Dwóch zawodników reprezentujących zespół GT3 Poland pojawiło się na podium inauguracyjnej rundy Porsche Platinum GT3 Cup Challenge Central Europe, jaka została rozegrana dzisiaj na węgierskim torze Hungaroring w okolicy Budapesztu.
Niewiele zabrakło, aby całe podium padło łupem GT3 Poland. Niestety Rafał Mikrut w walce z Christopherem Bauerem stracił prowadzenie w wyścigu po uderzeniu jakie otrzymał od zawodnika Supercupu w tylne prawe koło.
– To był wyścig w którym działo się sporo, od startu, aż do mety – mówi Bartosz Opioła, manager zespołu GT3 Poland. Marcin wygrał generalkę, Jarek zajął drugie miejsce. Stanisław też pojechał bardzo równy wyścig i dowiózł drugie miejsce w swojej klasie. Jako zespół jesteśmy bardzo zadowoleni. Wszyscy spisali się na medal, a auta zostały przygotowane rewelacyjnie.
Już jutro startuje wyścig numer dwa, 1 rundy pucharu na Hungaroringu. Po raz kolejny trzy pierwsze miejsca na starcie należą do zawodników GT3 Poland i może to właśnie w niedzielę, uda się opanować całe podium.
Marcin Jedliński:
Super wyścig. Wyszedłem ze startu naprawdę dobrze, a podczas wyścigu udało się przeskoczyć o miejsce do przodu. Cały czas jechałem za Rafałem Mikrutem, wyprzedziłem też Christophera Bauera. Z nim toczyłem walkę drzwi w drzwi, ale odpuściłem sobie, żeby nie wypaść. Niestety to przydarzyło się Rafałowi, który został uderzony w tylne prawe koło i wypadł z pierwszego miejsca. Na 7 okrążeń do mety to ja zostałem liderem i dowiozłem to życiowe zwycięstwo w inauguracji sezonu do mety. Trening zimowy przyniósł efekty. Również nauka i czas spędzony z Robertem Lukasem teraz procentuje, za co w tej chwili serdecznie Mu dziękuję. Taktyka ułożona w głowie sprawdziła się i mogę powiedzieć, że kontrolowałem sytuację, aż do mety. Szkoda mi Rafała, ale jutro jest kolejny wyścig i szansa na podium. Gratuluję Jarkowi Budzyńskiemu i Grzegorzowi Moczulskiemu. Mój tato ma niedosyt. Dojechał do mety w swoim tempie na drugiej pozycji w klasie, ale z pewnością ma apetyt na więcej.
Jarosław Budzyński:
Start był dobry. Jechałem spokojnie, żeby nie uszkodzić auta. Zepsułem pierwszy zakręt i musiałem odrabiać. Walczyłem przez 8-10 okrążeni, wyprzedziłem Grześka Moczulskiego i wskoczyłem na drugą pozycję. Jestem zadowolony z wyniku. Plan wykonany i czekam już na jutro.
Rafał Mikrut:
Częściowo dzisiaj wyścig poszedł mi świetnie. Zaliczyłem super start i prowadziłem przez 2/3 wyścigu. Niestety Christopher Bauer uderzył mnie w koło i obaj wylecieliśmy z trasy. Po tym zajściu geometrii w moim aucie się przestawiła i straciłem kilkanaście sekund na odpalenie auta. To pogrzebało chęci na zwycięstwo. Wyprzedziłem jeszcze kilku zawodników, ale to już nic nie dało. Jutro jest kolejna szansa. Jadę z P2 więc liczę na wynik. Nowy dzień, nowy wyścig i nowa szansa.
inf.pras.