Rozmawialiśmy z Victorem Cartierem – konstruktorem i kierowcą Yarisa Rally2-Kit

fot. Victor Cartier - oficjalny profil Facebook

Victor Cartier przebojem wdarł się na rajdowe salony Europy. Najpierw zbudował w garażu własną rajdówkę na bazie Toyoty Yaris, potem zadebiutował tym autem w mistrzostwach ERC. I od razu wywalczył podium! Rozmawialiśmy z tym utalentowanym Francuzem, konstruktorem i kierowcą rajdowym w jednym, o jego emocjach po występie na polskich szutrach i dalszych planach.

Victor Cartier pokazuje młodym zawodnikom, że upór w dążeniu do swoich celów zawsze popłaca. Francuz rozpoczął przygodę z motorsportem w 2015 roku. Zbierał rajdowe szlify w ojczyźnie i marzył o profesjonalnych startach. Nie było go stać na zakup lub wypożyczenie profesjonalnego samochodu rajdowego, dlatego… zbudował go sam. Victor skończył niedawno studia inżynierskie z zakresu projektowania mechanicznego. Wiedzę z uczelni wykorzystywał… w swoim garażu. Efektem jego pracy jest Toyota Yaris Rally2-Kit.

Victor Cartier – utalentowany konstruktor i kierowca w jednym

Cartier uzyskał wsparcie rodzimego oddziału Toyoty i Michelin. Dzięki temu ogłosił, że w obecnym sezonie wystartuje stworzonym przez siebie samochodem w mistrzostwach Europy ERC. Francuz miał ścigać się w klasie ERC2, od razu zapowiedział walkę o triumf. Pierwszą szansą do sprawdzenia rajdówki był inaugurujący cykl ERC, czyli nasz rodzimy Orlen 77. Rajd Polski. Gdy dla nas była to okazja do wspominania historii, dla Cartiera był to moment na napisanie jej nowych kart i debiut jego „motoryzacyjnego dziecka” w poważnej imprezie.

fot. Victor Cartier – oficjalny profil Facebook

Victor Cartier – pierwsze koty za płoty!

Choć Toyota Yaris Rally2-Kit jest wyraźnie słabsza od prawdziwych aut klasy Rally2 (R5), Cartier rozpoczął Rajd Polski bez żadnych kompleksów. Nie musiał czekać zbyt długo na pierwszy sukces – jego łupem padł już drugi oes imprezy, po którym objął prowadzenie w klasie. Francuz zaliczył też swoją pierwszą karę w mistrzostwach Europy, duet Cartier/Craen spóźnił się na jeden z punktów kontroli czasu. Debiut na trudnej szutrowej nawierzchni jest więcej niż udany. Nim Cartier wyleciał z Warszawy w swoje rodzinne strony, stanął na podium podczas warszawskiego finału Rajdu Polski.

Ostatecznie zakończył zmagania na 3 miejscu w swojej klasie (ze stratą raptem 11 sekund do drugiej lokaty) i 33 w klasyfikacji generalnej. Cartier wygrał też dwa odcinki specjalne w grupie aut ERC2 (w tym legendarną Karową). Wymarzony start i świetna forma zawodnika rozbudziła apetyt na kolejne sukcesy i potwierdziła, że Victor w tym sezonie celuje naprawdę wysoko. Gdy mazurski pył już opadł a wyrwane kostki z ulicy Karowej wróciły na miejsce, porozmawialiśmy z zawodnikiem o jego odczuciach i planach na dalszą część sezonu.

fot. Victor Cartier – oficjalny profil Facebook

Rally and Race: Victor, jakie są Twoje odczucia po zakończeniu Orlen 77. Rajdu Polski? Jak podobały Ci się szybkie, szutrowe odcinki i mazurskie krajobrazy?

Victor Cartier: Odcinki w Polsce są naprawdę bardzo dobre, we Francji nie mamy tego typu dróg. Jazda po tych oesach była przyjemna. Ale musisz być naprawdę pewny swojego samochodu, żeby trzymać tu dobry rytm jazdy.

R&R: Co myślisz o konstrukcji swojego Yarisa Rally2-Kit po debiucie w ERC? Miałeś drobne kłopoty, udało się je pokonać?

VC: Jestem bardzo szczęśliwy. Wszystko to, co sam wykonałem w tym samochodzie działa perfekcyjnie. Zawieszenie marki Donerre działało bardzo dobrze, jest mocne i wytrzymałe. Mieliśmy drobne problemy z elektroniką silnika, ale udało się je pokonać. Jesteśmy na dobrej drodze, aby mieć jeszcze bardziej konkurencyjny samochód.

