Damian Litwinowicz utrzymuje prowadzenie w ERX po rundzie w Holjes

fot. Jakub Nitka

To był bardzo emocjonujący weekend. Coraz większa presja na wynik oraz zmienne warunki na trasie nie pomagały. Ale Damian Litwinowicz ponownie wyszedł obronną ręką. Magiczny Weekend okazał się bardzo dobry dla polskiego kierowcy.

Konkurencja nie śpi i coraz mocniej depcze Damianowi po piętach. Sobotnie rywalizacja pokazała, że jeszcze nie czas na spokojną jazdę. Walka będzie trwała do ostatniego wyścigu.

Po pierwszym dniu Damian Litwinowicz zajmował czwartą pozycję po trzech kwalifikacjach. Konkurencja przyśpieszyła i trzeba było dokręcić tempo.

fot. Jakub Nitka

W niedzielę przyszła diametralna zmiana warunków, czwarta kwalifikacja oraz pół finały i finały odbyły się w deszczowych warunkach. Damian nadal utrzymywał się w czołówce, ale odnotował jedno 7 miejsce w mokrej czwartej kwalifikacji. Pół finał ukończył już na 3 pozycji co pozwoliło na start w wielkim finale z szóstego pola. Tutaj Damian popisał się bardzo dobrym startem i do pierwszego zakrętu awansował na 2 pozycję. Na prowadzeniu utrzymywał się cały czas Espen Isakserte. Warunki były coraz trudniejsze i nikt nie ustrzegł się błędów. Damian najpierw stracił drugą pozycję na rzecz Joao Ribeiro. Portugalczyk jednak sam popełnił błąd co pomogło w odzyskaniu drugiego miejsca przez Polaka. Trzeci finiszował Jens Hvaal.

Sytuacja po rundzie w Szwecji nadal jest bardzo dobra dla Damiana Litwinowicza. Utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Ale Isakserte zbliżył się już na 5 punktów do Litwinowicza. Polak jest już raczej poza zasięgiem trzeciego w stawce Nilsa Vollanda.

Zobacz także: Klasyfikacja Mistrzostw Europy po Holjes

Wszystko wyjaśni się dopiero we wrześniu na finałowej rundzie Mistrzostw Europy Rallycross w Buxtehude.