscu finiszował Staniszewski, a Marcin Gagacki widowiskowo utrzymał drugą pozycję. Dariusz Topolewski obronił trzecią pozycję i uzupełnił podium.

Start do powtórzonego finału SuperCars | fot. Michał Kondrowski

Osłabione CrossKarty

Puchar Polski Autocross odnotował dosyć niską frekwencję. Zaledwie 4 zawodników nie mogło pokazać potencjału tych wściekłych bolidów. Mateusz Koselski utrzymał prowadzenie z kwalifikacji. Maciej Laskowski robił co mógł, aby w finale dogonić rywala, ale biały bolid zdecydowanie i bez błędów zmierzał do mety. Dodatkowo w crosskarcie Macieja na ostatnim okrążeniu pojawił się „drogi” biały dym. Kierowca zaryzykował i dojechał z gazem w podłodze do mety. Na szczęście awaria była nie groźna, dziurawy przewód od płynu chłodniczego. Trzeci linię mety minął Adam Puciata, który dopiero w niedzielę mógł dołączyć do kolegów na torze, w sobotę serwis walczył z problemami technicznymi w jego bolidzie.

Finisz w dymie | fot. Michał Kondrowski

Zobacz także:

– Podsumowanie pierwszego dnia 4 rundy RX w Poznaniu

Pełne wyniki 4 rundy MPRC i 3 rundy PPAC

Kolejne zmagania w ramach Mistrzostw Polski Rallycross i Pucharu Polski Autocross już za niecałe trzy tygodnie. 5 runda MPRC i 4 runda PPAC odbędą się 18 i 19 września na Autodromie Słomczyn.