Sportowe modyfikacje to dla policji liczne usterki pojazdu

fot. piaseczno.policja.gov.pl/

Piaseczyńska policja pochwaliła się „sukcesem” przejęcia dowodu rejestracyjnego w ich mniemaniu niesprawnego auta. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie chodziło o auto przygotowane do sportu, a nie auto niesprawne.

Niestety nic się nie zmienia. Nawet kiedy na horyzoncie idzie modyfikacja przepisów gdzie auto sportowe zostanie oficjalnie zdefiniowane przez prawo. Niektórzy policjanci nadal auto sportowe oceniają jako auto z usterkami udając. Pokazując tym samym, świadomie lub nie, że nie wiedzą do czego są takie modyfikacje. Oczywiście nawet po zmianie przepisów takie auto powinno poruszać się na lawecie, a nie na kołach, to jednak chodzi o sam fakt podejścia policji do auta sportowego. Ten wpis pokazuje zerowy poziom zrozumienia, że ma się do czynienia z autem sportowym, a nie uszkodzonym. Swobodna i finalnie błędna ocena rodzaju pojazdu została zamieniona w sukces. Niestety jak widzimy na zdjęciach auto nie jest chałupniczo modyfikowane tylko posiada klatkę bezpieczeństwa z otulinami, fotel z homologacją czy pasy sportowe.

Zobacz także: Co dalej z KSS? PZM określa stan przejściowy

Dla funkcjonariuszy ważniejsze było okienko w bocznej szybie, czy wlot powietrza w jednej z lamp. Brak klaksonu też został wymieniony jako kluczowa „usterka” pojazdu.

Jak potrzebne jest nowe prawo jak na dłoni widać w podsumowaniu:

„Ta kontrola drogowa zakończyła się mandatem karnym w wysokości 400 złotych oraz zatrzymanym dowodem rejestracyjnym, jak również przypomnieniem kierującemu, że przestrzeganie obowiązujących przepisów drogowych oraz dbanie o własne bezpieczeństwo powinno być jednak priorytetem. To my sami, użytkownicy dróg, każdego dnia swoim zachowaniem mamy wpływ na swoje bezpieczeństwo i powinnyśmy o tym pamiętać.”

Zobacz także: PZM: „Naszym postulatem nie było wprowadzanie „monopolu”

Piaseczyńska policja w swojej ocenie uratowała tego kierowcę. A w zasadzie ukarano go za to, że poruszał się samochodem z ponad przeciętnym stopniem bezpieczeństwa. Został za to ukarany bo … nie dbał o swoje bezpieczeństwo. To jest paradoks, który trwa w polskich przepisach od ponad 20 lat, a w zasadzie od zawsze. Policja bardzo dobrze o tym wie, wie też o idących zmianach. Ale mimo to dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji i wątpliwych sukcesów.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.