W powszechnym rozumieniu w sporcie używa się aut typu sedan oraz coupe. Kombi kojarzy się z wypadem na wakacje, zakupami i wożeniem dzieci do przedszkola. Ale to nadwozie ma również swoją sportową historię. Ale nie o tym będzie ten artykuł. Sprawdziliśmy praktycznie czym różni się takie nadwozie od sedana. Pacjentem jest niezwykle popularne teraz Subaru Impreza 1 generacji.

Przykładowym autem jest niebieska Impreza, którą startowali Rafał Bańka i Piotr Okulus w rajdach typu KJS i SuperKJS. Z przodu auto niczym się nie różni od kultowego sedana. Różnice dopiero zaczynają się za tylnymi drzwiami. Do tego momentu wszystkie elementy nadwozia są wspólne z sedanem. Poza oczywistą klapą, kolejne różnice to lampy i zderzak. Dochodzi też dodatkowe okno. Nadwozie wbrew pozorom fabrycznie nie jest mniej sztywne. Producent widząc, że nie ma tylnej półki i szyby nad tylną osią, której mocowanie usztywniało auto, dodał wzmocnienie kielichów. Wersja kombi ma fabrycznie dodatkowe wzmocnienie. A cała płyta podłogowa jest spójna z sedanem od początku do samego końca. To powoduje, że zawieszenia są kompatybilne.

W momencie kiedy wstawiamy klatkę bezpieczeństwa dylemat ze sztywnością znika całkowicie. Co ciekawe punkty mocowań są identyczne jak w wersji GC. W aucie jest identyczna w 100% klatka bezpieczeństwa jak w wersji sedan. Z praktycznego punktu widzenia było ją łatwiej zamontować bo z tyłu jest lepszy dostęp.

Zapytaliśmy Rafała jaka jest różnica w prowadzeniu. Odpowiedź była krótka: „żadna”. Auto zachowuje się identycznie jak klasyczne Subaru Impreza. Dodatkowym atutem jest pojemność bagażnika bo po prostu zdecydowanie łatwiej spakować się na rajd.

Skąd pomysł na kombi? Powody są dwa. Stan nadwozia. Coraz trudniej o nie zgniłe Subaru z lat 90’tych. Ten model uchował się przed korozją. Do tego sam fakt rajdowego kombi budził spore zainteresowanie. W natłoku różnych odmian GT, WRX, STI czy coupe, tanim i skutecznym sposobem na wyróżnienie się było nadwozie kombi. Ładne oklejenie „podrasowało” nieco niepozorny wygląd i mamy ciekawy efekt końcowy.

Wobec nagłego braku na rynku i wyskoku cen klasycznego modelu GC8 w wersji sedan wybór modelu kombi wydaje się ciekawym rozwiązaniem. Mamy te same osiągi, rozpoznawalne auto i rasowy dźwięk wydechu boxera.

W ostatecznym przypadku takie auto może być dawcą części do zaniedbanego lub uszkodzonego modelu w wersji sedan. Do tylnych drzwi jeśli chodzi o nadwozie są takie same auta, a podwozie jest w zasadzie to samo.

Motorsport ma w swojej historii różne ciekawe projekty, które nie byłyby tak oczywiste gdybyśmy nie zobaczyli ich na torach czy odcinkach. Niezwykle oryginalny był Peugeot 307 WRC na bazie modelu cabrio. A np. Volvo wystawiło model 850 w wersji kombi w wyścigach samochodów turystycznych. Również flagowe usportowione modele drogowe nie wstydzą się wersji kombi. Prym wiedzie tutaj Audi z kolejnymi ewolucjami potwornego modelu RS6.

fot. Volvo