R&R: Jaki jest najmocniejszy punkt Twojego Yarisa? Czy czujesz dużą różnicę między swoją konstrukcją i samochodami klasy Rally2?

VC: Mój samochód jest inny niż wszystkie. A jego najmocniejszym punktem i siłą jest właśnie oryginalność! Porównywałem onboardy swoje i samochodów Rally2, największą różnicą jest tutaj silnik. Ale to normalne, w końcu to auto R4, nie R5. Kiedy moja jazda i wszystkie ustawienia samochodu będą już idealne, jestem naprawdę spokojny o moje kolejne występy.

R&R: Mazurskim szutrom towarzyszyły wysokie temperatury. Jak sobie z nimi radziliście? Andreas Mikkelsen zatrzymywał się po truskawki, jakie były Wasze pomysły?

VC: Tak, upał był naprawdę trudny do wytrzymania. To było ogromne, fizyczne wyzwanie, zarówno dla mnie jak i dla mojego pilota. Jeden z kibiców oddał nam swój worek z lodem, abyśmy mogli się trochę ochłodzić. Bardzo Ci za to dziękujemy!

R&R: Podczas rajdu udało Wam się wygrać dwa odcinki specjalne w swojej klasie. Był moment euforii, czy byłeś zbyt skupiony na celu, aby o tym myśleć?

VC: Tak, na początku udało się wygrać już drugi odcinek specjalny, byliśmy bardzo zadowoleni. Ale to był sam początek, musieliśmy się skupić na kolejnych odcinkach.

R&R: Na jednym z odcinków mocno wypadłeś z trasy i Yaris przez chwilę mógł sprawdzić się jako kosiarka do trawy. Jak do tego doszło?

VC: To trochę przesada. Wypadliśmy z trasy, ale była to tylko chwilowa sytuacja bez poważniejszych konsekwencji. Zacząłem hamować zbyt późno, wpadłem w zakręt ze zbyt dużą prędkością. To niestety czasami się zdarza. Takie są rajdy.

R&R: Zapowiadałeś walkę o mistrzostwo w ERC2, za Tobą udany debiut. Jak oceniasz swoje szanse?

VC: Pierwsze podium jest naprawdę bardzo ważne. Jeśli chcesz wygrywać, musisz wyznaczać sobie cele na każdy rajd. Wciąż się uczymy, dlatego trzeba to robić powoli, to bardzo ważne. Za wcześnie, aby mówić o mistrzostwie. Ale to był świetny początek!

R&R: W wywiadach przed startem zapowiadałeś, że marzy Ci się fotel kierowcy WRC i być może już za rok zobaczymy Cię wyżej. Zdradzisz więcej szczegółów? 

VC: Jeszcze nie wiem! Naszym celem na ten rok jest oczywiście walka w ERC2. Regulacje zmieniają się jednak na przyszły rok, dlatego trzeba się rozwijać i nie można zostać w tyle. Mam jednak nadzieję, że już niebawem uda się wejść do WRC. Zobaczymy w drugiej części sezonu jak potoczą się sprawy.

R&R: Twój debiut w Polsce wywołał sporo pozytywnych emocji. Czego możemy Ci życzyć na kolejne rundy cyklu?

VC: Tak, fantastycznie było widzieć machających i oklaskujących nas kibiców. Nawet inni zawodnicy i mechanicy odwiedzali nas w parku serwisowym, aby zobaczyć samochód. Mam ogromną nadzieję, że będziemy kontynuować sezon w ten sam sposób, powoli rozwijać nasz malutki zespół i osiągać dobre wyniki.

Tego właśnie życzymy temu sympatycznemu zawodnikowi, trzymamy też kciuki za start w kolejnej rundzie mistrzostw Europy ERC!

Rozmawiał Jakub Socha

fot. Victor Cartier – oficjalny profil Facebook

Rajd Polski – historia połączona z przyszłością

Orlen 77. Rajd Polski był edycją szczególną, nie tylko ze względu na debiut Victora Cartiera. Jeżeli chcecie przypomnieć sobie jak wyglądała rywalizacja na mazurskich szutrach z warszawskim finałem, zapraszamy do sprawdzenia obszernego podsumowania. Warto też bliżej poznać historię naszego rozmówcy i być na bieżąco z konstrukcją Rally2-Kit. Zachęcamy do obserwowania mediów społecznościowych francuskiego zawodnika.