Role z zeszłego sezonu się odwróciły. M-Sport stracił cierpliwość do Pierre Louis-Loubeta. W finale sezonu w Japonii, zastąpi go Adrien Fourmaux.
Jeśli sezon 2023 w wykonaniu M-Sportu trzeba byłoby określić jednym słowem, to byłoby to „pechowy”. Szczęścia brakowało praktycznie każdemu, kto odważył się na start niebieskim Fordem. Aczkolwiek w niektórych przypadkach większa odpowiedzialność spadała na barki zawodnika.
Tak było właśnie w przypadku Pierre-Louis Loubet. Mimo, że Ford Puma Rally1 był daleki od chociażby zeszłorocznej formy, to Francuz sporo sobie nagrabił. Urwane koła w Monte-Carlo, Meksyku, Portugalii i Finlandii były jego niewymuszonymi błędami. Jednocześnie zabrakło lepszego występu, rodem z Rajdu Akropolu 2022, który pozwoliłby przymknąć oko na niedociągnięcia. Pierre oczywiście miał przebłyski, ale były one za krótkie i za rzadkie by zrobić różnicę w punktach.
Czytaj też: Kalendarz FIA WRC 2024 – Polska w gronie trzynastu gospodarzy
Pomimo tak nieudanego sezonu, Rich Millener w wywiadach stał twardo za swoim kierowcą. Do czasu. Czarę goryczy przelało najwidoczniej dachowanie Loubet w Rajdzie Chile i rozstanie z dotychczasowym pilotem – Nicolasem Gilsoulem (choć według oświadczenia zespołu, ta decyzja zapadła po Rajdzie Grecji). Trudno powiedzieć co dokładnie wydarzyło się za kulisami w brytyjskim zespole. Jednak odesłanie Pierre’a „na banicję” w WRC2 podczas Rajdu Japonii, może sugerować, że zespół nie widzi w nim materiału na najwyższą kategorię.
Druga szansa Fourmaux
Sytuację swojego rodaka doskonale rozumie Adrien Fourmaux, bo znalazł się on w bliźniaczym położeniu pod koniec zeszłego sezonu. Konsekwencją słabych występów w 2022 roku, był obecny sezon spędzony w Fieście Rally2. Czy była to udana kampania? Patrząc na statystyki – niekoniecznie.
Jednak sezon Fourmaux nie był tak słaby, jak mogą wskazywać na to jego liczby. Francuz znalazł w słabszych samochodzie to, czego brakowało mu w Pumie Rally1 – regularność. Bo może Adrienowi zabrakło oszałamiających zwycięstw, ale w każdym rajdzie trzymał tempo czołówki i praktycznie zawsze finiszował w pierwszej piątce.
Paradoksalnie jedynym wyjątkiem był jego najlepszy występ w tym sezonie – Rajd Sardynii. Kierowca M-Sportu jechał po właściwie pewne zwycięstwo, gdy na ostatnich kilometrach Power Stage’a urwał zawieszenie. Co prawda był to w 100% jego błąd, ale jeśli zawodnik jest w stanie pokonać w równej walce Andreasa Mikkelsena i Teemu Suninena, to jego umiejętności nie można lekceważyć.
Fourmaux być może ma najlepsze jeszcze przed sobą. Ze świetnej strony pokazał się też podczas Rajdu Finlandii, gdzie zajął drugie miejsce w WRC2, przy bardzo mocnej obsadzie tej klasy.
Oprócz tego M-Sport darzy Francuza zaufaniem, dzięki jego występom w Mistrzostwach Wielkiej Brytanii. Adrien zdominował rywalizację w tym sezonie BRC, wygrywając wszystkie pięć rund, w których wziął udział. Tytuł zapewnił sobie na jedną rundę przed końcem cyklu.
Zobacz także: Dementujemy plotki o odejściu M-Sportu z WRC
M-Sport umie wybaczać
Trzeba pamiętać również, że w WRC warto dawać kierowcom drugie szanse. Szczególnie świadomy jest tego właśnie M-Sport. Po sezonie 2015 niewielu spodziewałoby się, że z Otta Tanaka i Elfyna Evansa cokolwiek jeszcze wyrośnie. Walijczyk i Estończyk dostali jednak od swojego zespołu kolejną szansę.
Dzisiaj jeden z nich jest Mistrzem Świata, a drugi co roku jest w ścisłym gronie pretendentów do tytułu. Czy swoją okazję wykorzysta też Adrien Fourmaux? Nie sposób stwierdzić. Pokazywał jednak już w tym sezonie wielokrotnie, że ma duży talent do rajdów i może nas jeszcze zaskoczyć.