Za nami 10 z 12 wyścigów tegorocznej rywalizacji w ramach Porsche Esports Sprint Challenge Poland, Mistrzostw Polski Digital Motorsport. Pięciu kierowców ma szanse by na Red Bull Ringu wyrwać sobie tytuł, ale największe mają zawodnicy DV1 TRITON Racing – Jerzy Glac, Mateusz Nogaj oraz dwukrotny mistrz Polski Dominik Blajer.
Po pięciu rundach na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej znajduje się Jerzy Glac. Podopieczny DV1 TRITON Racing wygrał aż pięć wyścigów i zgarnął największą liczbę punktów w przypadku trzech dni wyścigowych. Nie oznacza to jednak, że Glac mógł spać spokojnie przed finałowymi wyścigami.
Na otwarcie sezonu na Hockenheimringu także był pierwszy na mecie, ale kara przejazdu przez aleję serwisową za przekroczenie limitu incydentów zepchnęła go na szary koniec stawki zarówno w wynikach, jak i na starcie drugiego wyścigu rundy.
Ostatnie zmagania w Bathurst zapowiadały się na kolejny przykład dominacji w jego wykonaniu – zwycięstwo w pierwszym wyścigu i spore punkty w drugim. Taki był plan, który powiódł się tylko częściowo. Spektakularny wypadek i późniejsze przygody oraz kary sprawiły, że zdobył punkty tylko za zwycięski wyścig. Teraz też nie będzie łatwo – Glac będzie musiał ruszać z samego końca stawki do przedostatnich zmagań roku jako konsekwencja zdobytych punktów karnych.
“Straciłem na Mount Panorama Circuit dość dużą przewagę punktową, ale zrobię wszystko, żeby zostać na tym miejscu w tabeli na którym jestem. Utrzymałem prowadzenie w generalce, lecz po Bathurst mam tylko sześć punktów przewagi. Muszę się lepiej przygotować do zmagań na Red Bull Ringu ze względu na to, że ta runda zdecyduje o losach tytułu. Czuję się bardzo dobrze, ale jak usłyszałem, że nie mogę startować w kwalifikacjach, to lekko się podłamałem. Walczyć będę jednak do samego końca”.
Dwa biegi do finiszu
Problemy na australijskim obiekcie ulicznym wykorzystał inny z zawodników DV1 TRITON Racing Mateusz Nogaj. Nie dość, że wygrał ostatnią rundę, to jeszcze odrobił aż szesnaście punktów do lidera. Równa, stabilna forma przez cały sezon sprawiła, że Nogaj, który nie wygrał jeszcze ani razu, wciąż ma realne szanse na sukces, którego się nie spodziewał przed startem rywalizacji.
“W ostatniej rundzie udało mi się dowieźć solidne punkty, a dzięki temu zbliżyć się do Jerzego. Myślę, że jestem w stanie zdobyć tytuł mistrza Polski, ale w wyścigu może się stać wszystko. Z początku miałem zupełnie inne plany, ale zacząłem zdobywać spore, regularne punkty, przez co jestem w takiej pozycji. Zobaczymy jak pod tym względem ułoży się ostatnia runda.”
Wiele wskazuje, że Dominik Blajer nie obroni tytułu, który dzierży od samego powstania Mistrzostw Polski Digital Motorsport w 2020 roku. Kierowca nr 1 DV1 TRITON Racing skorzystał z zamieszania końcówki pierwszego wyścigu sezonu, co dało mu wygraną – na drugą musiał jednak czekać aż do piątego dnia wyścigowego sezonu. Liczne przygody, częściowo spowodowane gorszą formą kwalifikacyjną przyczyniły się do tego, że na dwa wyścigi przed końcem Blajer ma aż dwadzieścia punktów starty do swojego kolegi zespołowego.
“Wszystkie kwalifikacje do tej pory zepsułem, mimo, że tempo w każdej rundzie miałem na pole position, to po prostu tego nie wykorzystywałem. Chłopaki w tym roku pokazują klasę samą w sobie. Punktacja wskazuje, że mam nikłe szanse na tytuł, ponieważ różnica jest zbyt duża.”
Żadnych poleceń zespołowych!
Cała trójka mówi wprost: każdy jedzie po swoje, bez żadnych “team orders”.
“Na ostatnią rundę każdy ma wolną rękę, bo to jednak walka o tytuł. Wiadome jest to, że będziemy się traktować trochę lżej niż innych, ponieważ jesteśmy jedną ekipą. Na pewno będzie to wyścig pełen emocji i wyprzedzań, bo nikt nie będzie chciał przepuścić swojej szansy! – zapowiada Glac.
Nogaj tak opisał sytuację w zespole: “Każdemu z nas będzie zależeć na mistrzostwie Polski. Na pewno nie będzie jednak żadnych poleceń zespołowych.”
Formalnie Blajer i Glac tworzą jeden zespół – Nogaj jedzie w drugiej ekipie DV1 TRITON Racing Mint. Dla obecnego mistrza Polski nie ma to jednak znaczenia – “Działamy razem, a jak jest sytuacja jak teraz, przed ostatnią rundą, to wszyscy jadą na swój własny rachunek”.
Matematyczne szanse na pokonanie trio w czarno-miętowych Porsche mają jeszcze zawodnicy Sabelt Esports. Strata do Glaca i Nogaja jest spora, ale Jakub Maciejewski może jeszcze spróbować przeskoczyć Blajera, z którym przez cały sezon pojedynkuje się w klasyfikacji generalnej. Po pierwszej rundzie obaj mieli tyle samo punktów i prowadzili.
“Zawsze walczę do samego końca o wygraną, ale będzie strasznie ciężko – straty do liderów są duże. Czuję spory niedosyt w tym sezonie. Jedynie pierwsza runda poszła mi dobrze, w pozostałych wychodził tylko jeden z dwóch wyścigów.”
Czysto matematyczne szanse na tytuł w tym sezonie ma drugi z kierowców Sabelt Esports Mateusz Łuczak. Trzeci zawodnik minionego sezonu musiałby odrobić aż sześćdziesiąt punktów w sytuacji, gdzie można zdobyć ich w sumie siedemdziesiąt cztery.
Ostatnie dwa wyścigi sezonu zobaczycie na żywo na antenie ELEVEN SPORTS 2 oraz profilu stacji na Facebooku. Start transmisji o 21:30.
Komplet informacji o cyklu Porsche Esports Sprint Challange znajdziecie na stronie MPDM. Zachęcamy też do odwiedzenia mediów społecznościowych MPDM oraz Ragnar Simulator.